Fortuna I Liga
Ten manifest użytkownika lukaszalbert przeczytało już 722 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
"Marzeń czar - epizod 4"
Piłkarze wrócili z urlopów. Ja także wypoczęłem po ciężkim sezonie. Po jednym roku razem drużyna grała pewniej, momentami w ciemno. Wszyscy dobrze wiedzieli co mieli robić. Ale było coraz ciężej. Szczególnie ze względu na finanse. Nawet sprowadzenie dobrego zawodnika z wolnego transferu graniczyło z cudem. Na początku gdy obejmowałem posade trenera Portowców dostałem budżet płacowy w wysokości około 17k funtów. Teraz założeniem na nowy sezon jest poprawa 11-tej pozycji i oczywiście cicha nadzieja na awans. Jednak zarząd zmniejszył mi budżet płacowy do 14k. Mimo tego, że w tej chwili wydawałem około 20k. Cóż mogłem zrobić. Pozbyłem się wszystkich juniorów, prawie wszystkich. Ze względu na to, że Pyskaty opóścił drużynę wraz z wygaśnięciem kontraktu to zostawiłem tylko jednego bramkarza i jednego obrońce. Obaj wyróżniali się umiejętnościami wśród innych ale na zespół pierwszoligowy się nie nadawali. Chociarz Henryk Muszyński (O PLŚ), jako zmiennik wystarczył. Marcin Zomerski zakładał rękawice Janukiewicza. Musiałem się także pozbyć Marcina Dymka który był nie potrzebny klubowi. Następna ofiara to był Przemek Pietruszka. Z racji tego, że jako środkowy pomocnik radził sobie fatalnie a skrzydłowych już nie było to także poszedł w odstawke. Do dnia dzisiejszego kibice mają mi to za złe, choć minęło już kilka dobrych lat odkąd zawitałem w szeregach Dumy Pomorza. Uważają, że to był mój największy błąd. Mimo tego, że płace zmalały o 3k to jednak wciąż wydawałem za dużo. Pozytywnym skutkiem oszczędności było zatrudnienie Lumira Sedlacka. Jak się okazało to było jedyne wzmocienie przed sezonem 2010-2011. Taktyka była nie zmieniona. Jedynie do bramki wrócił Janukiewicz po odejściu Pyskatego. Oto wyjściow skład.
Bramka: Janukiewicz
Obrona: Kadi (prawa), Hrymowicz i Mysiak (środek), Petasz (lewa)
Pomoc: Rogalski, Koman, Moskalewicz (wszyscy środek)
Atak: Kowal, Lebedyński, Nascimento
W okresie przygotowawczym zagraliśmy 4 mecze towarzyskie. Wszystkie wygrane m.in z Jagielonią 4:0 i Bełchatowem 3:1.
W końcu przyszedł czas na inauguracje sezonu. Każdy był podekscytowany szczególnie ja. Pierwszy mecz przypadł w Zabrzu gdzie mięliśmy zmierzyć się z Górnikiem. Niestety pech chciał, że po bardzo ambitnej walce przegraliśmy 2:1. Po 6-ściu kolejkach z dorobkiem 10 pkt zajmowaliśmy miejsce w środku tabeli, więc nie było źle. W końcu przyszedł czas na mecz PP. Zmierzyliśmy się z Kolejarzem Stróże i po ambitnej walce przeciwnika nie stety polegliśmy 1:0. Nawet zmasowane ataki nie przynosiły efektu w postaci bramki. Kolejarz dzielnie wybijał piłke na bezpieczną odległość. Pierwsza runda i kompromitacj. Ale cóż, takie uroki piłki. Kolejne trzy mecze w lidze wygraliśmy strzelając przy tym 7 bramek. Najważniejsza była wygrana z podbeskidziem 3:1, która mocno podbudowała morale zespołu a także dała nadzieje kibicom. Zbliżał się koniec rundy jesiennej. Zostały tylko 4 mecze ale za to z najcięższymi rywalami w lidze. Zagłębie Lubin, Swit, Widzew, Górnik Zabrze. W takiej kolejności mięliśmy grać. Najpierw 2 wyjazdy. Z Zagłębiem udało się wywalczyć remi na ich terenie 0:0. Mecze u siebie z Widzewem i Górnikiem także zakończyły się remisami, oba 1:1. I pech chciał, że ze Świtem po głupiej bramce przegraliśmy 1:0. Zdołaliśmy zdobyć 32 pkt na 57 możliwych, co było bardzo dobrym wynikiem. Choć mogliśmy mieć jeszcze wiecej. Łącznie straciliśmy 19 bramek co dawało średnią 1-nej na mecz.Jednak przy obecnym ustawieniu i taktyce potrzebowałem klasowego defensora w pomocy. Bo Moskalewicz i Rogalski nie bardzo sobie radzili. Za to z atakiem także nie było różowo. Choć 31 bramek na pewno cieszy. Pewnie było by dużo lepiej gdyby Igor Nascimento cały czas był do dyspozycji. Niestety często łapał kontuzje i tutaj musiałem znaleźć kogoś innego jako środkowego Napastnika. Stawiałem na Ropiejke który bardzo dobrze potrafił się zastawić i oddać ładny strzał z obrotu.
Piłkarze porozjeżdżali się w swoje strony a ja zaczęłem poszukiwania pomocnika, który by wykonywał czarną robote w defensywie. Nie długo musiałem czekać bo skauci wypatrzyli Nigeryjczyka Kebe. Był silny, wytrzymały a odbiór piłki to jego znak firmowy. To był taki bardziej defensywny Koman który nie dostawał tyle kartek. Grał czysto. Trafił do klubu jako trzeci zawonik. I jako drugi transfer był udany. Przed sezonem sprowadzony Sedlacek przegrał rywalizacje z Petaszem i Woźniakiem. Jako, że najgorzej spisywał się Rogalski który popełniał głupie błędy to właśnie on został zastąpiony przez Kebe. To była jedyna zmiana w składzie przed kolejną rundą.
Okres przygotowawczy opiewał w zasadzie na samej taktyce. Rozegraliśmy 6 spotkań towarzyskich, a wygraliśmy tylko raz ponosząc aż 4 porażki. Jak się okazało później przygotowanie zawodników do rundy było z jednym wielkim błędem. Za mało ćwiczeń wytrzymałościowych dało się we znaki. Przez pierwsze 8 meczy zwyciężyliśmy tylko raz zdobywając przy tym tylko 8 pkt. Później wcale nie było lepiej. Ostatnie 7 meczy to zdobycz tylko 10 pkt. Mieliśmy jedną wielką zadyszke przez całą rundę wiosenną. Gdzie zdobyliśmy 18 pkt w 15 meczach. Zdobyliśmy przy tym 20 bramek i straciliśmy 23. 4 wygrane nie pozwoliły myśleć nawet o miejscu w pierwszej piątce. W końcowym rezultacie zajęliśmy miejsce o 2 oczka wyżej niż przed rokiem, czyli 9. Ogromne znaczenie miały kontuzje Igora Nascimento który w drugiej rundzie praktycznie nie grał. A był jedynym napastnikiem potrafiącym w pojedynke wygrać mecz. W 16 meczach zdobył tylko 8 bramek, ale miał duży wpływ na gre całego zespołu. Dlatego jego brak dał takie efekty. Ropiejko najlepszy napastnik z przed roku trafił do bramki rywali aż 15 razy przy 25 meczach. Jednak on był przeciętnym graczem na boisku. Największy wpływ na zespół miał Piotr Koman który z 9 asystami w 30 meczach i był najjaśniejszą postacią w drużynie zdobywając nagrode zawonika roku wg kibiców. Niestety musi on popracować nad opanowaniem ponieważ co drugio mecz łapał zółtą kartke. łącznie zdobył ich aż 15. Do tego dochodzi jedna czerwona. Bardzo zawiodłem się na Lebedyńskim. Rozegrał w tym sezonie aż 34 spotkania i zdobył tylko 2 asysty przy swoich 11 bramkach. Niczym się nie wyróżniał. Dobrze spisał się także Kebe który bardzo dobrze przewidywał grę na boisku. Najlepsze co mogło spotkać zespół to postawa Mysiaka w obronie. Grał pewnie i 4 razy był zawodnikiem meczu. Ale jak wiadomo sam go nie wygra.
Drugi sezon w klubie i powoli do przudu. Ale na brak awansu ma także wpływ sytuacja klubu, który ciągle ponosi straty przez co jest mało funduszy choćby na pensje. Póki co kibice nie są zbyt zadowoloeni z 9 miejsca na koniec, ale gra Portowców wyglądała dużo lepiej niż przed rokiem. Na pewno moim dużym sukcesem było zatrzymanie kluczowych zawoników takich jak Koman i Petasz. Teraz jednak trzeba się przygotować do kolejnego sezonu.
W następnym epizodzie przełom. Zapraszam do czytania.
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Śledź przeciwnika |
---|
W analizie pomeczowej zwracaj uwagę na sektory, w których najczęściej tracisz piłkę. Jeżeli odbierają ją boczni obrońcy, nacieraj środkiem, jeżeli środkowi pomocnicy, atakuj skrzydłami. Śledź konkretnych piłkarzy przeciwnika. |
Dowiedz się więcej |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ