Po dziewięciu kolejkach niespodziewanym liderem tabeli jest drużyna Mariusza Grefkowicza które debiutuje w rozgrywkach. Podopieczni polskiego menadżera wygrali siedem spotkań, jedno zremisowali oraz jedno przegrali. Nikt nie spodziewał się aż tak wspaniałego startu, jednak przed nimi jeszcze długa droga.

Po serii czterech wygranych w końcu przyszedł czas na remis, który i tak można uznać za cud dla piłkarzy FC Brasov, bowiem grali oni na wyjeździe z Poli 1921 i Ciprian Deac uratował remis rozpaczliwym strzałem z dystansu w 88 minucie. Kolejnym rywalem drużyny Grefkowicza był FC Arges który uległ sile gospodarzy i przegrał 2-0 po golach Bicfalvi'ego oraz Cipriana Deaca. W siódmej kolejce przyszło im grać z Ceahlaul, który broni się przed spadkiem. Według bukmacherów FC Brasov miał rozgromić rywala i tak się właśnie stało. Po dwóch golach Hadnagy oraz jednym Deaca klub Polaka wygrał 3-0. W ósmej kolejce doszło do niemałej sensacji ponieważ FC Brasov przegrało na własnym stadionie z CSM Vilcea 2-1 a honorową bramkę zdobył Roman. Jednakże ta porażka nie miała nic wspólnego z kryzysem drużyny Grefkowicza ponieważ już w dziewiątej kolejce łatwo ograli Poli lasi 2-0, po golach Hadnagy oraz Romana.

W tym sezonie FC Brasov zaczyna rozgrywki Pucharu Rumunii od czwartej rundy i rywalem podopiecznych Grefkowicza będzie obrońca tytułu Rapid Bukareszt.

"Rywal nie jest łatwy, jednak gramy na własnym stadionie i mam nadzieję  że uda nam się awansować" - przyznał Grefkowicz

Wawrzyniak w FC Brasov!

Wydaje się, że problem z cudzoziemcami został rozwiązany i nowy goalkepper - Makrindze nie ma się czego obawiać, bowiem z powodu limitu na ławce zasiądzie 22-letni lewy obrońca Bruninho. Jego następcą będzie 25 - letni Polak, Wawrzyniak który przybył z Legii za 1,2 mln euro.