Effodeildin
Ten manifest użytkownika Maeg przeczytało już 835 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
Diamonds made form rain
23 Luty 2011, Tórshavn, Wyspy Owcze
Thorshavn, czy jak to mówią tubylcy Tórshavn, wcale nie brzmi jak ziemia obiecana. Wcale też tak nie wygląda. Małe miasteczko zamieszkiwane przez trochę ponad 12 tysięcy ludzi. Tyle osób to na mecze przychodziło w Polsce, a nie wspominając tego co się działo gdy grała reprezentacja. Ale bez uprzedzeń Franciszku, bez uprzedzeń. Pamiętaj, że to jedynie ludzie utrzymujący klub w tym mieście odpowiedzieli na twoja ofertę pracy.
Ale może tak zacznijmy od początku. Nazywam się Franciszek Dalbúð. Jestem Polakiem pochodzenia farerskiego. Mój ojciec Niels Dalbúð, to czystej krwi Farer, a do Polski przyjechał pod koniec lat 70. Dlaczego? Wymiana studencka moi drodzy, jakimś dziwnym trafem się złożyło, że trafił na Uniwerek Warszawski. Dalsza część historii pewnie jest wam znana. Jak to bywa w takich przypadkach poznał tam Hannę, moją matkę. Zakochał się, później mnie spłodzili. Jestem. jak to lubi ojciec mówić, owocem ich miłości.
Drugą miłością mojego ojca jest piłka. Jak większość Farerów uwielbia reprezentacje piłkarską. Często się zdarza, że syn nie podziela fascynacji swojego ojca. To nie mój przypadek. A jeśli weźmiemy pod uwagę, że w moich żyłach płynie krew dwóch narodów kochających football choć wyniki reprezentacji, a i klubów, przeważnie chwały krajom nie przynoszą, to nie ma takiej możliwości by piłka nie była całym moim życiem. W pewnym momencie swojego życia postanowiłem, że chce zostać trenerem piłkarskim. I tak ostatnie 7 lat życia poświęciłem na naukę, aż w końcu parę miesięcy temu zdobył wymarzoną licencje.
Teraz przyleciałem na Wyspy Owcze, tylko tutaj chcieli zaryzykować zatrudniając nieznanego w środowisku szkoleniowca. Od dziś zaczynam pracę w Havnar Bóltfelag Tórshavn. W ostatnich latach chyba najlepszym klubie farerskim. Według prezesa Birgira Enghamara mam wprowadzić zespół na tak zwany next level. Tylko dlaczego zatrudnił w takim razie, menadżera z Polski? Najwyżej wylecę z hukiem.
24 luty 2011, Tórshavn, Wyspy Owcze
Nie jest źle! Baza treningowa wygląda przywozicie, tylko juniorzy nie bardzo mają gdzie trenować. Zespół prawie kompletny, na pewno potrzebujemy z trzech, czterech zawodników by zamknąć kadrę na sezon. Jutro zagramy wewnętrzną gierkę z rezerwami. Będzie okazja do pierwszej weryfikacji ocen wystawionych po treningu.
A w klubie, pracownicy jak i piłkarze przyjęli mnie niezwykle serdecznie. Dwie pracowników klubu pamięta nawet mojego ojca. Na drzwiach gabinetu znalazłem szalik klubu, na którym pisało Vælkomin á HB Tórshavn.
25 luty 2011, Tórshavn, Wyspy Owcze
No to dziś gramy z rezerwami. Wybór pierwszej jedenastki tym razem zostawiłem asystentowi, on zna ich zdecydowanie lepiej ode mnie. Taktykę jednak ustaliłem sam. Gramy ustawieniem 4-1-2-1-2.
Wyjściowa 11 prezentowała się tak:
Skład: Thomsen – Jørgensen, Hreiðarsson, Holm, Rubeksen – Mortensen – Poulsen, Benjaminsen – Samuelsen – Hanssen, av Fløtum
Początek spotkania należał do nas. Już w pierwszej minucie na listę strzelców wpisał się Samuelsen. Później gra toczyła się głównie pod bramką HB2. Pod koniec pierwszej połowy, w zamieszaniu w polu karnym, Poulsen trafił w poprzeczkę. Na przerwę schodziliśmy w dobrych nastrojach. Na drugą połowę wypuściłem nowych zawodników. Grali podobnie jak pierwsza jedenastka. Sporo kiksów, dużo twardej walski. Zagęściliśmy środek pola i kazałem chłopak częściej grać piłką. Zaczęliśmy coraz mocniej dominować. W 85 minucie S. Hanssen wyszedł do prostopadłego podania ale zamiast do bramki, trafił w słupek. Ta jak na złość zamiast wyjść za linię końcową zatrzymała się kilka centymetrów przed nią. Piłkę przejęli rywale. Długim podaniem uruchomili Christiansena, który to nie miał problemów z pokonaniem naszego bramkarza. KLOPS! Rzuciliśmy się do ataków, jeden z nich w 90 minucie przyniósł efekt. Joensen ruszył z piłką prawym skrzydłem, by na wysokości pola karnego zacentrować, a piłkę wślizgiem do bramki wpakował Nielsen. Minutę później sędzia skończył mecz.
Zwycięstwo, to zawsze zwycięstwo ale gra nie może cieszyć. Oczywiście nie spodziewałem się, że będziemy grać jak Barcelona ale za dużo głupich strat, trochę niefrasobliwości. Zostały dwa dni do spotkania z Brøndby, które pewnie nas wypunktuje ale to tylko sparingi. Są one po to, by zawodnicy mieli czas zrozumieć mój pomysł na grę.
Następny odcinek jutro.
ps. Jak zrobić by grafika powiększała się ala lightbox? I kariera jest w pozostałych gdyż nie można sobie wybrać ligi z Wysp Owczych. ;)
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Ściągawka selekcjonera |
---|
Prowadząc reprezentację kraju, często uaktualniaj swoją listę krajową. Wprowadzaj na nią nowych zawodników i usuwaj tych bez formy lub u schyłku kariery. Dzięki tej liście możesz wygodnie porównać umiejętności zawodników oraz sprawdzić, w jakiej są aktualnie formie. |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ