Przejechałem dziś 215 km w jedną stronę na rezonans, tylko po to, żeby na miejscu w rejestracji dostać telefon, że… skaner tomografu uległ przed chwilą awarii i na 99% mogę wracać do domu. Nie wziąłem laptopa, miałem tylko niedoczytaną książkę o Lewym, ale szybko ją skończyłem, więc później – czekając na ostateczne potwierdzenie, że RIP tomograf – nabazgrałem z tyłu jakichś starych dokumentów to co poniżej. Dzień dobry.
Nie pograłem w ostatnie dwie wersje Football Managera. Po przygodzie Wartą Sieradz w FM15 (spoko ziomeczki, wiedzieliście, że w Warszawie jest ulica Idzikowskiego?), FM16 i FM17 mnie nie wciągnęły. Starałem się być optymistą co do ich grywalności, starałem się być też delikatny dla SI, rozumiejąc niejako, że wprowadzanie zmian w FM-ie przypomina coraz bardziej grę „operacja”. Niestety, 2016 zawiódł brakiem świeżości, a 2017… to też jeszcze nie to. Nie uważam, by obie części były złe – o żadnej tak nie uważam, przy każdym FM-ie można się dobrze bawić, jeśli się nie jest zrzędą. Nie brakowało mi grywalności, nie brakowało mi wyników ani koncepcji na ciekawą karierę.
Brakowało mi prostych, dobrych pomysłów.
Kreator managera – ten tragiczny czy ten przyzwoity – to jednorazowy powiew świeżości. Fantasy Draft? Jestem typem samotnika. Narzędzia STATS? Nie mój styl analizy. Social media? To na razie atrapa. Nawet jeśli cała zawartość skrzynki i ekranów została wizualnie odświeżona, nawet jeśli ogólna jakość symulacji poszła w górę, to jedno się nie zmieniło – sposób mojego grania. Ten sam sposób układania taktyki, ten sam sposób poszukiwania piłkarzy, ten sam sposób budowania drużyny. I to nie tylko w FM15, ale też 14, 13, 12, 11, aż po FM10 włącznie.
Dlatego, gdy patrzę na tegoroczne zmiany, w końcu jestem w stanie się delikatnie uśmiechnąć.
Grając w poprzednie części nie wydawało mi się, że scouting jest jakoś brutalnie niedopracowany, czy że interakcja zawodników mogłaby być głębsza. Nie uważałem, by radzenie się z kontuzjami miało w sobie jakąś nieodkrytą głębię. A teraz, gdyby się nad tym zastanowić, to wszystkie te elementy rzeczywiście wymagały mocniejszego pochylenia się nad nimi.
Nagle okazało się, że FM-owi kompletnie brakowało dynamiki szatni.
Nagle okazało się, że model scoutingu w grze ma już długą brodę.
Nagle okazało się, że w gabinetach lekarskich gra się wręcz osobne mecze.
Budujące jest, jak Sports Interactive wychwyciło w tym roku aktualne trendy futbolu.
Relacje zawodników w szatni były kiedykolwiek tak mocno na świeczniku? Dla SI wręcz gwiazdką z nieba jest niedawny konflikt Neymara z Cavanim. Murowany przykład na to, ile relacje między zawodnikami znaczą w futbolu. Jak jedna kłótnia dwóch piłkarzy o karnego może prawie rozsadzić szatnię na kawałki. Jak jeden wolny transfer rodaka i kumpla (Dani Alves) może się przyczynić do najgigantyczniejszego transferu w dotychczasowej historii futbolu. FM zamienia się w Simsy? Nie, Panowie, wokół tego kręci się dziś futbol. Stawanie okoniem do grupki wpływowych gwiazd może skończyć się dla trenera zwolnieniem. Zapytajcie Ancelottiego.
A przecież to nie jest zbieg okoliczności – takich spraw i sporów w szatniach są każdego dnia tysiące. Codziennie jakiś Iksiński ściera się z Igrekowiczem, każdego dnia szatnia jakiegoś Rozwoju Palestyna zaczyna grać przeciwko szefowi. Stanowisko „Football Manager” to w połowie „Man Manager”. Tak na temat realizmu kontaktów z zawodnikami w grze
wypowiadał się polski Head Researcher:
„Prawdziwy trener o swoich piłkarzach ma dane, których my w grze nigdy nie przedstawiamy – raporty fizjologów, opinie od trenerów, że akurat ten zawodnik jest w lepszej formie psychofizycznej. Widzi też tych ludzi, wchodzi z nimi w interakcje. Czy chcielibyśmy, żeby FM zmienił się w grę, gdzie masz animację zawodnika, patrzysz na jego twarz i widzisz jak się krzywi, gdy mu coś mówisz, więc wnosisz, że jest spięty i mu nie pójdzie? W rzeczywistości tak to wygląda. Ty, jako osoba zarządzająca nimi, widzisz w jakiej są formie psychicznej, jakimi są ludźmi, jak działają jako grupa – to są wszystko ważne rzeczy przy podejmowaniu decyzji.”
Na szczęście nie będziemy musieli oglądać krzywych min łysych newgenów wyglądających jak Zordon. Zamiast tego dostajemy bardzo przemyślany moduł atmosfery w drużynie. Dołożony zostaje kolejny brakujący puzzel do układanki z napisem „realizm”, w starym dobrym stylu.
Kto siedział ze mną na Twitchu latem 2015, ten widział, jak wygląda mój
scouting w małym klubie. „Status kontraktu: wygasający”, raport scoutów na temat – powiedzmy – 100 najwyżej wycenianych zawodników z widocznej listy do jakiejś tam kwoty, potem szeregujemy ich wg otrzymanych ocen umiejętności/potencjału. I działa, zawsze się za darmo kogoś fajnego wyłowi. Tylko ile to ma wspólnego z rzeczywistym scoutingiem? Ilu piłkarzy ściągam dzięki temu działaniu, a ilu dzięki autorskim raportom scoutów? Stosunek oscylowałby pewnie w granicach 100-1.
Gdzieś w duchu ubolewałem, że wyszukiwanie piłkarzy nie jest ograniczone budżetem. Że mogę jednemu scoutowi powiedzieć „weź mi ułóż raporty tych randomowych 200 piłkarzy, po 5 dziennie, a ja coś wybiorę”. Jasne, pewnie dalej będę mógł to robić, ale w nieco sensowniej ograniczonym zakresie. Żeby go zwiększyć, będę musiał zapłacić. Wreszcie też propozycje moich współpracowników mogą być coś warte, wreszcie będę mógł komuś rzec „znajdź mi Rygla defensywy na cztery gwiazdki, masz dwa tygodnie”. I może w końcu ich pojedyncze strzały z AWP będą celniejsze niż moje 200 kul z Negeva.
Jeszcze nie wiemy zbyt wiele o nowej zakładce
Medical Centre (wideo na dniach), ale już mogę założyć, że to kolejna sensownie wypełniona luka. Dopiero co cieszyliśmy się z gola Milika, który w rekordowym tempie, dzięki dbałości Napoli o szczegóły zaplecza medycznego, doszedł do siebie po kontuzji. I teraz znowu liczymy czas do jego powrotu od nowa, gdzie te szczegóły mogą wręcz uratować klubowi inwestycję, a Milikowi karierę.
Kontuzje, ich częstotliwość i długość, wracają zresztą przy premierze każdego FM-a jak bumerang. Znowu Gietz:
„Nie wiemy, ile informacji o kontuzjach na co dzień przegapiamy, nie docierają do nas, bo nie jesteśmy w klubie. Zawodnik może w rzeczywistości rozegrać cały sezon, z kolei w FM-ie mieć kontuzję na pięć najważniejszych spotkań. Ale potem się dowiadujemy, że w rzeczywistości on ileś spotkań grał na środkach przeciwbólowych. Albo miał jakąś ciągnącą się kontuzję, z której leczeniem czekał na przerwę. Brzyski bardzo długo grał w Legii z uszkodzonym mięśniem – bo nie mieli alternatywy na pozycji i trzeba było. Moim zdaniem kontuzje są ilościowo zgodne z rzeczywistością.”
Jeszcze przed chwilą kibice Legii i reprezentacji załamywali ręce na dyspozycją Jędrzejczyka, po czym nagle usłyszeli „Artur nie może już dłużej odkładać operacji złamanego palca”. Na ile to złamanie przyczyniło się do katastrofy Legii w pucharach? Zwolnienia Magiery? Klęski z Danią? Czy to była dobra decyzja, by grał? To coś, co w grze rozstrzygamy praktycznie jednym przyciskiem. Gdzie kontuzja piłkarza dopada nas niczym stażysta robiący uliczną sondę. „Tak” czy „nie”? Łóżko czy zastrzyk? Nie mamy żadnej długofalowej wizji radzenia sobie z urazami. Reagujemy wyłącznie, gdy mleko się rozlało, od czasu do czasu zatrudnimy fizjoterapeutę, niech leczy. Centrum medyczne w grze wreszcie powinno nam dać jakąś kontrolę nad tym aspektem. Pozwoli dostrzec, gdzie leży problem, ocenić trend, da jego poparcie w twardych liczbach. Może podpowie, jaki aspekt treningu zmienić.
Dziś czytałem w książce o skreśleniu Lewego w Legii. Wtedy, gdy praktycznie powłóczył nogą po kontuzji. Tej, której nabawił się po tym, jak ktoś z personelu powiedział „spokojnie, rozbiegasz”. Ile mógł wtedy zyskać klub, gdyby miał lepiej zadbaną sferę medyczną?
To są sprawy, o których czasem nie pamiętamy, a które są codziennością futbolu. A teraz powinny być również codziennością Football Managera. Dlatego mówcie co chcecie, mnie zapowiedź FM 2018 póki co się podoba. Oby podobała mi się też sama gra. Bo oczywiście jedno z drugim wcale nie musi iść w parze.
PS. Tragicznie się jeździ po Warszawie. 0/10.
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ