Prace nad zapewnieniem Wam należytej rozrywki w X urodziny CM Revolution przebiegają prawidłowo, a na moim dysku twardym spoczywają już owocne efekty końcowe pracy kilku osób, które zechciały dołożyć cegiełkę do uświetnienia tej uroczystości. To dobry moment, by przy okazji zwrócić się do Was wszystkich - jeśli macie pomysł, w jaki sposób moglibyście dołączyć do tych, którzy nie tylko dostają, ale też dają, dajcie znać na ceyvol@cmrev.com - na pewno odpowiem na każde rozsądne zgłoszenie. Oczywiście to nie oznacza, że wyręczamy się użytkownikami i próżnujemy - cała redakcja pracuje pełną parą, podobnie jak wielu byłych redaktorów, którzy zdecydowali się podać pomocną dłoń.

Ale na razie koniec ogłoszeń wyborczych. Bo ja w zasadzie dziś nie o tym.

Wszystko mi się ostatnio udaje. CM Revolution być może nadal nie spełnia oczekiwań wielu użytkowników, ale jesteśmy na dobrej drodze, by to zmienić. Udało mi się także uporać z sesją - wbrew pewnemu powiedzeniu, z dziennikarstwa da się wylecieć, zwłaszcza na pewnej uczelni, dzięki pewnej Pani Prodziekan. Tylko w pierwszym semestrze sesja poprawkowa nie ominęła 121 ze 142 studentów mojego kierunku. Miło.

Co mnie jednak najbardziej cieszy, to fakt, że pomiędzy milionem innych zajęć udało mi się wreszcie wpaść w rytm regularnego aktualizowania bloga. Nie, nie tego tutaj - o Football Managerze piszę rzadko, gdy najdzie mnie refleksja na naprawdę ciekawy temat wart poruszenia i zazwyczaj kieruję swoje pomysły prosto do Ministerstwa Literatury. O sporcie raczej nie zwykłem tu pisać - po prostu prowadzenie tu dziennika czysto sportowego jakoś mi nie pasuje.

Dlatego rok temu, 10 lutego 2011 roku, założyłem sobie bloga na zewnątrz: Na zielonym dywanie

Wczoraj obchodził swoje pierwsze urodziny, choć te 366 dni to bardziej kilka większych zrywów, niż regularne aktualizacje. Dopiero ostatnio udało mi się załapać w miarę znośny rytm. Zakładając go chciałem mieć skromną, trawiastą stronę o piłce nożnej i tematach pobocznych. Skórkę bloga zmodyfikowałem w całości sam i mimo prowizorycznych zdolności graficznych i zerowej znajomości CSS w końcu, metodą prób i błędów, uzyskałem zadowalający efekt. Mam nadzieję, że czytelnicy także będą poruszać się po stronie swobodnie.

Mam nadzieję, że kilka osób, które to przeczytają, zechce dodać ten adres do ulubionych i zajrzeć choć raz czy dwa w tygodniu.

-> Zapraszam: karolclapa.blox.pl

-> Bloga można także polubić na Facebooku

Wasze lajki i komentarze będą dla mnie zaszczytem :)

Do zobaczenia na marcowej imprezie. Hej!