Wczoraj Football Manager 2009 trafił w ręce większości fanów. Razem z nim wypuszczony w dniu premiery został patch naprawiający większość ( wszystkie ? ) błędy znalezione przez graczy w demie. Jednak dla mnie jako mieszkańca polski termin premiery to 21 listopad, a co za tym idzie ciągle pozostaje mi jedynie demo, o którym po raz ostatni słów kilka.
Jak tytuł wskazuje dzisiaj będzie co nieco o błędach jakie wystąpiły w demie, zwanych z angielskiego bugami. Zanim zagłębie się w czeluści najnowszego demo, przybliżę moja definicję tego pojęcia. Bug to zdarzenie niezgodne z zamysłami twórców, którego wystąpienie w grze może powodować poważne uszkodzenia monitora, klawiatury, myszki lub jakiejkolwiek innej rzeczy znajdującej się w zasięgu rąk grającego. Przechodząc do wyjaśniania mniej naukowe to błędy, które zabierają całą radość z grania i irytują, bo niweczą trud przez nas wkładany w grę drużyny. Do tych „prawdziwych” bugów nie zaliczają się więc proste błędy w grze. Fakt, że w czyimś profilu jest dwa razy informacja, że mówi po holendersku lub nie aktualizujący się rekord ilości strzelonych bramek dla klubu, to nie są powody dla których mógłbym zrezygnować z grania. Nie mam też ochoty rzucać tym co mam pod ręką, gdy zobaczę ich wystąpienie. Po takiej selekcji pozostają właściwie tylko poważniejsze błędy silnika meczowego.
Bugi są jedną z największych zmor serii Football Manager. Przed każdą premierą wszyscy zastanawiają się czy gra od razu będzie zdatna to „odpalenia” czy trzeba będzie czekać na „odrobacznie” (łatkę/ki). Demo FM 2009 zaskoczyło jednak wielu sceptyków małą ilością zarówno zwykłych, prostych błędów, jak i poważnych problemów z silnikiem meczowym. Całą tegoroczną dyskusję na ten temat można by nawet opatrzyć jednym tylko słowem : kontuzje. Dla zobrazowania sytuacji ( choć osobiście doświadczyła jej chyba większość z nas ) opisze swój przykład. Adebayor, Fabregas , Van Persie , Walcott i zakupiony Aguero mieli zaprowadzić mój Arsenal do wielkich sukcesów. Jednak w przeciągu pół roku tylko RAZ (!) cała piątka wystąpiła w jednym meczu. Co więcej przeważnie grała tylko trójka z nich, a w momencie kulminacyjnym miałem jedynie Fabregasa do dyspozycji. Przez taki wysyp kontuzji gra stała się z czasem uciążliwa i ciężko było zmobilizować się do rozgrywania kolejnych meczów. Na dłuższą metę taki bug wykluczył by mnie z grona grających, jednak na szczęście to było tylko demo i wczesna faza rozgrywek, więc nie dość, że wytrwałem to dodatkowo nie odnotowałem żadnych strat materialnych.
Najnowsze dziecko SI jest chyba pozytywny rekordzistą pod względem ilości bugów. Cieszy to niezmiernie, bo wygląda na to, że od momentu zakupy będzie można cieszyć się nowym nabytkiem w pełni. Dodatkowo pokazuje pewne zmiany, które zachodzę w SI Games, a które cieszą niezmiernie mając w perspektywie wiele kolejnych edycji gry. Chłopaki z SI nie stoją w miejscu, nie boją się nowości, wypuszczają produkty coraz lepszej jakości, z roku na rok zwiększają profesjonalizm, a to wróżba na przyszłość doskonała. Obawiałem się, że nadejdzie taki dzień gdy Championship Manager lub Fifa Manager niebezpiecznie zbliżą się do Football Managera, głownie przez poradność twórców FM. Dziś jestem dużo spokojniejszy, że produkt rodem z SI na długo pozostanie zdecydowanym liderem pośród piłkarskich managerów.
P.S. Na koniec chciałbym pozdrowić wszystkich Polaków, którzy do Anglii wyjechali za pracą i pieniędzmi, a chwilowo zatrudnili się jako managerowie w Arsenalach, Totennhamach, Manchesterach itp. Itd. , ale niestety nie dostają z tego tytułu żadnych pieniędzy .
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ