HISZPANIA ZNÓW MISTRZEM EUROPY

Mistrzostwa Europy zakończone - tytuł najlepszej ekipy Starego Kontynentu obronili Hiszpanie na czele z Torresem, Xavim i Bojanem. To trzeci w historii triumf Hiszpanów, którzy zostali pierwszą ekipą, której udało się obronić to trofeum. Warto również nadmienić, iż Mistrzowie Europy na boiskach w Polsce i na Ukrainie nie przegrali ani jednego spotkania, a ponadto po wyjściu z grupy nie stracili już ani jednej bramki. Oczywiście wielki sukces odniosła reprezentacja Polski, która dotarła aż do półfinału, gdzie przegrała właśnie z Hiszpanią. To największy wyczyn Polski od Mistrzostw Świata w 1982 roku, gdy zostaliśmy trzecią drużyną świata.

Do największych niespodzianek fazy grupowej z pewnością należy zaliczyć fatalny występ Holendrów i Niemców, którzy nie potrafili wyjść z dość łatwej Grupy B.

A oto podsumowanie zakończonego mundialu. Na początek wyniki i tabele po rozgrywkach grupowych oraz w szczegółach mecze reprezentacji Polski.

Grupa A:

Grupa B:

Grupa C:

Grupa D:

Wyniki 1/4 finału:

Półfinały:

FINAŁ:

Poniżej prezentujemy nagrody przyznane poszczególnym zawodnikom:

Kolejne Mistrzostwa Europy, jak zwykle, dopiero za cztery lata. Z kolei w 2014 roku odbędzie się mundial, który będziemy oglądać na boiskach w Brazylii. Teraz pozostaje nam czekać na mecze eliminacyjne właśnie do Mistrzostw Świata. Pierwsze spotkanie Polaków już 12 września na wyjeździe z Liechtensteinem.

Z OSTATNIEJ CHWILI !!!

W tym numerze mieliśmy napisać tylko i wyłącznie o piłkarskich Mistrzostwach Europy, jednak nie mogliśmy czekać z tą sensacyjną informacją. Wczoraj, w ostatnim dniu trwania turnieju, otrzymaliśmy oficjalne potwierdzenie o przedłużeniu umowy z Gilbertem!!! Teraz kontrakt wiąże go z Gwardią do końca czerwca 2016 roku. Pozostaje nam teraz wierzyć, że przed Harpagonami co najmniej cztery kolejne lata sukcesów pod wodzą Gilberta.

W NASTĘPNYM NUMERZE

Kolejny numer „Naszej Gwardii" - 25 lipca. Podsumujemy w nim letni okres przygotowawczy Harpagonów, zaprezentujemy terminarz naszej drużyny na Jesień 2012 oraz - jak zwykle przed rozpoczęciem ligi - Skarb Kibica.

Godziny spędzone przed TV, emocje „na żywo" na Stadionie Narodowym. Jak zwykle po zakończeniu - opinie „to najlepszy turniej w historii". Będzie takim do kolejnej imprezy i do kolejnego „najlepszego turnieju w historii". Obawialiśmy się jak wypadną gospodarze Euro 2012, Ukraina i oczywiście Polska. Obie reprezentacje trafiły na bardzo silnych przeciwników. Wystarczy przypomnieć, że gospodarze na ostatnich imprezach nie prezentowali się zbyt dobrze. Najpierw na Euro 2008 Austria i Szwajcaria nie wyszły z grupy, potem ten wyczyn powtórzyła reprezentacja RPA na mundialu w 2010 roku. Tym razem jednak ta zła passa została przełamana. Zarówno Polska, jak i Ukraina wyszły ze swoich grup. A łatwo przecież nie było.

Dwa pierwsze mecze Polaków, które akurat oglądałem w TV to horrory, które mogły przyprawić o zawał serca. Dwukrotnie wygrywaliśmy po bramkach w doliczonym czasie gry. W pierwszym przypadku, z Czechami, dość wydatnie pomógł nam sędzia, który przedłużył mecz tylko o 3 minuty...a bramka padła w 5 minucie doliczonego czasu. Ze Szkocją znów zacięty mecz i znów, gdy już wydawało się, że będzie remis strzelamy bramkę i wygrywamy. Chyba w całym kraju słychać było wtedy okrzyki radości. Te dwa mecze zapewniły nam awans z grupy. Historyczny. Pierwszy na Mistrzostwach Europy. Mecz z Portugalią nie miał już dla nas znaczenia. Spokojniej mi się go dzięki temu oglądało na Stadionie Narodowym w Warszawie. Stadionie, który robi wrażenie. Nareszcie stolica ma obiekt z prawdziwego zdarzenia. Obawiałem się trochę, że Polacy, pewni już awansu, odpuszczą ten mecz, ale nic z tych rzeczy. Piękne widowisko, emocje przez całe 90 minut i remis 1:1.

Wygraliśmy swoją grupę nie przegrywając meczu. Ponieważ z kolei w Grupie B działy się nie lada sensacje, w ćwierćfinale trafiliśmy na wymarzonego przeciwnika, najsłabszego z całej ósemki ćwierćfinalistów - Walię. Tak się nam przynajmniej wszystkim wydawało. Jak się jednak okazało, ich wyjście z grupy nie było przypadkiem. Bitwa przez 90 minut nie przyniosła rezultatu, konieczna więc była dogrywka. Tego dnia szczęście było przy nas, bramka Jelenia w 105 minucie, 1:0 i totalna euforia. Reprezentacja Polski w półfinale Mistrzostw. Byliśmy o krok od finału. Niestety aż tak dobrej drużyny nie mamy, ale przegraliśmy w decydującym meczu z nie byle kim. Hiszpanie byli jeszcze aktualnymi Mistrzami Europy. Nie mieliśmy żadnych szans. 0:3 mówi samo za siebie. Potem okazało się, że aktualni stali się nowymi - po raz pierwszy w dziejach walki o to trofeum doszło do obrony tytułu. Hiszpanie nie zawiedli. Po raz trzeci w historii, po raz drugi z rzędu stali się najlepszą ekipą Starego Kontynentu. Teraz czeka nas reprezentacyjna przerwa do września, gdy zaczną się eliminacje do brazylijskiego mundialu. Po porażce w poprzednich eliminacjach liczymy na to, że będzie nam dane znów grać wśród światowej elity.

W dniu finału, w niedzielę, z samego rana zaprosił mnie do siebie Prezes Gawor. Szczerze mówiąc, spodziewałem się w najbliższych dniach tej rozmowy. Za rok przecież kończył mi się kontrakt. Spokojniej się pracuje jak się ma gwarancję zatrudnienia. Zarząd też to rozumiał, dlatego dostałem bardzo ciekawą propozycję. Oczywiście ją przyjąłem, cóż innego mógłbym zrobić. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, to Gwardię będę prowadził co najmniej do 2016 roku. Przy okazji dostałem małą podwyżkę - z 13 na 15 tysięcy złotych miesięcznie. Wystarczy. Nie warto być pazernym. A teraz pora wracać do sparingowej rzeczywistością. Chociaż cały czas żyję turniejem „Warsaw Cup". Kto by pomyślał, że to właśnie tak się skończy. A przed nami jeszcze Górnik, Wisła i Lech. Będzie ciekawie.