Polska IV Liga
Ten manifest użytkownika Gilbert przeczytało już 1683 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
PUCHAR GLORIA VICTIS DLA GWARDII
Sezon 2010/2011 zakończony. Gwardia ostatecznie zajęła drugie miejsce w swojej grupie IV Ligi oraz zdobyła po fantastycznym pojedynku Puchar Gloria Victis. Piłkarze rozjechali się na urlopy, tuż przed zasłużonym odpoczynkiem udało się nam porozmawiać z Gilbertem: „Końcówka była słaba w naszym wykonaniu, ciężko było mobilizować piłkarzy na mecze o nic, tym bardziej, po fatalnej porażce z Gwarkiem. Szczególnie było to widać w ostatnim meczu sezonu z Notecianką, który ledwie wygraliśmy. Najważniejszy był jednak mecz w Chorzowie i tu odnieśliśmy sukces, co mnie bardzo cieszy. A teraz przyda się kilka dni spokoju, regeneracji. Już wkrótce przed nami nowe wyzwanie - III Liga. Niestety tylko liga, bo już na 99% udało mi się potwierdzić, że znów nie zagramy Pucharze Polski." Nasze źródła również wskazują na takie rozwiązanie, chyba nam jeszcze przyjdzie długo poczekać na powrót do tych rozgrywek. Oto więc ostatnie podsumowania zmagań Harpagonów w zakończonym sezonie.
PODSUMOWANIE MAJA - IV LIGA
Poniżej w szczegółach przedstawiamy ligowe mecze Gwardii z zeszłego miesiąca.
29 kolejka - 14.05.2011r.
Gwardia Warszawa - Mazur Karczew 4:0 (2:0)
Bramki: Butkiewicz (3, 25), Andreasik (60), Zakrzewski (81)
Widzów: 1262
Skład: Hladowczak - Podgórski, Mordzakowski (73. Papież), Charyło (60. Sarna), Kiciński - Zakrzewski, Rucki (34. Goliński), Andreasik, Korenik - Oziemczuk, Butkiewicz
30 kolejka - 21.05.2011r.
Notecianka Pakość - Gwardia Warszawa 0:1 (0:1)
Bramki: Oziemczuk (42)
Widzów: 143
Skład: Tomasik - Papież, Mordzakowski (45. Krasnodębski), Goliński, Sarna - Sobczak (77.Korenik), Rucki (66. Zakrzewski), Butkiewicz, Sobik - Oziemczuk, Stachura
Oto końcowa tabela ligowa sezonu 2010/2011 - IV Liga Grupa A:
PODSUMOWANIE MAJA - PUCHAR GLORIA VICTIS
Nie udało się nam wygrać naszej grupy IV Ligi, przynajmniej powetowaliśmy sobie to niepowodzenie zdobyciem Pucharu Gloria Victis. Zgodnie z oczekiwaniami obie drużyny stworzyły niezapomniane widowisko, szkoda tylko, że na Stadionie Śląskim zjawiła się garstka kibiców. Nie tego spodziewały się ekipy grające na tym legendarnym obiekcie. Pierwsza połowa zdecydowanie należała do Proszowianki, która zepchnęła naszych piłkarzy do rozpaczliwej obrony. Na szczęście do przerwy przegrywaliśmy tylko 0:1, co wydawało się stratą do odrobienia. Po przerwie zobaczyliśmy prawdziwy renesans gwardzistów, którzy z każdą minutą zaczęli przejmować inicjatywę. Poskutkowało to w końcu trzema strzelonymi bramkami w ciągu zaledwie 17 minut. Gdy wydawało się, że Harpagony do końca meczu będą kontrolować grę, jeden z ataków Proszowianki zakończył się powodzeniem, co doprowadziło do bardzo nerwowej końcówki spotkania. Gwardia dała się zepchnąć pod swoją bramkę, stosując typową „obronę Częstochowy". Gdy wydawało się, że remis jest już tylko kwestią czasu, całkowicie odsłonięci rywale pozwolili naszej ekipie na wyprowadzenie kontry, którą skutecznie wykończył Gikiewicz. Sędzia już nawet nie wznawiał meczu i zwycięstwo Gwardii stało się faktem!!! Jak widać Kocioł Czarownic jest dla podopiecznych Gilberta bardzo szczęśliwy. Oby tak dalej, gratulujemy!!!
Oto szczegóły rozegranego spotkania:
PUCHAR GLORIA VICTIS - FINAŁ - 18.05.2011r. - STADION ŚLĄSKI
Proszowianka Proszowice - Gwardia Warszawa 2:4 (1:0)
Bramki: Rogowski (30), Świątek (76) - Sobczak (52), Widejko (66), Stachura (69), Gikiewicz (90+4)
Widzów: 2479
Skład: Makhnovskiy - Krasnodębski (90. Podgórski), Widejko, Sarna, Rogac (69. Charyło) - Kolarz, Sobczak, Ostalczyk, Rajczak - Gikiewicz, Górski (55. Stachura)
W NASTĘPNYCH NUMERACH
W związku z przerwą ligową, zmieni się harmonogram wydawania naszego czasopisma. Kolejny numer ukaże już 22 czerwca, wtedy to Gwardia rozegra swój pierwszy mecz towarzyski przygotowujący nas do zmagań w sezonie 2011/2012, rywal jeszcze nie jest znany. W numerze tym podsumujemy w skrócie cały miniony rok, zarówno na boiskach polskich jak i całej Europy. Przedstawimy również terminarz letnich przygotowań Harpagonów, który powinien już wtedy być znany. Ponieważ już wiemy, że III Liga rozpocznie rozgrywki 23 lipca, kolejna „Nasza Gwardia" będzie dostępna 20 lipca. Tu z kolei podsumujemy okres przygotowawczy naszej drużyny oraz już tradycyjnie przedstawimy Skarb Kibica Gwardii Warszawa wraz z pełnym terminarzem rundy jesiennej. Zapraszamy w takim razie już za 3 tygodnie.
Miałem już dość. Granie o nic na dłuższą metę jest wykańczające psychicznie. Ciężko jest zmobilizować piłkarzy, samemu ciężko cokolwiek od siebie wymagać. Dlatego po ostatnim gwizdku sędziego, który oznajmił nam koniec tego sezonu, odetchnąłem z ulgą. Nareszcie. Natychmiast po zakończonym meczu wsiedliśmy do autokaru. Nie było żadnej odprawy, żadnego zbędnego gadania. Wystarczyło spojrzeć na chłopaków. Wróciliśmy do Warszawy i...każdy ruszył w swoją stronę. Mieliśmy obiecane od Prezesa Gawora, że piłkarze i cały sztab szkoleniowy natychmiast zaczynają urlopy. Ja dogadałem się, że wracam z Markiem 1 czerwca, reszta tydzień później. 10 dni odpoczynku w zupełności mi wystarczy...tak myślałem.
Niestety, tak to w życiu bywa, że jak chcesz mieć święty spokój, to zawsze znajdzie się ktoś, kto ci to skutecznie uniemożliwi. W moim przypadku tym „ktosiem" był Peter Robson Silva. Oczywiście palce maczał w tym mój dziadek. O ile w Polsce jestem nikomu nie znanym managerem, w Brazylii wygląda to nieco inaczej. Z tego co mi wiadomo, jak tylko jakaś drużyna z poziomu tamtejszej trzeciej ligi, sporadycznie zdarza się, że i z drugiej, traci trenera, to w brazylijskich mediach od razu jestem z tą ekipą łączony. Oczywiście zawdzięczam to mojemu dziadkowi. Nie inaczej było tym razem. Przez około tydzień, dzień w dzień, musiałem odbierać telefony od wspomnianego „ktosia", jak się okazało Prezesa trzecioligowego klubu Londrina EC. Jakoś nie docierało do niego, że nie jestem zainteresowany, pomimo, że mój portugalski jest perfekcyjny. Ostatni telefon odebrałem od niego 28 maja, po raz kolejny grzecznie odmówiłem i podziękowałem za ofertę. Do Brazylii naprawdę bardzo mi nie po drodze. W końcu odpuścił.
Poza tym przez cały mój urlop nie myślałem o piłce, o Gwardii, o niczym związanym z pracą. Nie tylko nią przecież człowiek żyje. Jeszcze przed ostatnim meczem udało mi się zagwarantować termin pierwszego meczu towarzyskiego. Udało mi się też skontaktować z PZPN, który wstępnie potwierdził, że i w kolejnym sezonie zabraknie nas w Pucharze Polski. A takie wstępne potwierdzenie oznacza fakt, tylko mniej brutalnie oznajmiony. Cóż, nie ma się co załamywać, tylko trzeba brać co się ma. Niestety to nie była jedyna zła wiadomość tego miesiąca.
31 maja, ostatniego dnia urlopu, znów zadzwonił telefon. Tym razem był to przedstawiciel Polonii Warszawa. Sprawa dotyczyła „Warsaw Cup 2011". Termin już od dawna był zaplanowany, „n" też już zapowiedziała transmisję ze spotkań. W jednej chwili wszystko legło w gruzach. Polonia nie może wziąć udziału w turnieju, ponieważ dostali od UEFA terminarz gier w rundach eliminacyjnych Ligi Europejskiej, który nie daje żadnych złudzeń. Oczywiście dopilnuję tego, żeby Warsaw Cup doprowadzić do skutku, ale na sukces taki jak w zeszłym roku nie ma już co liczyć. A tym samym na zyski też. Oj będzie ciężko, coś mi się widzi, że czeka nas szybkie i brutalne łatanie dziury w budżecie klubowym. A wiadomo czyim kosztem by się to odbyło...
1 czerwca, Dzień Dziecka...w kiepskim nastroju wracam do klubu z urlopu. Trzeba brać się ostro do roboty.
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Dbaj o harmonię |
---|
Aby osiągać sukcesy, niezbędna jest dobra atmosfera w szatni. Za nastroje zawodników odpowiadają ich morale oraz statusy, a narzędzie do utrzymywania harmonii w zespole stanowi interakcja z piłkarzami - drużynowa i indywidualna. |
Dowiedz się więcej |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ