Brasileirão Petrobras
Ten manifest użytkownika Gilbert przeczytało już 2973 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
***
Poprzednio:
Let's Get Ready To... Samba! [#129]
***
São Paulo. Miasto wspaniałe, piękne, olbrzymie. Największe miasto obu Ameryk. Od kilku dni mój nowy dom. Brazylię odwiedzałem sporadycznie, głównie przyjeżdżając do mojego dziadka, nigdy nie myślałem, że zabawię tu na dłużej. Teraz miało się to zmienić. Od samego początku poczułem się tu jak u siebie. Dwunastomilionowe skupisko ludzi nie przerażało mnie swym ogromem, wręcz przeciwnie – fascynowało, nie pozwalało usnąć, chciało się je wręcz chłonąć. Nie miałem jednak na to zbyt wiele czasu. Przede wszystkim przyjechałem tu do pracy, a najwięcej czasu spędzałem na Pacaembu, gdzie swoją siedzibę ma mój nowy klub – S.C. Corinthians Paulista.
O ile São Paulo i cała aglomeracja robią wrażenie, to stadion, na którym rozgrywane są mecze do największych nie należy. Może pomieścić 37180 widzów i niestety, ponieważ jest to obiekt wynajmowany, to 30% przychodów z biletów musimy oddawać miastu. Pomimo, że wybudowany został w latach czterdziestych XX wieku jest nadal w świetnym stanie, jak zresztą cała baza treningowa i obiekty młodzieżowe. W dodatku możemy liczyć na młody narybek z akademii piłkarskiej. Powodów do narzekań więc nie ma, warunki do pracy są wyśmienite.
Sam klub powstał w 1910 roku i należy do ścisłej czołówki brazylijskiej piłki. Ma również najbardziej zagorzałych fanów, a grupy ultrasów typu Gaviões da Fiel, Camisa 12 czy Pavilhão Nove są uważane za największe i po prostu najlepsze w kraju. Jest dla kogo grać, piłkarze zawsze mogą liczyć na wsparcie swoich fanów. Również i ja mogę na nie liczyć. Zostałem bardzo entuzjastycznie przywitany otrzymując od nich wielki kredyt zaufania. Chcieli tylko jednego, by Corinthians było znów najlepsze zarówno w stanie São Paulo, jak i całym kraju. Oczywiście przede mną wiele pracy, ale mam nadzieję, że uda mi się sprostać tym oczekiwaniom.
Piłka nożna w Brazylii to wręcz sport narodowy, ale rozgrywki tu są dość specyficzne i zupełnie odmienne od tego, z czym miałem do czynienia do tej pory. Przede wszystkim liga gra systemem wiosna-jesień, a w zasadzie to ligi. W jednym bowiem roku klub bierze udział w dwóch edycjach ligowych. Od stycznia do kwietnia odbywają się mistrzostwa stanowe, Corinthians grają oczywiście o mistrzostwo stanu São Paulo, czyli w Campeonato Paulista. Mogło by się wydawać, że rozgrywki te są mało istotne, ale jest to zaciekła walka o prestiż. Biorąc pod uwagę, że za rywali mamy wyśmienite firmy walczy się tu praktycznie na śmierć i życie. Pojedynki z tymi klubami doczekały się swoich nazw. Największa batalia to mecze w Derby Paulista z Palmeiras, prawdziwa wojna zarówno na trybunach, jak i na boisku. Pojedynki z São Paulo to Clássico Majestoso, spotykają się wtedy zespoły mogące szczycić się największą liczbą kibiców. Clássico Alvinegro (przeciwko Santosowi) oraz Derby dos Invictos (przeciwko Portuguesie) nie mają już takiego znaczenia, ale zawsze są specjalnie oznaczane w kibicowskim kalendarzu. Sama liga Campeonato Paulista składa się z dwudziestu drużyn, grających od stycznia do kwietnia każdy z każdym jeden raz. Cztery najlepsze ekipy awansują do półfinałów (mecz i rewanż), a ich zwycięzcy do wielkiego finału (mecz i rewanż). Cztery najsłabsze zespoły są relegowane.
To właśnie pierwsze trzy miesiące bieżącego roku zadecydowały, że poprzedni manager klubu pożegnał się z posadą. Dla Corinthians jest to na razie bardzo słaby rok. Przychodząc do klubu 31 marca mistrzostwa stanowe miały się już ku końcowi, została do rozegrania ostatnia dziewiętnasta kolejka ligowa. Timão, jak określa się mój nowy zespół (Wielka Drużyna) zajmował dopiero ósme miejsce już bez szans awansu do najlepszej czwórki. Jakby tego było mało odpadli w drugiej rundzie Pucharu Brazylii po porażce 0:2 z São Paulo u siebie. Gorzej już chyba być nie mogło. Najlepiej można to zrozumieć, gdy policzy się triumfy Corinthians w Campeonato Paulista. A jest ich nie mało. Oprócz trzecich i drugich miejsc zdobywanych łącznie 44 razy(!) trzeba jeszcze doliczyć 27 wygranych w lidze stanowej. Niestety ostatni raz nastąpiło to w 2018 roku. Z Pucharem Brazylii jest dużo gorzej – zaledwie trzy razy zdobyte trofeum, ostatnio w 2009 roku.
Gdy już mistrzostwa stanowe zostaną zakończone do głosu dochodzi liga brazylijska, czyli Campeonato Brasileiro Série A, która rozgrywa mecze od maja do grudnia. Tu również występuje dwadzieścia zespołów, ale każdy z każdym gra dwa razy. Tutaj pozycja na koniec sezonu przynosi wymierne korzyści – najlepsza piątka awansuje do Copa Libertadores, czyli Pucharu Wyzwolicieli, z kolei drużyny z miejsc 6-13 mają przywilej wystąpienia w Copa Sudamericana, gdzie zresztą w nadchodzącym sezonie będziemy grać ze względu na szóstą pozycję z sezonu 2027. Corinthians czterokrotnie zostało mistrzem Brazylii w latach 1990, 1998, 1999, 2005. Dlatego kibice są spragnieni nowych sukcesów, takich jak ten z 2000 roku, gdy zespół zdobył Klubowe Mistrzostwo Świata. Jeszcze w latach 2025-2026 Timão grali w drugiej lidze brazylijskiej. W składzie na mecze ligowe (zarówno ligi stanowej, jak i krajowej) może być maksimum trzech cudzoziemców, a zawodników można sprowadzać w kilku okienkach transferowych. W tym roku od 1 stycznia do 25 września kontraktować można piłkarzy krajowych, a zagranicznych w terminach 1 stycznia – 25 marca (to okienko już mnie ominęło) oraz od 1 do 31 sierpnia.
Moje pierwsze minuty na Pacaembu to przede wszystkim zapoznanie się ze sztabem szkoleniowym, to właśnie ci ludzie będą na co dzień pomagać mi w prowadzeniu zespołu. Moją uwagę zwróciła przede wszystkim dość mała liczba osób zatrudnionych przez Corinthians, jak na tak duży klub o wysokich aspiracjach. Oczywiście najpierw przyjrzałem się czym dysponujemy i stwierdziłem, że moi nowi współpracownicy mają na tyle dobre umiejętności, że wszyscy zostaną w klubie. Na pewno jednak w najbliższym czasie pojawią się też nowe twarze. Co prawda obecnie cały sztab to Brazylijczycy, ale wydaję mi się, że to dobry moment by poszukać również kogoś w Europie.
O ile trenerzy czy fizjoterapeuci spełniali moje oczekiwania, o tyle wielki problem pojawił się przy najważniejszych chyba pracownikach klubu – piłkarzach. Zastałem prawdziwy szpital, bowiem z dwudziestu pięciu zawodników pierwszego zespołu aż sześciu było kontuzjowanych. Trochę lepiej było w kadrze U-20. Pięćdziesięciu dwóch młodych ludzi (w sumie to trzeba się zastanowić po co tu ich aż tyle) i siedem kontuzji. Niestety na chwilę obecną ciężko mi było znaleźć kogokolwiek z tych juniorów, kto by się nadawał na przesunięcie do głównej kadry. Czeka mnie dużo pracy by doprowadzić tu wszystko do porządku. Od razu zarządziłem zmianę treningów i zacząłem się rozglądać za wzmocnieniami, analizując również czy nie warto z kimś się pożegnać.
Tak właśnie na chwilę obecną wygląda skład S.C. Corinthians Paulista:
BRAMKARZE
1. Marcelo Fierro, 20. Renan, 22. Caio
OBROŃCY
Washington, 2. Ronaldo, 3. Barreto, 4. Blaise Koné, 5. Gauchinho,
15. Léo, 16. Claudinho, 18. Celso
POMOCNICY
Leandro Cardoso, 6. Cesinha, 7. Virgílio, 8. Márcio Borges, 13. Jadílson,
14. Beto, 19. Eduardo Ratinho, 21. Felipe, 23. Júnior, 24. Edson
NAPASTNICY
9. Álvaro Cabrera, 10. Sabino, 11. Mário, 17. Fernando Oliveira
Niestety jak widać ciężko tu znaleźć jakieś wybitne postacie. Co gorsza aż czterech zawodników jest wypożyczonych z innych klubów. Trzeba będzie skończyć z tym uzależnieniem od innych ekip.
Pora było się wziąć ostro do roboty. Już 2 kwietnia czekał nas ostatni mecz w lidze stanowej z Ituano na swoim stadionie, a potem miesiąc przerwy w oczekiwaniu na mój debiut w walce o mistrzostwo kraju. W tym czasie zagramy jeszcze dwa spotkania towarzyskie. Póki co jednak zastanawiałem się jak zestawić drużynę, kontuzje w składzie dość mocno komplikowały sprawę. Zazwyczaj grałem 4-4-2 z dwoma ofensywnymi skrzydłowymi. Tym razem korzystając z faktu, że nie graliśmy już o nic postanowiłem nieco zmodyfikować moje ulubione ustawienie i cofnąć jednego napastnika. W sumie nie wiem czy to tzw. efekt nowej miotły, kwestia nowego stylu gry, czy po prostu słabości przeciwnika, ale już po siedmiu minutach prowadziliśmy 2:0. Do przerwy udało się nam zdobyć jeszcze jedną bramkę i ostatecznie zwyciężyliśmy 3:1. Niestety wygraną okupiliśmy kolejną kontuzją. Sytuacja robi się wręcz dramatyczna. Jeżeli nic w tej kwestii się nie zmieni to ciężko będzie sklecić wyjściową jedenastkę.
Debiut w roli managera Corinthians mogę więc uznać za udany. Szkoda tylko, że nic nie zmieniło się w układzie tabeli ligi stanowej. Timão zakończyli sezon 2028 na ósmym miejscu. Zdecydowanie poniżej oczekiwań.
Postaramy się poprawić sobie nastroje dzięki dobrym występom w lidze krajowej. Trzeba porządnie przepracować nadchodzący miesiąc, Campeonato Brasileiro Série A czeka…
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Zasada ograniczonego zaufania |
---|
Jeżeli nie jesteś przekonany co do umiejętności swojego asystenta, nie pozostawiaj mu przedłużania kontraktów. Może sprawić, że zwiążesz się z niechcianym zawodnikiem na dłużej lub możesz przeoczyć koniec kontraktu kluczowego gracza. |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ