Mój Drogi Nesete,
piszę ten list nie obmywając swych śmierdzących po blisko dziewięciogodzinnych walkach z trollami jaskoniowymi. Bardzo zraniły mnie Twe słowa skierowane do mnie w liście zwrotnym, gdyż nie uważam, abyś był w pełni rozumu pisząc swe dyrdymały.
Pragnę nadmienić, iż w każdej bitce walczyliśmy ramię w ramię o godność i poszanowanie niewinnych istot. A gdy Ty zostawiłeś mnie samego na tym łez padole będąc skazanym, wygnanym i potępionym przez samego KRULA, to w większośći przypadków ja, acz czesto wespół z naszym drugim Bratem Raulem z dwudziestego trzeciego dystryktu oznakowanego PL walczyliśmy o Twą godność i honor. To ja rozpocząłem Pierwszą Revolucję Tłiczowską przeciwstawiając się samemu KRULOWI i jego decyzji! To ja stanąłem w pierwszym rzędzie odnosząc wiele ran zadawanych przez wrogów, gdy Ty włóczyłeś się na wygnaniu nie dając o sobie znaku życia! To na mnie samozwańczy Król Mysz skierował całe swoje zło, które zalało mą duszę i serce! Ale nie poddałem się! Mój honor i niezłomność w stosunku do Pierwszej Księgi Wiary - Jedynego Oblicza Pana, zesłanego na me skalane dłonie w noc Pierwszej Audiencji Tłiczowskiej, gdy mianowano mnie do najznamienitszego Zakonu Tłicza, przez samego Boga, który pisząc mymi ręcyma popełnił Jedyny i Słuszny ETOS.
Dlaczegóż to uważasz się za jedynego godnego barda na tej ziemi, który tworzył wszystkie bajania, legendy, sonety, pieśni, przygody, wieści i powieści, etiudy etcetera etcetera?
Wielu bohaterów, postaci, przechodniów, statystów, czy nawet srających jaskółek, wydarzeń historycznych przeżywaliśmy wspólnie - współnie nadając im tytuły, określenia, co rusz prześcigając się w coraz bardziej wymyślnych nazwach dla nich. Wszystko to odbywało się na naszych wspólnych posiedzeniach Rady Tłiczowskiej, okolicznych biesiadach, stypach, bitwach, czy też na drodze, którą razem ramię w ramię przebywaliśmy, podróżując po najdalszych zakątkach świata.
Ja też mógłbym oskarżać Cię Ty przeklęty, bezdomny draniu, o kradzież dobra twórczego, jak chociażby ten wątpliwej jakości zespół trubadurów noszących haniebną nazwę Karol Karol, ale tego nie zrobię, gdyż uważam Cię za Brata, Druha, Mężnego Woja, i Artystę Pierwszej Klasy - wartego każdego złamanego miedziaka! Gdyż wiele naszych dzieł powstawało w obecności nas obu. A Ty wczorajszej nocy krzyczałeś na cały świat.: "O kurwa to jest MOCNE!" i wcale nie miałeś na myśli trunku spożywanego, jak zwykle o tej porze.
Mam nadzieję, że Zatruta Pikawa, którą Cię trafiono w kolano przestanie wkrótce działać i Twe chwilowe zamroczenie umysłu zniknie tak szybko, jak alkohol z butelek trunków, które razem spijamy na wszelakich Posiedzeniach Najwyższej Rady Tłiczowskiej.
Bądź pozdrowiony i niechaj Jedyna Księga Prawdy oświetla Ci drogę przez mrok.
Maćko Cichy z Łodzi
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ