Informacje o blogu

Let's have some Magicc

Atletico Madryt

La Liga Santander

Hiszpania, 2011/2012

Ten manifest użytkownika Magicc przeczytało już 3443 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.

Pokaż notki z kategorii:

MÓJ BLOG

Rojiblancos (#02)25.03.2011 16:22, @Magicc

1

Pod stadion Vicente Calderon podjechał charakterystyczny srebrny Aston Martin DB6 - samochód zwracał na siebie uwagę przechodniów nie tylko za sprawą swoich niepodważalnych walorów estetycznym, ale też przez fakt, że za jego kierownicą siedział Daniel Gontarewicz, szkoleniowiec pierwszej drużyny Atlético Madryt.

Trener musiał przyznać, że ostatnio humor mu dopisywał - w końcu nie każdy może spędzać początek roku ze świadomością, że prowadzony przez niego zespół rozpocznie wiosenną kolejkę rozgrywek jako lider hiszpańskiej Primiera División. Do tego trzeba było doliczyć jeszcze pierwsze miejsce Atlético w fazie grupowej Ligi Mistrzów, a stwierdzenie, że nie jest źle, nasuwało się samo. Niespodziewanie dobra forma czerwono - białych sprawiła, że o Gontarewiczu zaczęło się robić głośno. Na przestrzeni niecałych dwóch lat stał się znanym i szanowanym fachowcem, do czego bez wątpienia walnie przyczyniły się wygrane  w tym sezonie mecze z Realem (w Superpucharze Hiszpanii i lidze, Superpucharu Europy Atletico niestety nie obroniło) i Barceloną. Efektem tej nagłej popularności były oferty pracy z Milanu, Chelsea i Bayernu, które z konsekwencją odrzucał.

Nie było jednak czasu na popadanie w samozachwyt - lada dzień miała ruszyć liga, a strata Barcelony do Atletico wynosiła zaledwie 4 punkty, czyli zdecydowanie zbyt mało aby móc sobie pozwolić na jakiekolwiek potknięcia. Trener zmierzał właśnie na trening swojej drużyny, a po ostatnim spotkaniu w Pucharze Króla (przegranym 0:1 z Deportivo) miał do powiedzenia kilka gorzkich słów pod adresem swoich zawodników. Gdy tylko wkroczył na płytę boiska, podbiegł do niego Dave Watson, asystent trenera.

 - Co dla mnie masz, Dave? - zapytał z marszu Gontarewicz.

 - Przywitałbyś się przynajmniej - Odparł Watson uśmiechając się szeroko. - Co mam? Cholerną wieżę Babel i rozkapryszone gwiazdki. Czyli dzień jak co dzień.

 - Nic więcej? Mało konkretna opinia jak na kilka dni przed wznowieniem rozgrywek... - Wzrok Gontarewicza błądził po murawie. Przez chwilę obserwował jak Kevin, Bosingwa i Simão doprowadzają do szewskiej pasji grającego z nimi w dziada Jelenia. Z rzucanych przez polskiego napastnika przekleństw można było wywnioskować, że nie nauczył się jeszcze języka hiszpańskiego w stopniu komunikatywnym. Krzyczał bowiem coś o chlebie, co zapewne nie było jego zamiarem. W końcu trener dostrzegł siedzących na murawie Agüero i Salvio. Wskazał w ich stronę głową. - A ci co? Primadonny psioczą?

 - Trochę... Ale co zrobić, przecież wiesz, że bez nich za wiele nie ugramy - Asystent wyraźnie się skrzywił.

 - Nonsens. Bez Agüero graliśmy większość rundy jesiennej, a Salvio to żadna gwiazda. Pogoń ich trochę, niech wiedzą, że ma kto za nich grać.

Nie było to do końca prawdą - teoretycznie poza Agüero w ataku mogli grać jeszcze Diego Costa, Jeleń, Babacar i Sanogo, ale żaden z nich nie dorównywał Argentyńczykowi umiejętnościami. Forlán grał natomiast na lewym skrzydle, ponieważ kolejny raz na urlopie zdrowotnym przebywał Reyes. Z kolei na prawym skrzydle jedynym konkurentem Salvio był Simão, ten zaś wielkimi krokami zbliżał się do końca kariery co było widać przy każdym jego wejściu na boisku. Faktem było jednak to, że w meczu z Deportivo to właśnie argentyński duet był najsłabszym ogniwem zespołu.

 - Gramy z Valladolidem, naprawdę nie musimy mieć w składzie napastnika klasy światowej żeby wygrać - Gontarewicz poklepał swojego asystenta po ramieniu i odwrócił się w stronę ławki trenerskiej. Usiadł, przygotował swoje notatki i przed rozpoczęciem gry kontrolnej zaczął nanosić pierwsze poprawki w taktyce i składzie. Dobrze wiedział jak chce zagrać. W bramce zdecydowanie widział Neuera - Niemiec w 16 ligowych meczach puścił zaledwie 8 bramek, aż dziewięciokrotnie zachowując czyste konto. Linię obrony mieli stanowić Filipe, Rami, Domínguez i Bosingwa - ta czwórka współpracowała ze sobą najlepiej, a środkowi obrońcy praktycznie rozumieli się bez słów. Środek pomocy to domena Sandro (wypożyczonego z Tottenhamu defensywnego pomocnika), Moutinho i Martíneza - wszyscy trzej bardzo dobrze wpisali się w drużynę zaliczając łącznie 10 asyst i 7 goli we wszystkich rozgrywkach. Linię ataku menedżer skompletował dopiero po zakończeniu treningu - ostatecznie stworzyli ją Forlán, Salvio i Babacar. Agüero rolę rezerwowego otrzymał z jednego prostego powodu - dotychczas gdy wchodził z ławki strzelał więcej bramek niż gdy grał od pierwszej minuty. Poza nim na ławce mieli zasiąść także: David De Gea, Diego Godin, Ömer Toprak, Raúl García, Kevin i Simão.

Szkoleniowiec raz jeszcze spojrzał na sporządzony przez siebie schemat. Nadal najwięcej niepokoju budzili w nim skrzydłowi, wiedział jednak, że chwilowo wiele więcej z tego składu nie wyciśnie - Reyes miał wrócić do treningów najwcześniej za tydzień, a Yury Zhirkov do Atlético dołączał dopiero latem. Poza tym na Valladolid tak skonstruowana ofensywa powinna w zupełności wystarczyć.

 

Atletico - taktyka

Gontarewicz przywołał do siebie Watsona i pokazał mu ułożoną przez siebie taktykę.

 - Co Ty na to? - Zadał to pytanie raczej z uprzejmości.

 - Wszystko fajnie, ale ten Babacar... Jesteś co do niego pewien?

 - Daliśmy za niego kupę kasy, jest u nas już od półtora roku, nie pozwolę żeby 15 milionów euro siedziało na ławce i obrastało kurzem. Niech gra, ostatnio przecież zaczął nawet strzelać gole. Poza tym - mówiąc to trener wstał - gramy tym co mamy.

* * *

GARŚĆ PIERDÓŁ:

SUPERPUCHAR HISZPANII:

(13.08.2011) Atletico Madryt 1:0 Real Madryt

Atletico 1:0 Real

(20.08.2011) Real Madryt 3:2 Atletico Madryt

Real 3:2 Atletico

SUPERPUCHAR EUROPY:

(26.08.2011) Atletico Madryt 1:2 Real Madryt

Superpuchar Europy

PRIMIERA DIVISIÓN (tabela):

LIGA MISTRZÓW (faza grupowa):

* * *

Autor zdaje sobie sprawę ze słabości tego wpisu, ale ma nadzieję, że czytelnicy będą wyrozumiali i zrozumieją jego kompletny brak weny. Poza tym autor jest chronicznie niewyspany i boli go noga co powinno być potraktowane jako okoliczność łagodząca.

Autor szuka także ludzi z Łodzi, potrafiących grać w piłkę i będących zainteresowanych dołączeniem do drużyny amatorskiej. Wszelcy zainteresowani proszeni o zgłoszenie się poprzez donos.

Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ

Reklama

SONDA

Czy to, że autora boli noga jest wytłumaczeniem jego kiepskiej formy pisarskiej?

Zagłosuj

Reklama

Szukaj nas w sieci

Zobacz także

FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution
[x]Informujemy, że ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z polityką plików cookies. W każdym czasie możesz określić w swojej przeglądarce warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies.