LOTTO Ekstraklasa
Ten manifest użytkownika Magicc przeczytało już 2222 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
Już jesteście? Sorry Batory, ale chwilowo nie mam czasu z wami gadać. Ale spokojnie, nie zostawię was z chamskim "wypad" - macie tu jakieś archiwalia i bawcie się dobrze. No, ja muszę lecieć, niedługo wrócę. Nie nabałagańcie mi tutaj!
____________________
- Dzisiaj kończy się haniebna epoka polskiego futbolu. Po szesnastu latach mamy wreszcie przyjemność oglądać nasz krajowy zespół występujący w najbardziej dochodowych, prestiżowych i rozpoznawalnych rozgrywkach piłkarskich na Świecie. Co ciekawe, jest to ten sam klub, który dokonał tego poprzednim razem. Drodzy państwo, serdecznie zapraszam do oglądania z nami tego spotkania. Już dzisiaj Widzew Łódź będzie walczył z samym Realem Madryt! Witają państwa Mateusz Krzemek...
- I Roman Kołdun.
- Wielu fachowców, trenerów i piłkarzy zaznaczało przed tym meczem, że Widzew jest skazany na pożarcie. To zespół nieukształtowany, stale w przebudowie, nawet ich szkoleniowiec zwracał na to uwagę. Jednocześnie jest to chyba pierwsza w Polsce ekipa budowana tak profesjonalnie i wedle najlepszych zachodnich wzorców. Czy to wystarczy na uniknięcie blamażu? Ciężko to stwierdzić ze stuprocentową pewnością.
- Masz rację Mateuszu.
- Ale oto już rozbrzmiewa hymn Ligi Mistrzów, ta znana wszystkim kibicom piłki nożnej melodia niesie się po trybunach kameralnego, i co tu kryć, trochę przestarzałego obiektu przy alei Piłsudskiego w Łodzi. Stadion jest wypełniony do ostatniego miejsca! Piłkarze wchodzą już na boisko, czy któryś ze szkoleniowców zdecydował się na jakieś niespodzianki?
- Chyba na to nie wygląda.
- Masz rację Romanie, obie ekipy wychodzą w możliwie najsilniejszych składach. Jose Mourinho nie zlekceważył rywala!
- Faktycznie.
- Najpierw skład gospodarzy. Na bramce Stachowiak, w obronie od lewej strony Costa, Madera, Bieniuk i Rnic. Dalej Bruno Pinheiro jako defensywny pomocnik, przed nim Abdou Traore, a na skrzydłach Zahorski i Dudas. W ataku Fierro i Grzelczak. Trener Skowroński postawił na najsilniejszą jedenastkę, zabrakło jedynie kontuzjowanego Budki, a na ławce wylądował Bengelloun.
- Tak, Budka leczy kontuzję kolana. Bengelloun zaś wraca po kontuzji i nie wiadomo w jakiej jest formie.
- A teraz pora na Real! Przed meczem spekulowano, że Mourinho zlekceważy rywala i postawi na rezerwy...
- Nie zlekceważył.
- Właśnie miałem o tym mówić. W żadnym razie nie można mówić o graniu drugim garniturem. Na bramce Casillas, w obronie Carvalho, Albiol, Pepe i Arbeloa. Dalej dwójka pomocników - Sahin i Xabi Alonso. Na skrzydłach Di Maria i Cristiano Ronaldo, w ataku Higuain zaś za jego plecami Özil. Poza niedostępnymi Marcelo i Ramosem jest to na chwilę obecną najsilniejsza jedenastka Królewskich. To nie wróży dobrze.
- Dokładnie.
- Wszyscy gracze wędrują już na swoje pozycje. Sędzia Bartolini patrzy jeszcze na zegarek, podnosi gwizdek... I tak, zaczynamy! Proszę państwa, to bardzo ważna, może najważniejsza od wielu lat chwila dla naszej krajowej piłki! Czy mistrz Polski, zespół zbudowany na szybko i za małe pieniądze da radę odeprzeć atak wielkiej, bogatej firmy jaką jest bez wątpienia Real Madryt? Odpowiedź na to pytanie przyniosą nam najbliższe godziny, godziny które mam nadzieję spędzić wraz z państwem oglądając to niecodzi...
- Przerwę Ci Mateuszu, oto bowiem pierwsza akcja Realu!
- Tak, Cristiano Ronaldo pędzi skrzydłem, schodzi do środka, strzela i...!
- Obok bramki.
- Widzew wznawia grę. Stachowiak od bramki, ale piłka spada na głowę Xabiego Alonso. Ten zagrywa do Di Marii, szybkie odegranie do Higuaina... Strzał...! Stachowiak łapie.
- Jak na razie nie wygląda to dobrze.
- Racja, Widzew sprawia wrażenie zagubionego, to raczej kiepska prognoza na resztę meczu. Mistrz Polski ma duże kłopoty nawet nie tyle z wyjściem ze swojej połowy, ale odebraniem piłki!
- Kolejny strzał na bramkę oddaje Higuain... Na szczęście niecelnie.
- Jeżeli tak dalej pójdzie, ten mecz zakończy się pogromem. Tymczasem wznowienie... Piłka do skrzydła, wreszcie jakaś akcja gospodarzy. Zgranie do środka, jest tam Grzelczak!
- Uuu, bardzo nieprzyjemny faul Albiola!
- Piotrek Grzelczak zwija się z bólu. Nie wygląda to dobrze. Czy będzie kartka dla Raula Albiola? Nie, jedynie ostrzeżenie!
- Wygląda na to, że Grzelczak nie będzie w stanie kontynuować gry.
- Tak, już widzimy gotowego do wejścia Dzalamidze... Pierwsza zmiana już w 14. minucie... Nie tak planował to trener Skowroński, na pewno nie tak.
- Zgadzam się z Tobą, do tego ta zmiana zmusi go do zmiany ustawienia. Piotrek to silny, wysoki zawodnik, Nika Dzalamidze jest jego przeciwieństwem.
- Mhm... I tak, faktycznie. Carlos Fierro przesunięty bardziej do przodu, Nika za nim jako ten wchodzący z linii pomocy napastnik. Ciekawe czym to zaowocuje.
- No jak na chwilę obecną owocuje chaosem. Zawodnicy Widzewa nie mogą sobie znaleźć miejsca na boisku, są zagubieni jak dzieci we mgle.
- Na dodatek Real ciągle atakuje z niezwykłą zawziętością! Istna obrona Częstochowy w wykonaniu łódzkiej ekipy! Piłka znowu w posiadaniu Cristiano Ronaldo, Nhamoinesu został daleko w tyle, Portugalczyk wbiega w pole karne, strzela... i gol.
- Potężne, mierzone uderzenie. Stachowiak był bez szans.
- Tak proszę państwa, od 29. minuty Widzew przegrywa 0:1. Niestety. Mistrzowie Polski bronili się dzielnie, ale to nie wystarczyło. Real gra pewniej, bardziej zdecydowanie, szybciej i po prostu lepiej, jak na faworyta przystało. Od początku było wiadomo, że nie będzie to łatwe spotkanie, ale może Łodzianie jeszcze się pozbierają... Albo i nie, Real zdobył właśnie drugiego gola.
- Indywidualna akcja Higuaina, obrońcy nie zdążyli się jeszcze ustawić po pierwszej bramce. 0:2.
- Od pierwszego gola minęły zaledwie dwie minuty... Wygląda to coraz gorzej. Czy Twoim zdaniem ktoś w Widzewie w ogóle zasługuje na pochwałę?
- Ciężko to w tej chwili oceniać Mateuszu. Na pewno solidnie gra Nemanja Rnic - skrzydłowi Królewskich zamieniają się miejscami, ale obaj mają problemy z przejściem Serba. Tu widać jakie znaczenie ma doświadczenie tego gracza - w końcu grał swego czasu w Anderlechcie.
- No, za dużo się tam nie nagrał.
- Ale zawsze coś, to się liczy.
-Ale teraz już kolejna akcja, znowu prawym skrzydłem... Na szczęście Stachowiak łapie piłkę.
- Lewa obrona Widzewa wygląda dużo gorzej od prawej. Nhamoinesu nie radzi sobie zupełnie w tym meczu. A skoro już jesteśmy przy obronie to i zastępujący Bengellouna Bieniuk udowadnia, że jego miejscem jest ławka rezerwowych. Abdou Traore i Dudas także niespecjalnie dają sobie radę z takim przeciwnikiem. Niestety, przed Widzewem tak naprawdę jeszcze długa droga zanim...
- Przepraszam, że Ci przerwę, ale oto Real już rozpoczyna kolejną akcję! Alonso do Di Marii, ten gna skrzydłem... Zbiega do środka między zaskoczonymi obrońcami... Argentyńczyk gubi krycie i potężnie uderza obok Stachowiaka! 0:3. To już chyba koniec marzeń Widzewa.
- Na to wygląda. Nie wiem co musiałby powiedzieć swoim zawodnikom Skowroński żeby jeszcze ich zmotywować. To prawdziwa masakra.
- Do końca połowy pozostaje już tylko kilka minut, może wynik nie ulegnie już zmianie. Należy przyznać kibicom, że ich wytrwałość jest godna podziwu - nadal wspierają swój zespół, chociaż boiskowe wydarzenia nie napawają optymizmem. No cóż, taka rola kibiców, właśnie w momentach, gdy drużynie idzie gorzej są najbardziej potrzebni.
- Mamy teraz lekki zastój na boisku, gra utknęła w środkowej strefie. Oba zespoły oczekują gwizdka na przerwę.
- Real ma pełnię kontroli. Futbolówka wędruje od piłkarza do piłkarza jak po sznurku. Alonso, Özil, Ronaldo... Portugalczyk zdecydowanie unika starć z Rnicem, oddaje piłkę do tyłu, do Carvalho... Ten do Pepe... Pepe musi uważać, ma już na koncie żółtą kartkę za faul na Nhamoinesu... Widzew próbuje jakoś przeszkadzać, ale jest to bardzo chaotyczne i nieprzemyślane, po każdej interwencji rywale na nowo budują swoje akcje...
- Sędzia patrzy na zegarek... I kończy pierwszą połowę. Na szczęście dla gospodarzy.
- Proszę państwa, wiedzieliśmy, że nie będzie to łatwe spotkanie dla Widzewa. Wynik 0:3 nie oddaje w pełni przewagi jaką miał dotąd Real. Mistrzom Polski brakuje spokoju, pewności siebie, pomysłu, ale chyba też umiejętności. To na razie wszystko, zapraszamy po przerwie, a tymczasem oddajemy głos do studia, gdzie nasi eksperci przeanalizują pierwszą część spotk...
____________________
Dobra, już jestem, wyłączcie to cholerstwo. Gdzie byłem? Um... No, do sklepu musiałem pójść, żona kazała kupić jakieś bzdety, nie mówmy o tym. Pomówmy o Realu. Że ta pierwsza połowa nie wyglądała dobrze? No kurna bez jaj, też mi odkrycie. Stary Żoze potraktował nas jak jakąś cholerną Barcelonę i poszczuł swoimi najlepszymi psami, nie mogliśmy wiele zrobić. Gdybym mógł, postawiłbym w tamtym meczu na Bengellouna od początku, Bieniuk był już za cienki w uszach na takich rywali. Druga połowa była już w naszym wykonaniu nieco lepsza - Real wbił nam jeszcze dwa gole, to prawda. W zasadzie dokonał tego w pojedynkę Higuain, pieprzona torpeda. Koleś był wybitny, naprawdę. Ale my też coś tam graliśmy. W 62. minucie na boisko wszedł wreszcie Bengelloun, a po kwadransie strzelił bramkę. Kilka minut przed końcem meczu dokonał tego jeszcze Fierro i koniec końców skończyło się na 2:5. Nie mówię, że to dobry wynik, skądże. Ale jednak wbić Królewskim dwa gole to jakiś wyczyn jest.
Następni w kolejce byli Grecy z Olympiakosu, jedyna drużyna będąca jako tako w naszym zasięgu. Wyjazdowe spotkanie w Pireusie poszło nawet nieźle - zremisowaliśmy 0:0 i już mieliśmy pewność, że nie odpadniemy z Ligi Mistrzów bez chociażby jednego punktu, a to zawsze jakieś pocieszenie. Mogliśmy to spotkanie wygrać, ale równie dobrze mogliśmy też przegrać, nie było więc co narzekać na remis.
Co było potem...? Dwumecz z CSKA jeśli dobrze pamiętam. Najpierw dostaliśmy ostry łomot na Łużnikach - trzy gole wbił nam Ricardo Jesus, a na dodatek kończyliśmy mecz w dziesięciu. W rewanżu broniliśmy się dzielnie, ale to nie wystarczyło. Jeden błąd obrony w 14. minucie wystarczył by Wasilij Bieriezucki0:3 i 0:1 nie wyglądało zachęcająco, ale to co w tamtych pojedynkach pokazywał Akinfiejew było z innego świata. Nawet w lepszej formie strzeleckiej mielibyśmy zapewne problemy z pokonaniem go. Najgorsze było jednak to, że straciliśmy już szansę na wyjście z grupy. Trzeba się więc było skupić na walce o trzecie miejsce z Grekami, którzy mieli nad nami zaledwie punkt przewagi. Wystarczyło wygrać z nimi u siebie i liczyć na to, że nadal z nikim nie wygrają. To było całkiem realne, futbol, zwłaszcza ten polski, widział już większe cuda. strzelił jedynego tamtego wieczora gola.
Nieciekawie zaczęło się też robić w lidze. Zdarzały nam się bardzo dziwne mecze, np. ten z Cracovią (6:4) czy Pogonią Szczecin (3:3), ale też pojedynki zwyczajnie złe. Takie były porażki z Koroną (1:2) i Zagłębiem (0:1). Przez to daliśmy się wyprzedzić w tabeli Legii, a przecież momentami mieliśmy nad nią nawet sześć punktów przewagi! Zespół zgarniał opieprz w szatni i na zebraniach, wszyscy reagowali na to pełną mobilizacją, a potem dupa. Głupie błędy w obronie, nonszalancja w ataku, bezwartościowi zmiennicy. Zmiany taktyki też niewiele dawały, do tego nasi rywale regularnie zdobywali decydujące bramki w samych końcówkach. Jakoś w tamtym czasie do klubu zaplątał się za darmo Dawid Janczyk - syn marnotrawny krajowego futbolu. Nie był wirtuozem, ale solidnym napastnikiem, mogącym odciążyć Grzelczaka. Ten drugi był zresztą najlepszym dowodem na to, że nasza liga wirtuozów wcale nie potrzebuje - 13 bramek w 14 meczach robiło wrażenie. Dawid jednak musiał na swoją szansę zaczekać, do rozgrywek mogłem go zgłosić dopiero zimą. Tymczasem grał więc w rezerwach i w Pucharze Polski, gdzie spisywał się nawet nieźle, ale jednak klepanie amatorów wielką sztuką nie jest.
____________________
____________________
To chwilowo byłoby na tyle... Następnym razem pogadam o naszych dalszych przygodach w Lidze Mistrzów i na krajowym podwórku. No to do zobaczenia!
* * *
Życzę szczęśliwego nowego roku wszystkim osobom związanym z CMRev:)
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Zadbaj o zgranie |
---|
Dobrze jest nie pozostawiać treningu przedmeczowego na głowie asystenta w trakcie okresu przygotowawczego. Przed sezonem drużyna powinna intensywnie pracować nad zgraniem, podczas gdy asystent często od tego odchodzi. |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ