LOTTO Ekstraklasa
Ten manifest użytkownika patryk11 przeczytało już 2767 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
Mój debiut w roli trenera Kolejorza wypadł z niezbyt wymagającym rywalem - andorską Onio Esportiva Sant Julia. Nasza lot do tego małego księstwa był bardzo sprawny. Wylądowaliśmy w stolicy tego kraju - Andorze, po czym już autobusem udaliśmy się do oddalonej o 250 kilometrów Sant Julii.
Nie wyobrażałem sobie innego wyniku w tym meczu, jak nasze zwycięstwo. Chłopacy dobrze o tym wiedzieli. Zagraliśmy taktyką 4-3-3 z tylko jednym środkowym pomocnikiem, przez co andorczycy mogli osiągnąć liczebną przewagę w środku pola. Mogli... W pierwszym składzie nie znalazłem miejsca dla Rengifo i Stilicia. Ten mecz dla nas rozpoczął się kapitalnie. Już w drugiej minucie gry Seweryn Gancarczyk świetnie dośrodkował z lewej strony, a Krzyśkowi Chrapkowi nie pozostało nic innego, jak trafić do bramki z pięciu metrów. W 10 minucie Gancarczyk ponownie dośrodkował z lewego skrzydła, bramkarz gospodarzy - Joffrey Carlier - fatalnie interweniował, a Robert Lewandowski mógł spokojnie wpakować piłkę do pustej bramki. W 37 minucie Seweryn zaliczył już trzecią asystę w tym meczu. Dośrodkował z rzutu rożnego, a Manuel Arboleda podwyższył wynik na 3:0. Jedenaście minut później Anderson Cueto podał po ziemii do Gordana Golika, a ten przepięknym strzałem z piętnastu metrów zdobył czwartą dla Lecha, ustalając tym samym wynik na 4:0. Kwadrans przed końcem meczu przeprowadziłem zmiany: Hernan Rengifo za Tomka Mikołajczaka, Semir Stilić za Andersona Cueto i Haris Handzić za Sławka Peszko. Pod koniec spotkania zmieniłem ustawienie zespołu.
Debiut ligowy ponownie wypadł na wyjeździe. Graliśmy w Kielcach, z tamtejszą Koroną. Ustawienie zawodników było ofensywne, ale nie aż tak jak w meczu z Andorczykami. Ten mecz też się dla nas zaczął dobrze. W siódmej minucie Semir Stilić zagrał do Lewego, a ten ładnym strzałem z 20 metrów otworzył wynik tego meczu. W 38 minucie miałem swojskie deja vu z meczu z Sant Julią. Gancarczyk do Arboledy i 2:0. Niestety, dwie minuty później długi wybicie piłki przez Markiewicza, Gawęcki wyszedł sam na sam i zdobył kontaktową bramkę. Bardzo głupią straconą przez nas bramkę. W 45+1' Dziedzic z dystansu i... poprzeczka! Na nasze szczęście. Siedem minut po przerwie Edson podał długą piłkę do Ediego, a ten jak dzieci ograł naszych środkowych obrońców w polu karnym i się zrobiło 2:2. W tym samym momencie za Hernana Rengifo wszedł Chrapek. Kwadrans po wyrówującej bramce Lewandowski w środku pola został sfaulowany przez Kamila Kuzerę, a ten otrzymał za to swoją drugą żółtą kartkę i wyleciał z boiska, po chwili za Andersona Cueto wprowdziłem Kubę Wilka, oraz za Semira Stilicia - Tomka Bandrowskiego. Piłkarze Kolejorza nie wykorzystali tej liczebnej przewagi i mecz zakończył się wynikiem 2:2. Po meczu w szatni było gorąco: Panowie co wyście odjebali?! Prowadziliście na wyjeździe 2:0 i jeszcze nie zdobyliście trzech punktów?! Dzisiaj już nie mam na Was siły, ale jutro na treningu zostaniemy przynajmniej godzinę dłużej! Kara musi być i basta!
- Ale trenerze... - wtrącił Golik
- Co trenerze? Co kurwa trenerze?
- To był tylko wypadek przy pracy! Daję słowo. I myślę, że w imieniu zespołu mogę przeprosić trenera - zapewniał Arboleda.
- Mnie nie musicie przepraszać. Przeproście kibiców, którzy dla Was jeżdżą wszędzie. Oni liczą na zwycięstwa, a przynajmniej na pełne zaangażowanie, a Wy tak się odpłacacie? Kara będzie. Na pewno. A na pokutę przemyślcie to, co się dzisiaj stało, i wyciągnijcie z tego wnioski. Jutro przedstawicie swoje przemyślenia.
Po meczu ligowym przyszedł czas na rewanż z Sant Julią. Gdy wyszliśmy na murawę, a kilkanaście tysięcy kibiców odśpiewało hymn Lecha - "W górę serca!", to aż ciarki po mnie przeszły... Ponownie dałem szansę gry w pierwszym składzie Krzyśkowi Chrapkowi, czy Tomkowi Mikołajczakowi. W dziewiątej minucie Gordan Golik podał długą piłkę do Sławka Peszko, a ten mocnym strzałem pod poprzeczkę otworzył wynik tego spotkania. W 56 minucie w miejsce Roberta Lewandwoskiego wprowadziłem Fenana Salcinovicia, który dał niezłą zmianę. W 82 minucie zmieniłem kolejnych dwóch zawodników: za Harisa Handzicia - Mariusz Szyszka i za Tomka Mikołajczaka - Łukasz Białożyt. Łukasz odwdzięczył mi się za możliwość debiutu w barwach Lecha - siedem minut później po podaniu od Peszkina strzelił ładną bramkę z 20 metrów. Zmieścił piłkę nad bramkarzem i pod poprzeczką, tym samym ustalił wynik meczu na 2:0.
Także Legia Warszawa nie zawiodła swoich kibiców. Po zwycięstwach 1:0 (w) i 6:0 (d) awansowała do kolejnej rundy. Wisła Kraków w drugiej rundzie kwalifikacji Ligi Mistrzów wygrała na własnym stadionie ze islandzką drużyną FH Hafnrfjordur 3:0, oraz na wyjeździe 1:0. Warto odnotować, że wszystkie bramki w tym dwumeczu dle Białej Gwiazdy zdobył Wojtek Łobodziński.
Dzień po rewanżu odbyło się losowanie 2 rundy kwalifikacji Ligi Europejskiej. Niestety, los nie był przychylny dla polskich drużyn. Kolejorz wylosował duński klub Odense BK, a piłkarze ze stolicy - Sporting Braga. Pierwsze mecze odbędą się w Poznaniu i Bradze.
Mój debiut ligowy w Poznaniu wypadł na "Mecz Przyjaźni" z Arką Gdynia. Liczyły się tylko trzy punkty. Dałem odpocząć Semirowi Stiliciowi i Sewerynowi Gancarczykowi, a w ich miejsca w pierwszym składzie zagrali Jan Zapotoka i Ivan Djurdjević. Niestety Ivan zadebiutował w tym sezonie najgorzej jak mógł. Dziesięć minut po pierwszym gwizdku, brutalnie sfaulował od tyłu Karwana, i zasłużenie wyleciał z boiska. Zostałem zmuszony zmienić taktykę i ustawienie. To bardzo skomplikowało nasze położenie w tym meczu. Na szczęście Lechici się nie poddawali. W 26 minucie dośrodkowanie Sławka Peszko zostało zablokowane, ale futbolówkę przejął Gordan Golik i świetnym podaniem obsłużył Andersona Cueto, któremu nie pozostało nic innego, jak zdobyć bramkę. Gdynianie jeszcze w pierwszej połowie chcięli doprowadzić do remisu, ale im się nie udało. Chwilę przed przerwą w miejsce Zapotoki wszedł Tomek Bandrowski. W szatni było gorąco, ale pozytywnie: Walczymy panowie, walczymy! Ivan zjebał tym faulem, ale to my grając w dziesiątkę zdobyliśmy gola, a nie oni! Jak wyjdziecie na boisko, to spójrzcie na te kilkanaście tysięcy kibiców, którzy tylko dla Was zdzierają gardło, i pomyślcie, co trzeba w tym meczu jeszcze zrobić! Po tym jeszcze wykrzyczęliśmy słynne: Kto wygra mecz? LECH! Kto? LECH! Kto? LECH! LECH! LECH! Djurdjević przeprosił mnie i kolegów, a po meczu także i kibiców za swoje głupie zachowanie. Za ten faul został zdyskfalifikowany na dwa mecz ligowe. W 58 minucie gry Trójmieszczanie mięli bodaj swoją najlepszą sytuację na wyrównanie. Jacek Kuranty podał do Emila Drozdowicza, ten się obrócił i z jedenastu metrów uderzył na bramkę, jednak Kasprzik ładnie obonił to uderzenie, choć wybił piłkę wprost pod nogi Kurantego, który chyba tylko sam wie, dlaczego uderzając z pięciu metrów na pustą bramkę trafił w poprzeczkę. Lechici także próbowali zdobyć bramkę, ale głównie po kontratakach i stałych fragmentach gry. Arkowcy bardzo chcięli wyrównać, ale nie stworzyli sobie żadnej klarownej sytuacji oprócz tej Kurantego. W 82' przeprowadziłem zmiany. W miejsce Rengifo i Cueto na boisku zameldowali się Gancarczyk i Wilk. Zmieniłem także taktykę na 1-4-4-1. Do końca meczu się już nie zmieniło i Kolejorz wygrał 1:0!
Dąbek przeprowadził także swój pierwszy transfer w karierze. Do Lecha Poznań sprowadził za 475 tysięcy € reprezentanta Brazylii U-23 - 19-letniego Eduardo. Jest on bardzo wszechstronny, bo może grać w środku, jak i po lewej stronie obrony, jako defensywny pomocnik, a także lewo skrzydłowy i środkowy ofensywny pomocnik.
Trzecia kolejka, to mecz z Zagłębiem w Lubinie. Tym razem Lech zagrał w swoim najmocniejszym ustawieniu. Już w piątej minucie Sławomir Peszko dośrodkował z rzutu rożnego wprost na głowę Zlatko Tanevskiego i wynik, jaki widniał na tablicy, to 0:1. Niecały kwadrans później lewym skrzydłem przedzierał się Szymon Pawłowski, podał po ziemii do byłego Lechity - Ilijana Mitsanskiego, którego strzał został zablokowany, ale z linii końcowej pola karnego przepięknie uderzył w okienko Michał Łabędzki i wyrównał. Minęło kolejne piętnaście minut i Lewy wywalczył dla Dumy Wilekopolski - drugi w tym meczu - rzut rożny. Peszko dośrodkował tym razem na głowę Manuela Arboledy i Poznaniacy ponownie wyszli na prowadzenie. Niecałe trzy minuty później piłka po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Roberta Kolendowicz trafiła w poprzeczkę! Zaraz po przerwie w miejsce bardzo zmęczonego Peszkina na prawe skrzydło wprowadziłem Marcina Kikuta. Niestety po godzinie gry zrobiło się 2:2. Robert Kolendowicz z rzutu rożnego do Michała Stasiaka i znów był remis. Po tym golu w miejsce Cueto wprowadziłem Dimitrije Injaca i zmieniłem ustawienie. Pięć minut później Robert Lewandowski powinien po raz trzeci wyprowadzic gości na prowadzenie, ale nie skorzystał z błędu Roberta Kolendowicza. Po chwili Lewy ponownie powinien zdobyć gola, ale tego nie zrobił... Na kwadrans przed końcem w miejsce Chrapka wprowadziłem Białożyta. Na minutę przed końcem zdarzyła się rzecz najgorsza, jaka mogła się w tym momencie zdarzyć - David Caiado zdobył bramkę na 3:2. Po meczu zamknąłęm się w szatni z zespołem. Rysiek Kuźma, który siedział w autobusie, mówił, że bardzo dobrze mnie słyszał, więc w szatni było bardzo głośno...
- Moje pierwsze pięć meczów jako trener Lecha wypadło nieciekawie. Praktycznie wygraliśmy tylko jeden mecz, bo zwycięstwa z Sant Julią były zakładane z góry. Nie wiem jeszcze, co jest powodem, że w dwóch meczach ligowych na wyjeździe tak głupio tracimy prowadzenia. Mam nadzieję, że to się więcej nie powtórzy... - powiedział samokrytycznie Dąbek
Po trzech kolejkach ligowych Lech Poznań z czterema punktami zajmuje ósme miejsce w tabeli. Także poszczególnie zawodnicy Lecha, a szczególnie Manuel Arboleda widnieje w statystykach ligowych zawodników.
Podczas gdy znalizowałem, dlaczego w Kielcach i Lubinie traciliśmy prowadzenia, wręcz wbiegł bez pukania do mojego gabintu Rysiu Kuźma.
- Cześć Patryk. So... sory, że bez pukania, ale mam sprawę. - mówił zdyszany Kuźma
- No witam, witam. Nic się nie stało, ale wiesz, jakbym miał tu jakąś "asystentkę", to już by nie było tak miło. (śmiech)
- Spokojnie, będę pukał. A teraz słuchaj. Znalazłem scouta z Bośnii i wiem za ile można pokupić tego Junco z Wisły.
- Kogo znalazłeś? I za ile da radę podkupić?
- Gość nazywa się Semir Tuce. Znasz?
- Ciekawe skąd?! Mówisz, że dobry?
- No. Dać mu kontrakt?
- Noo, daj. A za ile tego Junco?
- 40 tysięcy €.
- No niby niedużo. Dobra złożę im ofertę. A masz kogoś z Brazylii?
- Szukam...
- To jak kogoś znajdziesz, to złóż mu ofertę bez konsultacji ze mną, ok?
- Spoko.
- Rysiu, zaczynasz zmieniać słownictwo przy mnie. (śmiech)
- No, widzisz. A Ty planujesz jeszcze kogoś kupić?
- To znaczy... jak ktoś ciekawy się znajdzie, to owszem, ale nic na siłę!
- Dobra, muszę lecieć. Nara.
- He, he. Nara.
Na mecze swoich reprezentacji narodowych zostało powołanych czterech zawodników Lecha:
Słowacja (Jan Zapotoka) - Grecja,
Luksemburg - Macedonia (Zlatko Tanevski),
Kanada - Panama (Luis Henriquez),
Kolumbia (Manuel Arboleda) - Ekwador.
____________________________________________________________________________
Odcinek szósty: 14.09.09r , w godz. 14-16
Proszę o opinie i komentarze
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Zadbaj o zgranie |
---|
Dobrze jest nie pozostawiać treningu przedmeczowego na głowie asystenta w trakcie okresu przygotowawczego. Przed sezonem drużyna powinna intensywnie pracować nad zgraniem, podczas gdy asystent często od tego odchodzi. |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ