Polska III Liga
Ten manifest użytkownika patryk11 przeczytało już 1919 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
Nieubłaganie szybko zbliżał się początek sezonu. Dla Mieszka miał on nastąpić 19. sierpnia meczem u siebie z Lechią Zieloną Góra, w ramach Pucharu Regionów. Sezon się zbliżał, a mnie brakowało czasu. Głównie z powodu nadmiaru obowiązków. W związku z tym, postanowiłem zwolnić się z pracy na stacji paliw. Liczyłem na wyrozumiałość szefa i odpuszczenie mi 3-miesięcznego wypowiedzenia przed odejściem z roboty.
- Dzień dobry, szefie!
- Cześć Patryk. Usiądź. Co cię do mnie sprowadza?
- No bo widzi szef... Jest taka delikatna sprawa...
- Nie krępuj się. Wal.
- Chciałbym odejść.
- Z pracy?
- Tak.
- Spodziewałem się tego.
- Tak?
- Tak. Jak zatrudniłeś się w Mieszku, byłeś zagoniony. Brakowało ci czasu. W pracy byłeś jakby nieobecny. Myślami na Strumykowej.
- No widzi szef. Zaangażowałem się w tą pracę. Chciałbym coś w trenerce osiągnąć. Zwłaszcza z Mieszkiem, bo to "nasz" klub.
- Rozumiem cię. I z tego powodu, nie będę robił tobie żadnych przeszkód w odejściu. Z dniem dzisiejszym rozwiążemy umowę i dostaniesz kasę za przepracowanie dwóch tygodni. Pasuje?
- No ba. Nie spodziewałem się, że pójdzie tak łatwo.
- Nie taki straszny szef, jak go malują. (śmiech)
- Nie no, bez przesady. Pan jest, a właściwie już był dobrym szefem.
- Dzięki, dzięki.
- A wpadnie szef czasami na jakiś mecz?
- Bardzo chętnie. A załatwisz wejściówkę?
- Bez przesady. Wątpię, żeby w 4. Lidze były problemy z kupieniem biletu.
- Też racja.
- No to bardzo fajnie. Każdy kibic jest na wagę złota!
- No na pewno.
- Dobra, ja muszę już spadać. Kiedy będę musiał ten podpis złożyć na wymówieniu?
- Jutro. Dziś wieczorem go przygotuję.
- Dobrze, to do zobaczenia.
- No, na razie.
19 sierpnia, Gniezno, ul. Strumykowa
Właśnie tego dnia miał nastąpić mój oficjalny debiut w roli szkoleniowca gnieźnian. Co prawda nie ligowy, ale równie ważny. Panowie! Gramy to, co na treningach czy sparingach: do przodu, szybką piłką, szeroko i nie na czas! Zresztą wiecie, co robić. MIESZ-KO! Już w 16. minucie gry Jeremicz zagrał szybko z rzutu wolnego do Sawickiego, który pięknym strzałem z linii końcowej pola karnego wyprowadził gości na prowadzenie. Dziewięć minut po przerwie Urbaniak idealnie z rzutu rożnego dośrodkował na głowę Kucharskiego, a ten doprowadził do wyrównania! 180. sekund później, Cueto zagrał z autu do Koseckiego, który już w polu karnym gości rozegrał piłkę z Kononowiczem oraz Bajorem i Kuba dał nam prowadzenie pewnym strzałem z siedmiu metrów! W 69. minucie Stawicki został surowo ukarany za zabawę z piłką 30. metrów od swojej bramki. Piłkę zabrał mu Cueto i spokojnym strzałem pokonał Bilskiego! Kiedy wydawało się, że trzy punkty zostaną w Gnieźnie, Lechia ruszyła do ataku. Niecały kwadrans przed końcem, Sucharek zagrał piłkę lewym skrzydłem do Szymańskiego, ten idealnie wrzucił do Sawickiego, a jemu nie pozostało nic innego, jak pokonać Kręta. Już w 82. minucie Anderson Cueto sfaulował w polu karnym Topolskiego, a sam poszkodowany z jedenastki się nie pomylił i doprowadził do ponownego wyrównania.
Mieszko Gniezno 3:3 Lechia Zielona Góra
Bramki: 54' Kucharski 57' Bajor 69' Cueto - 16' 76' Sawicki 82'kar. Topolski
Składy:
Mieszko: Kręt - Gul, Kucharski, Urbaniak, 77' Piotrowski - Cueto, 23' Polerowicz, Machaj, Bajor - Kononowicz, Kosecki (69. Brenk)
Lechia: Bilski - Sucharek, Markowski, Topolski, Stawicki - Szymański, Jeremicz, Maślenik (76. Piskorski), Żebrowski (70. Górecki) - Sawicki, Figiel (70. Dorniak)
Widzów: 179
Sędziował: Marcin Szrek (Kielce)
22 sierpnia, Nieciecza, stadion LKS
Druga kolejka Pucharu Regionów. Tym razem czekał nas wyjazd do Niecieczy. Co ja wam będę mówił? Gramy swoje, tylko bez takich błędów w końcówce! I pamiętajcie - oni muszą, my możemy. W końcu grają klasę rozgrywkową wyżej, niż my. MIESZ-KO! W 26. minucie, Polerowicz i Machaj spokojnie rozegrali piłkę w środku pola. W końcu ten drugi świetnie podał do Kononowicza, który mimo asysty trzech obrońców i skracającego kąt bramkarza - zdobył bramkę! Dwie minuty po przerwie Kuba Bajor ustawił futbolówkę 30. metrów od bramki. Po jego strzale kopana zahaczyła mur, czym kompletnie zmyliła Barana i wpadła do siatki!
LKS Nieciecza 0:2 Mieszko Gniezno
Bramki: 27' Kononowicz 47' Bajor
Składy:
Nieciecza: Baran - Kleinschmidt, Suder, Prokop, Krauze - Cyronek (62. Kuduba), Dierżanowski, Metz, Wolański - Kamiński (47. Markowski), Olejarz (74. Sorotowicz)
Mieszko: Kręt - Gul, Kucharski, Urbaniak, Piotrowski - Cueto (72. Sylwestrzak), Polerowicz, Machaj (72. Stawowy), Bajor - Kononowicz, Kosecki (72. Brenk)
Widzów: 169
Sędziował: Marcin Szrek (Kielce)
Gdy siedziałem sobie i myślałem już nad taktyką na pierwszy mecz ligowy, usłyszałem telefon. Zadzwoniła mama. Powiedziała, że tata jest w szpitalu, w stanie poważnym. Nie czekałem. Wsiadłem szybko do mojego Renault laguna I i popędziłem do Gniezna. Na trasie Małachowo-Gniezno zobaczyłem błysk wszystkich trzech radarów. Choć nie ma się czemu dziwić, bo ponad 180km/h na naszych, polskich drogach jest wręcz samobójstwem. Gdy znalazłem się już w Gnieźnie, przy ul. 3 Maja, niechcący staranowałem jakiegoś pana. Co prawda nie był on pacjentem gnieźnieńskiego szpitala, ale po oberwaniu z plastikowych drzwi mógł się nim stać. Jeszcze biegnąć po schodach mogłem także siebie okaleczyć, ale na szczęście po upadku nic mi nie było. W końcu znalazłem rodzicielkę.
- Co się stało?!
- Tata jest właśnie operowany...
- Ale co się stało konkretnie?
- Został dźgnięty nożem.
- Gdzie? Jak? Czemu?
- Podobno zauważył, jak jakiś szczyniok okrada starszą panię. Chciał jej pomóc więc pobiegł za nim. Wbiegli w jakąś boczną ulicę i gówniarz go dźgnął w okolice serca. Stan jest poważny. Jest operowany.
- W Gnieźnie?!
- Nie było czasu na przejazd do Poznania. Mógł w tym czasie... - matka w tym momencie szlochnęła.
- Rozumiem. Długo tak już operują?
- Jakąś godzinkę...
Godziny mijały, a operacja nadal trwała. W końcu, bo jakichś ponad pięciu godzinach, zmęczeni lekarze wyszli z sali operacyjnej. Poinformowali nas, że operacja się udała, lecz tata jest w śpiączce i nie wiadomo kiedy się wybudzi. Z jednej strony była radość, a z drugiej stres i poddenerwowanie.
Jeszcze przed pierwszym meczem ligowym udało nam się w końcu zakontraktować lewego obrońcę. Został nim 15-letni Karol Klecz, który może również grać na lewej pomocy. Choć jest on bardzo młody, może już powalczyć o miejsce w pierwszej jedenastce.
25 sierpnia, Opalenica, ul. Parkowa
Tego dnia, w tym mieście, na tej ulicy odbył się mój debiut ligowy, jako szkoleniowca nie tylko Mieszka, ale również w ogóle, jako trenera. Mimo ciężkiej sytuacji rodzinnej, wyłączyłem się kompletnie z tego. W tym momencie istniał dla mnie tylko mecz. Skład już znacie. Od wczoraj się nic nie zmieniło. Więc tak. Faworytem jest Promień. Oni są skazywani na zwycięstwo, ale my jesteśmy od tego żeby im pokrzyżować te plany. Gramy to, co ćwiczyliśmy na treningach. MIESZ-KO! W 24. minucie Suchomski wyciągnął Dawida Kucharskiego na 35. metr, zagrał Koszakova, ten przedłużył do Hinca, który świetnie wypatrzył Suchomskiego i gospodarze wyszli na prowadzenie. W 37. minucie Bajor ustawił piłkę 25. metrów od bramki Złotnika, świetnie przymierzył i umieścił piłkę w siatce! Trzynaście minut po przerwie ten sam zawodnik idealnie z rzutu wolnego dośrodkował na głowę Przemka Urbaniaka, który zdobył gola! 360. sekund przed końcem spotkania Bajor, Piotrowski i Piskuła spokojnie rozegrali piłkę 20. metrów od bramki gospodarzy. Na strzał zdecydował się Krzysiek, który pięknie umieścił futbolówkę w siatce! I znów zgubiła nas pewność siebie, bo trzy minuty później Koszakov podał do Hinca, do którego ruszył Kucharski, przez co zostawił niepilnowanego Górala, a ten spokojnie pokonał Kręta. Już w ostatniej minucie regulaminowanego czasu gry Formaniak w bardzo podobny sposób, jak wcześniej Bajor, pokonał Dawida Kręta, doprowadzając jednocześnie do remisu.
Promień Opalenica 3:3 Mieszko Gniezno
Bramki: 24' Suchomski 87' Góral 90' Formaniak - 37' Bajor 58' Urbaniak 84' Piskuła
Składy:
Promień: Złotnik - 54' Waskowiak (66. Formaniak), Ignasiak, Wysocki, Kruk - Czerwiński, 84' Hinc, 71' Koszkov, Gendek (76. Góral) - Gościniak (59. Kudasiński), Suchomski
Mieszko: Kręt - Gul (67. Ditbrener), Kucharski, Urbaniak, Piotrowski - Cueto, Polerowicz (67. Piskuła), 90' Machaj, Bajor - Kononowicz, Kosecki (67. Brenk)
Widzów: 267
Sędziował: ?
29 sierpnia, Gniezno, ul. Strumykowa
Przyszedł czas na przedostatni, trzeci mecz w ramach Puchar Regionów grupy H. Do Gniezna przyjechała ekipa Błękitnych Stargardu Szczecińskiego. W pierwszej jedenastce nastąpiły dwie zmiany. Pojawili się w niej Piskuła i Brenk. To co panowie? Skopcie im dupy dla kibiców! MIESZ-KO! W 42. minucie gry Piskuła zagrał na prawe skrzydło do Piotrowskiego, który dośrodkował piłkę, jednak zostało ono zablokowane przez Reszczyńskiego, ale futbolówkę w polu karnym przejął Bajor i pewnym strzałem z 11. metrów uradował miejscowych kibiców! 240. sekund po przerwie, Cueto przeciął podanie do Gałązki. Zagrał do Bajora, który z pierwsze piłki odegrał do Piskuły, a ten - również bez przyjęcia - posłał długą piłkę do Brenka. Wojtek wpadł z futbolówką w pole karne. Co prawda był on atakowany przez Reszczyńskiego i kąt próbował mu skrócić Norko, ale udało się podwyższyć nasze prowadzenie! Cztery minuty potem, Gajda zagrał do Jarząbka, który z 20. metrów zdecydował się na strzał. Piłka po drodze zahaczyła Piotrowskiego, czym zmyliła Kręta i wpadła do bramki. W 61. minucie Reszczyński przeciął kontrę, którą wyprowadzał Machaj i zagrał do Królaka, a on przepięknym strzałem doprowadził do wyrównania. Jednak już chwilą później kopaną środkiem rozegrali Piskuła i Machaj, chwilę potem Kononowicz podał do Cueto, który z lewego skrzydła ściął do środka i świetnym strzałem z 25. metrów ponownie wyprowadził Mieszko na prowadzenie! Pięć minut przed końcem regulaminowanego czasu gry goście mieli rzut rożny, a w polu karnym Anderson Cueto sfaulował któregoś z graczy gości. Sędzia podyktował jedenastkę, którą pewnie wykorzystał Imianowski.
Mieszko Gniezno 3:3 Błękitni Stargard Szczeciński
Bramki: 42' Bajor 49' Brenk 62' Cueto - 53' Jarząbek 61' Królak 86'kar. Imianowski
Składy:
Mieszko: Kręt - Gul, Kucharski, 54' Urbaniak, Piotrowski - Cueto, Machaj (71. Kosecki), Piskuła (71. Polerowicz), Bajor - Kononowicz (71. Michałowski), Brenk
Błękitni Stargard: Norko - 46' Imianowski, 79' Reszczyński, Farańczuk (45. Karasiak), Gałązka - Stachera (63. Procyk), Markiewicz (50. Lewandowski), Królak, Bielicki - Jarząbek, Gajda
Widzów: 178
Sędziował: Sebastian Jarząbek (Katowice)
Po trzech kolejkach tegoż pucharu, Mieszko Gniezno dość niespodziewanie prowadziło w swojej grupie, choć wraz z ostatnią Niecieczą miało rozegrane jedno spotkanie więcej od pozostałych zespołów.
Już w ostatnich godzinach okienka transferowego, gnieźnieński klub dokonał kolejnego dużego wzmocnienia, bowiem z poznańskiego Lecha, na wypożyczenie przeszedł Bośniak Haris Handzić. 17-letni zawodnik może grać na lewym skrzydle, bądź jako napastnik.
Idąc jedną z gnieźnieńskich ulic, zaczepił mnie młody chłopak. Na oko mógł mieć jakieś 13-14 lat. Poprosił o zdjęcie ze mną oraz autograf. Było to bardzo miłe. Porozmawialiśmy ze sobą kilka minut. Widać było, że bardzo interesuje się futbolem i Mieszkiem Gniezno. Był jego wiernym i zagorzałym kibicem. Bardzo się z tego powodu ucieszyłem. Z kolei dzień później otrzymałem propozycję poprowadzenia zajęć wychowania fizycznego w gimnazjum im. Adama Borysa w Witkowie. Z chęcią się zgodziłem. Między innymi dlatego, że sam tam kiedyś uczęszczałem. Do uzgodnienia pozostawał jeszcze termin, choć to była już formalność.
2 września, Gniezno, ul. Strumykowa
Choć debiut ligowy miałem już za sobą, przyszedł czas na rozpoczęcie sezonu ligowego w Gnieźnie. Nie będę ukrywał, że miałem lekką tremę, choć chyba nie dałem tego odczuć zawodnikom. W porównaniu z meczem ze Szczecinianami, wyjściowy skład nie uległ zmianie. To jak panowie? Zaczynamy poważną grę w końcu u siebie. Pokażmy kibicom, że warto przychodzić na Mieszko i kibicować tej drużynie! MIESZ-KO! W 21. minucie Machaj nie zdołał przeciąć podania do Musiałkowskiego, a ten już w polu karnym został sfaulowany przez Dawida Kucharskiego. Jedenastkę pewnie wykorzystał Całko. W 35. minucie Krzysiek Piskuła dośrodkował z rzutu rożnego, a Przemek Urbaniak umieścił futbolówkę w siatce! Kwadrans przed końcem to właśnie Urbaniak wrzucił z rożnego, a bramkę tym razem zdobył Kucharski! Cztery minuty przed końcem, Szymon Gul o jakąś sekundę za długo przetrzymywał piłkę w naszym polu karnym, co skrzętnie wykorzystał Norsewicz, który zabrał mu gałę i pewnym, mocnym strzałem pokonał Kręta.
Mieszko Gniezno 2:2 Dąb Dębno
Bramki: 35' Urbaniak 75' Kucharski - 21'kar. Całko 86' Norsewicz
Składy:
Mieszko: Kręt - Gul, 53' Kucharski, Urbaniak, Piotrowski - Cueto, Machaj, Piskuła (65. Kosecki), Bajor (77. Michałowski) - Kononowicz, Brenk (65. Handzić)
Dąb: Marnysz - Całko, Bocian (72. Mróz), Sanecki, Witkowski - Majchrzak, Wachowski (76. Niparko), Laska, Norsewicz - Mania, Musiałkowski (60. Dłubis)
Widzów: 236
Sędziował: ?
Po rozegranych dwóch kolejkach ligowych, Mieszko zajmuje 12. miejsce w tabeli Polskiej 4. Lidze Zachodniej.
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Budżet płacowy to podstawa |
---|
Jeżeli po zamknięciu okienka transferowego na Twoim koncie pozostał zapas gotówki, wejdź do siedziby zarządu i zmieniając proporcje "przerzuć" część kasy do budżetu płacowego. W trakcie sezonu możesz nie potrzebować pieniędzy na transfery, a zarząd spojrzy na Ciebie przychylniejszym okiem, jeżeli zostawisz duży zapas budżetu na wynagrodzenia. |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ