Po miesiącach nieudanych prób, w końcu udało mi się wywalczyć urlop u naszego
El Commendante (dla Was to on jest fajny i w ogóle, ale nas tyran trzyma pod ciężką ręką!). Spędziłem go integrując się z nowymi znajomymi z uniwersytetu, a jak każdy wie, integracja to nie jest prosta sprawa.
Oj, ciężkie te studia, ciężkie! mówiłem do siebie każdego poranka. Mieszanka kiepskiej pogody, sporej ilości sportu oraz długich i intensywnych imprez integracyjnych spowodował przemęczenie organizmu, które wykazuje się w jak najbardziej naturalny sposób - kaszlem przy którym wypluwa się płuca, katarem który można porównywać do wodospadu Niagara na wiosnę i Zmęczenie=20. Mówiąc krótko - cały dzisiejszy dzień spędziłem w łóżku oglądając telewizję.
Tutaj muszę wstawić prześliczne podziękowania dla organizatorów wyjazdu, że zakończyli go akurat przed weekendem, który został wybranym przez program
MTV2 na weekend z metalem (tutaj uwaga do
Grzela - tak, to będzie notka o muzyce, więc nie musisz już czytać dalej ;)). Tak więc wygodnie ułożyłem się na kanapie, zakryłem kołdrą aż po uszy i najsamprzód (jak to mówił mój przewodnik z wycieczki klasowej w II gimnazjum) posłuchałem sobie
dwudziestu hymnów metalu (interesujące, przypomniałem sobie o kilku zespołach, które od dawna miałem zamiar obczaić). Następnie był mecz
West Ham vs. Newcastle, a zaraz po nim powrót do MTV2, gdzie właśnie leciała historia heavy metalu. Bardzo ciekawy program, wypowiedzi największych gwiazd tego gatunku muzycznego, kupa pociętych kawałków teledysków, ogólnie żyć nie umierać. Na dodatek, co jakiś czas puszczali jakiś klip. W tym miejscu zaczyna się właściwie powód, dla której piszę tę notkę.
Nagle na ekranie pojawia się kilku młodych chłopaczków (z tego co czytam to wszyscy są młodsi ode mnie) z długimi czuprynami, ubrani całkowicie na czarno. Zespół nazywał się
Black Tide, a oni zagrali coś, czego trudno urzec w dzisiejszych czasach - prawdziwy heavy metal. Chciałbym, żebyście sami usłyszeli to na swoje uszy:
Black Tide - Shockwave
To co oni stworzyli w piosence
Shockwave to kwintesencja tego gatunku muzycznego, powrót do prawdziwych korzeni. Wszystko to w wykonaniu chłopaków, którzy w USA nie są jeszcze w stanie kupić butelki piwa! Jednak wcale nie potrzebują tego robić, gdyż jeśli supportuje się takie zespoły jak
Avenged Sevenfold,
Disturbed,
Bullet for My Valentine, czy
All That Remains to ma się na pewno alkoholu pod dostatkiem. Jednak nie to jest ważne - głównym punktem tej notki jest to, że moim zdaniem jest to zespół wyjątkowy. W wyżej zaprezentowanej piosence jest wszystko co powinno znajdować się w heavy metalowej piosence - mocne, chwytliwe riffy, odważna gitara, szybka solówka gitarowa i śpiew, który zabiera nas do czasów
Judas Priest,
Motley Crue i innych zespołów, które ciężko mi teraz wymienić. Wystarczy, że przytoczę cytat, który został zamieszczony w opisie tej grupy na
Wikipedia.org:
Cytat:Listening to the debut album from Miami's Black Tide is a little likestumbling across a cool late-80s metal record you'd completelyforgotten about. A very promising debut.
Osobiście już nie mogę się doczekać aż dostanę w swoje ręce ich album.
Heavy Metal wciąż jest żywy!
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ