GKS Tychy zagra w finale Pucharu Ekstraklasy z Wisłą Kraków. Tyszanie dość niespodziewanie wygrali w dwumeczu z Górnikiem Zabrze aż 6:3.

W pierwszym spotkaniu zespół Ryszarda Krzyśkiewicza pokonał Górnik u siebie aż 4:1 (Petr Psotka, Cristian Baciu, Razak Tetteh, Dmitriy Savitskiy), a w drugim zremisował 2:2 (Petr Psotka, Razak Tetteh). GKS Tychy zagra pierwszy raz w finale tych rozgrywek (do tej pory zespół ten zawsze odpadał w pierwszej rundzie), a Wisła Kraków zwyciężyła już w Pucharze Ekstraklasy trzykrotnie, pięć razy przegrywając w finale.

- Co tu dużo mówić, szał radości! Wicemistrzostwo i tak będzie wielkim osiągnięciem dla naszego zespołu, nikt chyba nie spodziewał się dojścia tak daleko. Finał jednak zostanie rozegrany dopiero po sezonie ligowym, więc na razie skupiamy się na wywalczeniu jak najlepszego miejsca w tabeli - twierdzi Krzyśkiewicz.

Ostatnio w lidze GKS radzi sobie lepiej. Seria meczów bez zwycięstwa zamieniła się w passę bez porażki. Sięgnęła ona liczbie siedmiu spotkań, niestety zakończyła się po porażce 1:2 (Elvis Ipoua) z Koroną Kielce. Wcześniej tyszanie wygrali 3:2 (Awudu Akonnor, Sandu Anghel, Razak Tetteh) z GKS-em Bełchatów i 5:4 (Dmitriy Savitskiy x2, Razak Tetteh x2, Petr Psotka) z Odrą Wodzisław.

W meczu Pucharu Ekstraklasy w 88. minucie na boisku pojawił się... Chińczyk. 16-letni Gao Yan, który gra obecnie w Xiamen Lanshi, przebywa na kilkunastodniowych testach w Tychach. - Xiamen to filialny klub Zenitu Sankt Petersburg i Yan był tam na testach, lecz się nie sprawdził. Ten fakt wyłapał nasz rosyjski scout i zaproponował mu treningi u nas. Zgodził się i dałem mu szansę. Jest to niezły zawodnik, ale na razie z niego zrezygnuję - komentuje menadżer.