Dwie porażki i remis - to bilans pierwszych trzech meczów hongkońskiego Workable w Pucharze Azji. Przeciwnikami zespołu Krzyśkiewicza są wietnamski Binh Duong, malezyjski Perak i singapurski SAFFC.

Workable zaczęło przygodę w Pucharze Azji od remisu z SAFFC 2:2. Bramki zdobyli Chow Wai Chuen i Krzysztof Marczak.

Później niestety było gorzej. Zespół Polaka odnotował dwie porażki - z Binh Duong 1:3 (Krzysztof Marczak) i z Perak 0:2 (Ho Ka King).

- Gramy niestety słabym składem, bo do tych rozgrywek może być zgłoszonych jedynie trzech obcokrajowców. Dlatego wybór padł na Messiasa Filho, Gorazda Jesenicnika i Ikechukwu Babatunde, czyli nie grają tacy zawodnicy jak Douglas - zastąpiony przez Lam Man Kina, Mauro - zastąpiony przez Chow Wai Ho i Kevin Brangman - zastąpiony przez Matíasa Péreza Garcíę. Nie mamy też rezerwowych Mirosława Woźniaka, Carlosa White'a i Bena Wilsona. Dlatego dużo grają teraz juniorzy - tłumaczy Krzyśkiewicz.

Do ćwierćfinału kwalifikuje się tylko najlepsza drużyna z grupy, w której wszystkie drużyny grają ze sobą dwa razy. Również najlepsza drużyna z drugiego miejsca z wszystkich grup jest kwalifikowana do dalszej fazy.

- Puchar Azji to dla nas nowość, nigdy nie graliśmy w tych rozgrywkach i szybko nie zagramy, jeśli nie zajmiemy co najmniej drugiego miejsca w lidze. Jednak jest duże zainteresowanie tymi rozgrywkami, na stadionie pojawia się dużo więcej kibiców, co przekłada się na duży zastrzyk pieniedzy. W dodatku zyskujemy niejako prestiż na arenie międzynarodowej - kończy menadżer.

W międzyczasie Workable rozegrało trzy mecze ligowe. We wszystkich zespół Polaka zgarnął komplet punktów - z Kitchee 3:2 (Chow Wai Chuen x2, Krzysztof Marczak), z HKFC 5:2 (Chow Wai Chuen x2, Douglas, Krzysztof Marczak) i z Kui Tan 5:2 (Chow Wai Chuen x3, Krzysztof Marczak x2). Workable zajmuje obecnie 6. miejsce w lidze.