Workable w emocjonującym finale z HKFC zdołało wygrać 3:1 i zdobyć trofeum HKFA Senior Shield! Drużyna Krzyśkiewicza odpadała w finale tych rozgrywek cztery, sześć i siedem lat temu.

By wygrać te rozgrywki Workable musiało pokonać Citizen, Sun Hei i HKFC. Pierwszy mecz zakończył się wynikiem 5:2 po dogrywce. Dwie bramki zdobył Elias, a po jednej Joâo Dias, Krzysztof Marczak i Lai Chi Wing. Drugi to całkowita dominacja zespołu Ryszarda Krzyśkiewicza. Po trzech bramkach Eliasa, dwóch samobójczych trafieniach jednego piłkarza oraz pojedynczych trafieniach Joâo Diasa, Ikechukwu Babatunde i Krzysztofa Marczaka Workable wygrało z Sun Hei aż 8:0. W finale zaś drużyna Polaka pokonała HKFC 3:1 po dwóch bramkach Eliasa i jednej Lai Chi Winga. Dwie bramki Workable zdobyło w ostatnich dziesięciu minutach gry.

- Nareszcie zdobyliśmy to upragnione trofeum. Trzy razy byliśmy wicemistrzem i jak widać... do czterech razy sztuka. Zawodnikom złożyłem serdeczne gratulacje i... bierzemy się dalej do roboty. Czeka nas jeszcze HK League Cup i potem czekam na sukcesy w lidze. Ten sezon ma być przełomowy, od razu przedstawiłem zawodnikom o co w tym roku walczymy i nie ukrywam, że czekają ich naprawdę duże premie za sukcesy. Pieniędzy klub ma sporo, nadal zarząd inwestuje w rozbudowę obiektów treningowych i młodzieżowych, dlatego kilkanaście tysięcy na premie dla budżetu to naprawdę pestka - twierdzi Krzyśkiewicz.

Królem strzelców HKFA Senior Shield został napastnik Workable, Elias.

Tymczasem do klubu dołączył nowy obrońca. Jest nim 29-letni Wong Wai Yin, który ma za sobą trzy występy w seniorskiej kadrze Hongkongu. Kilkanaście razy był jednak powoływany, ale przeważnie nie został wybierany do wyjściowego składu. Ostatnio grał w South China, a wcześniej reprezentował barwy takich klubów jak Citizen, Mutual, Rangers, Five-One-Seven, Sun Hei i Dongguan. - Wong Wai Yin będzie okazjonalnie pojawiał się na boisku, ale dzięki swojej narodowości będzie mógł wchodzić jako rezerwowy. Jeśli chodzi o grę to ma konkurencję w osobach Mauro, Douglasa i Mário Sérgio, więc będzie mu ciężko - ocenia Krzyśkiewicz.