Informacje o blogu

Frankly, I don't give a damn

Ten manifest użytkownika Bolson przeczytało już 1870 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.

Pokaż notki z kategorii:

MÓJ BLOG

Konkurs #1. 29.05.2010 20:16, @Bolson

7

 

Dzień z życia programisty... 

Drew Suffin jest dwudziestodziewięcioletnim mieszkańcem Luton, jednakże urodził się w oddalonym o dwie godziny drogi od jego miejsca zamieszkania Scunthorpe. Jego wygląd zewnętrzny nie jest nam jednak potrzebny w tym krótkim opowiadaniu. Od poniedziałku do piątku nasz bohater opuszcza około 7.30 swój dom na przedmieściach Luton, wsiada do swojego Vauxhalla Vectry i wyrusza w godzinną podróż drogą M1 do Londynu, a dokładniej na Old Street, gdzie mieści się siedziba główna pracodawcy Drew – Sports Interactive.

 

Drew tuż przed dziewiątą wchodzi do budynku głównego i równo o dziewiątej wsiada do windy. Jeśli nie zdąży na tą godzinę, musi iść schodami, gdyż w siedzibie SI winda jest tylko dla punktualnych. Oczywiście nikomu nie chce się wchodzić 5 pięter do góry, więc tuż przed dziewiątą w windzie panuje niesamowity tłok, gdyż większość pracowników firmy założonej przez braci Collyerów przychodzi do pracy na ostatnią chwilę. Po wyjściu z windy, wszyscy pracownicy rozchodzą się do swoich działów. Nie gubią się dzięki systemowi liń namalowanych na podłodze. I tak, linia niebieska prowadzi do działu grafiki, linia zielona do działu skryptów, a linia żółta do działu programistów. W tym odcinku podążamy za Drew, więc idziemy żółtym szlakiem. Tak, Drew Suffin to jeden z programistów SI. Jest znany i lubiany, ma poczucie humoru i co najważniejsze, jest bardzo spostrzegawczy, co powoduje, że szybciutko wspiął się w szczeblach hierarchii na stopień wyroczni. Jak to wygląda? Każdy programista, który ma jakiś problem ze swoją gałęzią gry natychmiast zmierza do biurka Suffina, żeby on, jak już wspomniałem, znany ze swojej spostrzegawczości (gdyby taka cecha była w grze, nad którą pracuje, miałby on ją na poziomie 20) wypatrzył błąd i odesłał delikwenta z podkulonym ogonem z powrotem do swojej pracy. Poza tym praca Drew sprowadza się do tworzenia jednego z najważniejszych dla graczy działu zajmującego się konferencjami prasowymi. Wszystko to dlatego, że oprócz spostrzegawczości, Drew jest perfekcjonistą, co powoduje, że dopóki coś nie będzie zrobione na przysłowiowy „tip top”, to Suffin będzie kontynuował swoją pracę. Niestety dla edycji 2010, Drew został przeniesiony do pracy nad konferencjami dopiero po premierze trzeciej łatki.

Około dziesiątej, w rytm piosenki Michaela Jacksona „Bad”, do działu programistów wkracza dyrektor SI, Miles Jacobson. Miles przeprowadza rutynowy obchód, w końcu prace nad Football Managerem 2011 idą pełną parą. Okres wakacyjny to bardzo ciężki czas dla pracowników Sports Interactive. Mnogość zastrzeżeń powoduje, że również i nasz bohater ma pełne ręce roboty. Ciągłe prośby o zmodyfikowanie bądź nawet całkowity remont tego segmentu sprawiają, że Drew cały czas musi wynajdywać pytania i odpowiedzi, które oczywiście muszą być dynamiczne. Niewdzięczna robota, ktoś może pomyśleć. Fakt, czasami bywa ciężko. Ale podczas pracy Drew są momenty, w których trudności odpływają na bok. Otóż w przerwie na lunch, mniej więcej o godzinie 13 (zależnie od harmonogramu), Suffin wkracza na stołówkę, gdzie czeka już...

Denise Thompson. Blondwłosa piękność, jedna z niewielu kobiet w firmie, przez większość mężczyzn uważana za najładniejszą w Sports Interactive. Wielu z nich wpadła w oko, również Drew. Suffin zazwyczaj siadał podczas lunchu w jej bliskim towarzystwie, jednak nie przy tym samym stoliku. Jednakże w pewien czwartek wszystkie miejsca były już zajęte i Drew chcąc nie chcąc musiał przysiąść się do Denise. Jednak odetchnął z ulgą, kiedy zobaczył, że jego kumpel grafik, Cole (o którym może będzie mowa w którymś z następnych odcinków) dosiada się do stolika przy którym już siedzieli Drew i Denise. Zaczęła się rozmowa.

- Jak tam Cole, podobno coś nie tak z trybem 3D? – spytał Drew.

- A no niestety. Analizator renderowania grafiki D3D siadł i trzeba kupić nowy, a do tego skończył mi się trial Photoshopa i niezwłocznie trzeba wykupić licencję. Pani Thompson, słyszałem, że pracuje pani w księgowości, prawda to?

- Zgadza się, ile to będzie kosztowało? – spytała Denise.

- Nie wiem dokładnie, Tom mówi, że około tysiąca funtów.

- Drogo, no ale cóż... zobaczę, co da się zrobić. Suffin, a co z tymi konferencjami?

Drew podniósł rękę, chcąc zarobić trochę czasu na przeżucie ryby, która była nieco gumowata. Nic dziwnego, że Suffin po chwili się zakrztusił, wypluwając przy tym kawałek ryby prosto na księgową SI.

- O matko, o ludzie.. Przepraszam, przepraszam najmocniej! Coś mam zrobić?

- Nie ma sprawy – odparła śmiejąc się pod nosem Thompson. – I tak miałam już dać tą bluzkę do prania. Spokojnie, Suffin, nie ma problemu. Powiesz mi, co z tymi konferencjami?

- Ee... no, wciąż pracuję nad pytaniami, nie wiem też jak zrobić tak, żeby warianty nie powtarzały się podczas każdej konferencji – odpowiedział Drew, gdy wraz z Colem przyglądali się, jak Thompson zdejmuje bluzkę.

- Nie było pani za gorąco? – spytał na szybkiego Cole.

- Właśnie było, po tym, jak spojrzałam na was, rumienicie się panowie – mówiąc to, wstała od stołu.

- Trudno się nie rumienić, jak ktoś taki jak pani się rozbiera przed naszymi oczami, nie, Drew?

- Ee... co? A, tak, tak. Racja.

- Zabawni jesteście, a nawet jeszcze nie piliśmy. Do zobaczenia panowie – rzuciła na odchodnym Thompson.

Zarówno Drew jak i Cole równocześnie opuścili stołówkę, wędrując po swoich liniach z powrotem do pracy.

Drew wciąż pracował nad pytaniami, chcąc wymyślić ich jak najwięcej, co sprawiłoby, że gracze w końcu przestaliby mieć pretensje co do tego, że konferencje są monotonne a pytania się powtarzają. Nic dziwnego, że Suffinowi przy pięćsetnym nazwisku powoli zamykały się oczy. Niemniej Drew, chcąc wrócić na 18 do domu, nie mógł sobie pozwolić nawet na chwilkę odpoczynku. Jego środkiem rozbudzającym były krzyki jego kumpli z działu, którzy co chwilę wykrzykiwali „To nie ma sensu!” albo „No nie, nieeeeeeeee! Dajcie spokój!”. Oczywiście były to wyrazy dezaprobaty odnośnie kolejnych błędów pojawiających się podczas tworzenia poszczególnych segmentów Football Managera. Każdy błąd równał się z wizytą Drew u danego programisty, co powodowało, że nasz bohater wciąż miał problemy ze swoją częścią roboty. Do tego Miles Jacobson codziennie wzywał Suffina na zdanie raportu z pracy swojego działu. Tuż przed wyjściem z pracy, już po wyłączeniu komputerów, Drew wyruszał piętro wyżej, żeby odwiedzić gabinet Jacobsona, zwanego popularnie MJ’em.

Po uprzednim przywitaniu się z Jessicą, sekretarką prezesa, Drew otworzył drzwi i wręcz automatycznie usłyszał rytm „Welcome to the Jungle” Guns ‘n’ Roses.  Miles obrócił się na krześle, niczym jakiś czarny charakter w filmie akcji i zaczął rozmowę.

- Cześć Suffin, siadaj. Jak praca w dniu dzisiejszym?

- Całkiem nieźle, o dziwo krzyków było mniej niż wczoraj.

- Znakomicie, wszystko idzie w dobrym kierunku.

- No... nie do końca wszystko.

- Co masz na myśli? – spytał dość zdezorientowany Jacobson.

- Steven wydaje się być na skraju załamania. Nic nie wychodzi z prób zaimplementowania nowego systemu szkolenia młodzieży.

- Co proszę? Przecież to nasz priorytetowy program! Dobra, dam Stevenowi urlop, jest ktoś, kto mógłby przejąć jego obowiązki?

- Teoretycznie...

- Teoretycznie kto?

- Teoretycznie ja, ale wtedy padłyby konferencje.

- Konferencje też muszą być  dopracowane, dość mam tych krzyków kibiców z Polski, racja... Ciężka sprawa. Dobra, zrobimy tak. Ty przejmiesz kibiców, a konferencjami zajmie się przez trzy dni twój koleżka, Cole, bo i tak czeka na ten swój rende coś tam. Objaśnisz mu co i jak, a jak Steve wróci, to wszystko odkręcimy. Okej?

- Nie ma sprawy, w końcu pan jest tutaj szefem.

- Super. Coś poza tym?

- Fajnie by było, gdyby udało się zaprzęgnąć jeszcze jednego programistę, bo Colleyrowie chcą już teraz wprowadzić nowe rozwiązania finansowe. Do tego mógłby on pomóc Stevenowi.

- Zobaczę, co da się zrobić. Dzięki za raport. Idź do domu.

- Do widzenia, szefie.

- Na razie Drew.

Suffin opuścił gabinet prezesa i udał się za czerwoną linią, która prowadziła do wyjścia. Wsiadł do swojego Vauxhalla i odjechał w kierunku Luton...

Postaci Drew Suffina, Denise Thompson i Cole'a są fikcyjne. Wszelkie podobieństwo do osób prawdziwych jest całkowicie przypadkowe. 

Słowa kluczowe: Pozostałe

Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ
FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution
[x]Informujemy, że ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z polityką plików cookies. W każdym czasie możesz określić w swojej przeglądarce warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies.