Manifesty użytkownika Bolson przeczytało już 466417 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
Ostatnimi czasy pytacie mnie w listach „Hej Bolson, ty to zawsze byłeś kawał hejtera, co sądzisz o nowym FM-ie?” albo „Trolson, czy mógłbyś napisać parę zdań o FM-ie 2018? Nie, żeby obchodziła mnie twoja opinia, ale coś bym poczytał”. No słuchajcie, dziś (bo zawsze, kiedy będziecie to czytać jest dziś) jest wasz szczęśliwy dzień.
Chociaż na temat pierwszych zmian w grze napisał już mój mniej sprawny fizycznie redaktor naczelny i ekspert od suchych podpisów do skrinów na Facebooku Karol Cłapa, co dwie chore głowy to nie jedna. W związku z tym, jak również dlatego, że istnieje spore prawdopodobieństwo, że się ze sobą nie zgodzimy, pomyślałem sobie – czemu nie?
Poniżej dość nieuczesany zbiór myśli na temat nowego Football Managera. Tak, wiem, że myśli nieuczesane na tej stronie paru gangsterów i królów życia już wpędziły do grobu, ale zasadniczo w ogóle się tym nie przejmuję. Głównie dlatego, iż wychodzę z założenia, że nic mi nie grozi. Istnieje spore prawdopodobieństwo, że nikt tego nie przeczyta, a jak już przypadkiem to zrobi, to na pewno nie weźmie na poważnie. Ci, którzy mnie nie znają (gratulacje, tak swoją drogą) pomyślą, że to jakiś debil, a ci którzy znają, nie będą musieli myśleć. I mnie ta rola odpowiada, bo umówmy się, że traktowanie tej gry komputerowej na poważnie na dłuższą metę prowadzi do założenia siedemnastu dubelkont. Nie, żebym tylu nie miał, ale przynajmniej moje są nieaktywne.
Ostatnio w życiu osobistym bywa różnie, dlatego w moim okrojonym czasie wolnym szukam nawet najmniejszych promyczków nadziei na to, że niedługo będzie lepiej. Z pomocą może przyjść najnowsze dziecko żydowskiej firmy Sports Interactive[1], które wyjdzie już 10 listopada. W sam raz, żeby ciocie i babcie przyjechały na Wszystkich Świętych i sypnęły trochę grosza. To najlepiej obrazuje, jak daleko sięgam w poszukiwaniu szczęścia. Nie jest najlepiej, ale hej, przynajmniej nie jestem RapechuckiemPynczokiemTM, który siedzi cały czas w pracy i tylko wykłada kasę na gry, w które potem nie gra, bo jest w pracy. Niemniej do rzeczy.
2018 edycja Football Managera (dalej zwanego przeróżnie, natomiast oficjalny tytuł to Football Manager) ma być wreszcie tą, która przełamie pewne konwenanse. Poprzednie 2017 edycji nosiło miano rewolucyjnych, ale zawsze czegoś do pełni szczęścia brakowało. Teraz Miles Jacobson i jego londyńska rada żydów opracowali coś wspaniałego. Zbawcę graczy, księcia gier sportowych[2], niekwestionowanego prezydenta symulacji zarządzania klubem piłkarskim[3]. Fubol Manaszer 2018 (mówiłem?) ma cholerną nową kamerę, którą możecie sobie włączyć i mieć pogląd na boisko w trybie 3D. ALE NO SŁUCHAJCIE, TERAZ MOŻNA ZOOMOWAĆ.
Kupili was, nie? Nie trzeba nic więcej. Jesteśmy w domu, gry na Steamach, pieniądze na kontach tej zorganizowanej grupy przestępczej, pełen sukces, fanfary i mała chinka czikuczikulinka.
W porządku, to był pikuś, problem z głowy. Wiadomo, że jak coś nie idzie, to najlepiej dać nową kamerę i po problemie. Skupmy się jednak na ważniejszych kwestiach, które na pewno będą przeszkadzać bądź tylko irytować graczy na całym świecie.
Doskonale wiadomo, że Fusball Menedżer w pogoni za utęsknionym realizmem ustawi nawet waleczność Michała Pazdana na 10. Wyciągnie nawet rudego gościa z jego piwnicy, robiąc go najbardziej niezręcznym prezenterem ficzerów w historii. Ale to jest właśnie FM, to jest właśnie SI. Tu nie ma być ładnie, tu nie ma być gładko i prosto. I rudy rydz w FM TV jest zwiastunem tego, co przygotowali w tym roku goście z Londynu. Zapowiedzią piekła na ziemi, symulatora Marcina Kaczmarka. My jesteśmy byłym trenerem Wisły Płock, a FM będzie Dominikiem Furmanem. Zawsze.
Ktoś się oburzy i powie „Hej Lolson, bo inaczej nie można cię nazywać, ale ta dynamika grupy[4] to całkiem fajna rzecz”. I super, ja się zgadzam, zbijam piąteczkę bo rzeczywiście, tak jak pisał najlepszy redaktor naczelny XXI wieku „budujące jest, jak Sports Interactive wychwyciło w tym roku aktualne trendy futbolu”. Tylko wiecie co? Przypomnijcie mi, kiedy ostatnio w Menedżerze Futbolu wprowadzono jakąś dużą zmianę, która działała od razu, od dnia wydania. Śmiało, dam wam chwilkę, bo pójdę sobie zaparzyć herbatkę.
Mam nadzieję, że tyle czasu wystarczy. Ja to widzę swoim hejterskim okiem w sposób następujący. Tkniemy tę dynamikę grupy wykałaczką, a rzucą się na nas hordy zmutowanych genetycznie mrówek. Zaś przyjdzie gość, którego chcielibyśmy zatrzymać w klubie, ale za cholerę nas nie stać, bo agent jest psycholem i Barcelona daje za niego całe 2 miliony. My mówimy, że no sorry, ale nie mamy pieniędzy, a do tego zaledwie pół roku temu dostałeś nowy kontrakt i nie przeskoczysz. Także czy mógłbyś łaskawie zostać w naszym klubie i zobaczymy, co się wydarzy?
Normalnego człowieka, takiego żywego, co to go można przetrzymać na rozmowie i nawet tego samego dnia do niej wrócić, może i da się po jakimś czasie przekonać. Wtedy osiągamy sukces i wracamy do planowania sukcesów. Jak to będzie wyglądało w FM-ie?
NARA, ŻĄDAM TRANSFERU I MÓWIĘ WSZYSTKIM KOLEGOM Z MOJEJ GRUPY, ŻEŚ PAN PAJAC I MENDA SPOŁECZNA I WIESZ PAN CO, ONI SIĘ WSZYSCY ZGADZAJĄ I TERAZ BĘDZIEMY GRALI PRZECIWKO PANU HAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHA. JESTEŚ PAN SKOŃCZONY, SZUKAJ NOWEGO KLUBU. A, I ZABIERAJ TYCH TRZECH CO SIEDZĄ W KĄCIE, BO NIKT ICH NIE LUBI.
Dlaczego? Bo masz do wyboru z trzy, no maksymalnie sześć odpowiedzi, a nie niezliczoną ilość wariantów. Bo to wszystko powiązane jest ze sobą sztywnymi i ograniczonymi wariantami. Bo piłkarze w FM-ie zawsze, od 2017 (słownie: dwóch tysięcy siedemnastu) edycji stroją fochy z powodu najmniejszego gówna. A to nie grają za dużo, a to mama ich nie kocha, a to zagrali dwa dobre mecze i ktoś ich przekonał, że powinni odejść. Pomysł jest świetny, ale naprawdę i w pełni poważnie obawiam się, że gra będzie zbyt ograniczona, żeby to funkcjonowało zgodnie z zamierzeniami twórców. Ma być dynamicznie, ciekawie, nieprzewidywalnie, ale skończy się tak, jak z tymi nieszczęsnymi konferencjami prasowymi. Rutyną, nudą i frustracją, że znowu trzeba bawić się w te pierdolety.
Skończą się (chyba, bo nie znam jeszcze relacji pomiędzy tymi aspektami) ulubiona zabawa bodaj każdego gracza pt. „Mój nikomu nieznany stary grający do tej pory w B-klasie przejmuje Manchester United i na nikim to nie robi wrażenia”. Dla mnie to akurat plus, no bo szanujmy się, ale dla wielu może to być poważny cios.
Ponoć poprawili też system moich osobistych relacji z menedżerami i zawodnikami. Jak to będzie działało? Czy to tylko nowy ekranik, który ktoś musiał narysować? Bo jak do tej pory, gdy z kogoś (nie mając pojęcia dlaczego, ale to szczegół) zrobiło się wroga, to co najwyżej powiedział na konferencji przed lub pomeczowej, że jestem kretynem i nie znam się na piłce. Tylko co mnie to obchodzi, jak wygrywam z nim 6:0? To wydaje się być dość prostym postulatem, ale dla SI czasami jest to ponad ich siły – zróbcie to tak, żeby to miało jakiś sens.
Najprawdopodobniej trzeba będzie na to poczekać do FM-a 2019, tak jak dopiero teraz dostaliśmy wyjaśnienie, po co rok temu wprowadzili analityka danych i naukowca sportowego. Nie wiem, czy ktoś z was zauważył (ale wierzę, że tak, bo jesteście elitą Polskiej Sceny Football Managera), ale londyńskie studio samo cisnęło w pierwszej zajawce nowego Fubal Menaszera z tych dwóch pozycji do wypełnienia w sztabie szkoleniowym. Czy to nie jest szczyt bezczelności? Kasowanie absurdalnych pieniędzy[5], wprowadzenie czegoś nowego, co nie wnosi absolutnie nic do rozgrywki i tekst w stylu „hehehe ale z nas świrusy, nie?” gdy okazało się, że trzeba było czekać rok na rozwiązanie tajemnicy. Przecież to jawny skandal i granda. Lecz co zadowala tłuszczę, to syci wieprze.
Przyznam, że podoba mi się scouting, który zaprojektowali sobie ludzie w SI. Naprawdę trzyma się to wszystko kupy i nie za bardzo jest tu się do czego przyczepić. Jesteś biedny to możesz obserwować ludzi ze swojego podwórka – stać cię na więcej, to dysponujesz bazą scoutingową jak Udinese. Ma to wiele sensu i w końcu ten moduł doczekał się przebudowy. Po bardziej dogłębne spojrzenie i komentarz odnośnie scoutingu poczytajcie sobie Karola, bo pragnę przypomnieć, że tu hejtujemy.
W związku z czym pora przejść do ostatniego jak dotychczas filmu z narracją króla rudych – taktyki.
I TU HIT
HIT
PRAWDZIWY HIT
MOŻEMY SOBIE DOSTOSOWYWAĆ CZY CHCEMY WIĘKSZY EKRAN Z TAKTYKĄ CZY Z ZAWODNIKAMI
Czemu w ogóle coś takiego jest przedstawianego jako ficzer? To powinno być coś na zasadzie „a przy okazji, możecie teraz sobie poruszać ekranami jak wam pasuje” albo rzecz do odkrycia mimochodem, a nie powód do jaranka.
Odprawa taktyczna wiąże się z dwoma podstawowymi pytaniami, na których poprzestanę omawiając tę funkcję. Czy tłumacząc swoim zawodnikom, czego od nich oczekuję będę miał większe niż dotychczas prawdopodobieństwo, że to rzeczywiście zrobią? Czy może jednak to kolejne wirtualne gadanie i rzeczywiste klikanie dla wirtualnego gadania i rzeczywistego klikania?
To samo wiąże się z członkami sztabu. Czy moi współpracownicy w końcu będą przekazywali sugestie, które pozwolą nam odmienić losy spotkania, czy jednak nadal będą uparcie starali się wciskać swoją wersję futbolu? Gdyby byli tacy mądrzy, to sami byliby menedżerami. A nie są, więc mają mi pomagać, a nie kombinować jakby mnie tu wykolegować.
Football Manager daje nam coraz więcej narzędzi do tego, żeby zobaczyć, czemu coś nie działa, po czym gdy chcemy to zmienić, to zazwyczaj nie działa to jeszcze bardziej. Szanuję wskazywanie niebezpiecznych stref i połączenia a’la FIFA pomiędzy poszczególnymi zawodnikami. Nie szanuję dodawania trzech nowych ról, z których mało kto korzysta, gdy nadal nie mogę ZABRONIĆ swojemu piłkarzowi oddawania strzałów z dystansu. Nie chcę, żeby strzelał rzadziej. Chcę, żeby w ogóle nie strzelał, najlepiej pod karą aresztu domowego. Po co mi jakiś mezzala czy carrilero, skoro nie będzie wykonywał moich poleceń na boisku? A jeszcze nie daj Boże się wkurzy i pociągnie za sobą resztę graczy.
Szanuję bardziej przejrzysty interfejs. Nie szanuję braku dwóch ustawień do ataku i obrony. To jak zawijanie gówna w papierek. Najpierw chciałbym otrzymać narzędzia, które pozwolą mi być lepszym menedżerem. Może za dużo grałem w Out Of The Park Baseball – grę wyglądającą jak dziadek, ale za to do bólu grywalną mimo wielu skomplikowanych ekranów. Nie miałem bladego pojęcia o baseballu, ale zakochałem się w OOTPB i trochę mi przykro, że FM jest na zdecydowanie niższym poziomie.
Mam teraz włączonego Football Managera 2012 i tak sobie myślę, że chciałbym już od niego odejść. Chciałbym, ale gry 2013-17 mnie na dłuższą metę nie przyciągnęły. Czy 2018 edycja Futbol Menedżera sprawi, że w końcu będę mógł odłożyć w wirtualny kąt produkcję sprzed siedmiu lat? Oby tak, choć naprawdę obawiam się, że nie .
Bo wszystko znów rozbije się o to, czy działania tych ludzików na boisku zostały poprawione. Reszta to tylko coraz dłuższa droga do celu.
Jak coś, to możecie się tu ze mną pokłócić o coś. Mam już parę avatarów do zmiany, a Karol z chęcią wrzuci mi nową rangę. Pozdrawiam.
Objaśnienia przypisów:
[1] Miles Jacobson, widzę Twoje pochodzenie. #PDK
[2] Out Of The Park Baseball.
[3] Bo najlepszym symulatorem zarządzania klubem sportowym jest OOTPB.
[4] Ten, kto w Polsce wpadł na przetłumaczenie "dynamics" na samo dynamika nie może się nazywać ekspertem od FM-a i chciałbym, żeby przemyślał swoje życie. Zrozumcie kontekst, ok?
[5] Ceny preorderów to jakaś kpina, jeżeli ktoś chce grać także w inne gry bądź ma inne wydatki - to refleksja ogólna, nie dotycząca stricte FM-a.
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
"Ucz się, ucz się chłopcze dziarski..." |
---|
Warto zlecać używanie taktyki pierwszego zespołu rezerwom i drużynie młodzieżowym. Dzięki temu będziesz mógł podejrzeć, jak na danej pozycji radzą sobie młodzi adepci i zyskasz na czasie, wprowadzając juniorów do pierwszego składu. |