Ten manifest użytkownika Bolson przeczytało już 1000 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
Wtem leci piłka z krużganków pałacu, z rączek nadobnej Marty. Pada między obrońców i napastników, na środek placu! Marta z uśmiechem rzecze do piłkarzy:
- Kto mnie tak kocha, jak po tysiąc razy czuły mi przysiągł wyrazy, niechaj dla mnie teraz bramkę zdobędzie!
Stefan przeskoczył przeciwników wślizgi, do pani wciąż strzelając umizgi. Wpada między libero a obrońcę, strzelić chce bramkę zanim zajdzie słońce. Do uderzenia się składa, okazja jest nie lada. Huknął jak z armaty, bramkarz, chcąc uniknąć wpuszczenia szmaty, do piłki się nie ruszył, trener jego zaś mocno się obruszył.
- Panie, twych parad potrzeba mi dzisiaj, nie udawaj więc zgubionego misia!
Piłka Dżabólani do bramki wpadła i wnet cała presja opadła. Stefan zatriumfował nad przeciwnikami, pani obdaruje go pocałunkami. Na placu rozbrzmiały trąby i rogi (nie, nie wuwuzele, przykro mi), gdyż na plac wyszli mistrzowie piłkonogi. Selekcjoner z trybun się przygląda, zdaje się, że Stefana formy dogląda. Niesamowita wrzawa w tym czarownic kotle, aż jedna przemknęła po niebie na miotle. Oto na murawę księżniczka wychodzi, szybkim krokiem do Stefana podchodzi. Nasz bohater naprędce fryzurę poprawia, wszystkie wszy ze swych włosów wyławia. Żeby wstydu nie było, ulizał swe loki, dalej jednak wyglądał jak zwłoki. Spocony Stefan był wielce, jednak dobrze prezentował się przy swojej wielbicielce. Bowiem przyznać trzeba, że księżniczka chciała Stefciowi uchylić nieba. Wchodzi na podium z gracją, szpanuje dookoła swą elegancją. Wręcza przy oklaskach puchar Stefanowi, skromnemu z Gniezna akwizytorowi. Nasz bohater radośnie wznosi trofeum do góry, aż zamilkły na chwile stadionowe przepióry.
Myślicie pewnie, to nic z FM-em nie ma wspólnego! Mówię wam – nic bardziej mylnego. Tak to bowiem się złożyło, że SI na puchar dla Stefana kasę wyłożyło. Żarty żartami, proszę skończyć szelestać chipsami. Przejdźmy do meritum naszej opowieści, w czasie muszę się zmieścić.
Otóż dzisiaj przedstawię historię protoplasty naszego ulubieńca, bez wątpliwości was zostawię i będziecie mogli wyjść z dziedzińca. Zacznijmy od początku, od doliny gdzieś w Anglii, dokładniej w samym jej środku, gdzie żadnych nie ma anomalii. Siedzi tam król Eustachy, trochę daje mu spod pachy, niemniej zacny z niego władca, a i mądry zarazem doradca. Do ów króla posłaniec przybiega, lekko astma mu dolega. Po ogarnięciu oddechu, wyrecytował władcy na wdechu:
- Lud się mój królu buntuje, nowej rozrywki poszukuje!
- Niezbyt to komfortowa sytuacja, ludu zawsze jest racja. Szukać trza rozwiązania, inaczej dojdzie do powstania!
- Słusznie wasza wysokość prawi, jednak czym lud się rozbawi?
- Pochłonie go gra, jak nie, to ześlę delikwentów do łagra.
- Jakaż to gra mój panie, czy mamy ją na stanie?
- Przy panującym w magazynie zamęcie, nie wiem, czy znajdę ją w mym asortymencie.
- Ale cóż to za aplikacja, strzelanka czy też edukacja?
- Piłkarski Menago Tysiąc Trzysta, każdy z tego programu rychło skorzysta.
- Toż to wieści wielkie, powiadomię media wszelkie.
- Zanim zrobisz to co zechcesz, moją brodę wnet połechcesz.
- Dla ciebie wszystko, mój ty władco, jednak któż ma być potencjalnym gry sprzedawcą?
- Poślij po Edmunda, pamiętaj, każda liczy się sekunda.
Jak król rzekł, posłaniec zrobił. Edmund wyrzekł, że do tej chwili się sposobił. Obydwaj do pałacu wyruszyli, a że pałac był daleko, konie zaraz zamęczyli, aż potrzebne było mleko. Po otwarciu bram zamczyska, oczom ich ukazały się igrzyska. Cóż się okazało? Otóż ćwierć świty w Menago grało. Znaleźli grę w magazynie i nie chcąc siedzieć znów w bezczynie, odpalili ją niezwłocznie, instrukcję studiując zaocznie. Wybrali swą drużynę, chcąc do sukcesu trudną mieć ścieżynę, bliski ich sercu klub wybrali, żeby szybko się z nim nie rozstali. Ich wybrankiem – Wimbledon z Anglii południowej, klub w strasznej kondycji finansowej. Przywódcą rycerza ogłosili – czasami na rękach go nosili. Michał mu na imię było i brzemię na nim straszne ciążyło. Ów woj dzielny był niezwykle, ale dużo wina pił zwykle. Teraz ciężkie podjął wyzwanie i pić już nie pije na śniadanie. Za wodzem wszyscy poszli i wnet po dniach czterech do Championship doszli. Angielska liga to druga, Premiership już do Wimbledonu mruga. Wódz transferów dobrych dokonał i kolejnych rywali z łatwością pokonał. Jednak nie o to się mi w tej opowieści rozchodzi, przejdźmy teraz do podgrodzi.
Tam euforia była wielka, w końcu jakaś fajna gierka. Lud pocinał ile wlezie, nikt już nie chce żyć w ascezie. Kolejne transfery były dokonywane, jedenastki naprędce zostały zgrywane. W podgrodziach talentów w Menago nie było, niemniej ludziom dostatnio się żyło. Wszyscy wzorowali się na Michale, każdy chciał grać równie wspaniale. Jednak grać cały czas się nie dało, kończyła się rozgrywka, gdy się ściemniało. Menago chodził na baterie słoneczne, przerwy w nocy były konieczne. Do tego król próbował odciągnąć lud swój od rozgrywki, a stosował w tym celu niecne zagrywki. Zgodnie z władcy rozkazem nowym, każdy testom miał się poddać darmowym. Król bowiem bazę danych zbierał, gdyż w programie Sports Interactive się udzielał. Researcherzy z państw obcych do Anglii przybywali, mogę zapewnić, iż nie próżnowali. Po cóż jednak panowie przybyli, po cóż tak długą drogę przebyli? Otóż do gry ekipę zbierali, nowy update w planach posiadali. Przeczesywali wiosek tysiące, liczby grajków mieli znaczące. Tysiące nazwisk przez listy przemknęło, lecz tylko jedno researcherom w głowach utknęło. Stefan Stalowe Płuca, tak jego personalia brzmiały, wszystkie panie się w nim zakochiwały. Imć Stefan PA otrzymał dwieście, przyda się niejednemu gimnazjaliście. Ale czemuż mówię o Stefanie, po co to całe babranie? Wyjaśnię wam naprędce, żeby nie zatrzymywać się w tej swojej gawędce. Bohater nasz stał się idolem wioski, niczym pewien piłkarz Włoski. Król postanowił ów popularność wykorzystać skrzętnie, na okładce Menago umieszczając go (Stefana oczywiście, o czymś innym myśleliście?) dość chętnie. Gra sprzedawała się jak ciepłe bułeczki, bo w promocji do produktu dawano czosnku główeczki. Teraz wampiry mieszkańcom wsi były niestraszne, po nocach można było opowiastki wygłaszać rubaszne. Lekko od tematu odbiegłem, przepraszam, napięciu uległem. Wracając do meritum tego „utworu”, Menago wręcz wylatywał z woru.
Jednak na chwilę przerwę znów moją opowieść, nie na długo jednak od głównego wątku was mam zamiar odwieść.Wytłumaczę teraz jak w Menago dobrze grać, co trzeba zrobić, żeby tytuły wygrać? Wyjaśnię wszystko krok po kroku, mam nadzieję, że skończę krótko po zmroku.
Napocznę od transferów, nikt przecież nie chce kupować kelnerów.
Wszystko w Menago na targowaniu się jest oparte, kluby strasznie są uparte. Długo negocjacje trzeba prowadzić, lata są potrzebne, żeby super skład zgromadzić. Rzadko dochodzi do transferów gwiazd, najlepsi grajkowie nie chcą opuszczać swych gniazd. Jeśli chodzi o rzemieślników solidnych, kluby zainteresowane do zagrań się uciekają ohydnych. Proponują krocie, głównie w formie bonusów, oferty te wiele zawierają minusów. Dobry menago przekręty te wychwyci i ze szczwanych agentów staną się emeryci. Potem szybko do władcy melduje i delikwent na stosie ląduje. Może trochę przesadzone, niemniej znane i sprawdzone. Jednak jak kupować, żeby nie zwariować? Mądrze w Menago trzeba się zachowywać, szybko kontrakty z najlepszymi podpisywać. Efekty przyjdą w przyszłości, no, chyba, że dojdzie do klubu upadłości. Kto do drużyny menago się nada? Powie to graczowi scout, a zrobi to z prędkością tornada.
O tym też trzeba wspomnieć, jak w Menago graczy szukać i o wynikach drużyny nie zapomnieć?
Warto dobrych mieć zwiadowców, najlepiej pełno etatowców. Pół profesjonaliści nie gwarantują skuteczności, a do tego kiepskie są ich zdolności. Nowością w tej dziedzinie jest możliwość pobytu w innej krainie. Scout może podróżować galerą ogromną do krajów, w których łatwo można znaleźć gwiazdę bezdomną. Ta możliwość tylko dla bogatych klubów jest dostępna, dlatego dla słabszych klubów jest nieprzystępna. Toteż te ze zwyczajnych sposobów korzystają i scouci najlepszych koni we wsi dosiadają. Rozjeżdżają się po kraju całym, swe raporty przekazują osobom poufałym. Te szybko do Menago je przekazują, oczywiście wszystko szczegółowo mu zobrazują. Szefowi tylko co lepszych wybrać pozostaje, a trudno wychwycić newgena, który od reszty drużyny nie za bardzo odstaje.
A jeśli o zespół chodzi, to co z nim zrobić, żeby potem nie mówić, że zaczyna zawodzić?
W Menago różnych interakcji jest wręcz masa, od perswazji słownej aż do użycia pasa. Dla przykładu, jeśli grajkowie zawodzą, szybko wieści się rozchodzą i szefu zbiera tłum, który robi szum. Dochodzi do linczów publicznych, a jeśli król zarządzi inaczej, to nawet to uwięzień ćwierć wiecznych. Nic dziwnego, że wszyscy piłkarze sto procent z siebie dają, stwierdzając, że w lochach to oni nie zostają. Może i w Polsce metody powinno się zastosować podobne, skończyłyby się wtedy uroczystości żałobne.
Jednak nie wszystko od gry w spotkaniach w Menago zależy, trening dobry mieć należy.
Jakie jednak są treningu w Menago możliwości, co trzeba zrobić, żeby dopilnować rozwoju formy ciągłości. Bieg za kozami, oczywiście między brzozami. Nie dość że szybciej grajek biega, to jeszcze po fakcie lepiej przeciwników obiega. Popularne jest też ciągnięcie wozu po polnych drogach, siłę to wzmacnia w całych załogach. Wyzwaniem nie lada jest trening techniczny, wysiłek to wręcz heroiczny. O co jednak chodzi w tym zadaniu? Otóż wszystko skupia się na celnym dzidy podaniu. Wielu graczy przez to z gry wypadało, gdyż dzidą czasami w głowę się dostawało. Fundusze ubezpieczeniowe jeszcze nie funkcjonują, zaatakowani włócznią jedynie rentą dysponują. Jednak nie o tym mówić miałem, ale w sumie to chyba wszystko o Menago już opowiedziałem...
Czas więc wrócić do naszej fabuły. Francuskie władze już niecne plany snuły. Podłe żabojady Menago przechwycić chciało i pod innymi nazwami pewnie by wydawało. Król angielski dwumecz urządził, między Anglią i Francją spotkania zarządził. Oczywiście nie w normalną piłkę nożną, w Menago ochotę król Francuzów zniszczyć miał nieprzemożną. Do boju wysłał ze swej strony słynnego rycerza, widać było, że wysoko pokonać żabojadów zamierza. Mecz miał się odbyć w pięknym Króla Pałacu, na gładkim, zielonym placu. Wszystko było przystrojone, wysiłki włożono zdwojone. Około dwieście tysięcy ludzi spodziewano się na stadionie, było to największe zgrupowanie ludzi od lat w tym regionie. Spotkanie zaplanowano na godzinę za piętnaście ósmą, w nadziei, że nie wszyscy kibice przed pierwszym gwizdkiem usną. Głośna była w Angielskiej szatni narada, raz po raz od Michała do graczy szła porada. Przydałoby się przedstawić skrót tej rozmowy, bo cała by się zmieściła w eposie dwutomowym.
- Wygrać chcemy dzisiaj panowie, jakem Michał, geniusz co się zowie.
- Zaiste chędogo prawisz szefie, zatrzymamy ich w defensywnej strefie!
- Jestem rad wielce z waszego entuzjazmu, mam nadzieję, że wyjdziemy z piłkarskiego marazmu. Francuzi mają w składzie paru dobrych grajków, jednak wierzę, że pogonicie stąd tych gnojków. Żabojady muszą przegrać – Michał Odważne Serce zmienił się z miłego w mordercę – bo jak nie, to możecie się doigrać. A wierzcie mi, potrafię zemścić się srodze, gdy z kimś jest mi nie po drodze.
- Spokojna szefa rozczochrana, po zwycięstwie będziemy imprezować do rana – rzekł jeden z zawodników, Alfred, syn prawników.
- Rzyć zamknij siekiero tępa, bo zaraz z ciebie może zostać włosów kępa! Wyruszać na murawę, liczę na waszą rycerską postawę.
- A okrzyk jakiś będzie? Po nim spisywać się lepiej powinniśmy w każdym względzie.
- Z uwagi na stawkę wielką meczu nadchodzącego, wyznaczam ciebie, Stefan, na wołającego.
- Pokonamy żabojadów, niech odechce im się po Menago wypadów!
- Stefan, jełopie, przeca my w Menago jesteśmy, jak i w laptopie.
- No właśnie o to mnie się rozchodzi, wolisz we Francji grać, czy niech cię tutaj ktoś uszkodzi?
- Jasne, że lepiej tutaj niż u żabojadów, przecież nikt nie lubi naszych sąsiadów.
- Milczeć, na boisko czas wychodzić, proszę was, niech żaden nie śmie mnie zawodzić.
Formacje na ten mecz tak wyglądały, piękne panie widzom je podały.
Mecz zaczął się punktualnie, wszystko bardzo ładnie wyglądało wizualnie. Już po trzech minutach gola zdobył Ed Atomowa Piguła. Przymierzył niezwykle celnie, mimo iż dostęp do bramki broniony był szczelnie. Atomowa Piguła bramkę drugą dołożył po ośmiu minutach, czym zrobił wielkie wrażenie na obecnych scoutach. Francuziki wydawały się być zgaszone, zaś wuwuzele ich kibiców natychmiast uciszone. Ashley Twardy Głaz i Dean Piekące Stopy świetnie dawali sobie radę w obronie, co podobało się królowi siedzącemu na tronie. Wciąż jednak Stefan zawodził i do małej liczby sytuacji dochodził. Menago Michał wściekał się wielce na swego asa, który nie za dobrze po boisku hasał. Po kwadransie było już trzy do zera, Steve Ortopeda robił za bohatera. Los Menago wydawał się być przesądzony, władca Francji ewidentnie był zawstydzony. Alfred Chwytne Rękawice raz po raz akcje żabojadów przerywał, nic dziwnego, bo skrzydłowy przeciwników wręcz mu w ręce piłkę dogrywał. Do przerwy wynik 3-0 dla Anglii wynosił, król Eustachy bardzo się z tym obnosił. Jedynie Stefan nie wydawał się być zadowolony, w końcu miał grać dla Marty, swej przyszłej żony. W przerwie ktoś musiał Francuzów zmotywować, gdyż zaczęli się oni lepiej sprawować. Dowodem ich starań była Lolacra bramka, króla dopadła lekka załamka. Jednak uśmiech na twarzy władcy pojawił się na nowo, ponieważ Drew Gazela rozwiązał akcję dość niestandardowo. Pięknym strzałem piłkę w bramce umieścił, tuż nad ręką Sacre Bleu ją zmieścił. Wynik spotkania już się nie zmienił, Stefan strzelić gola nie strzelił. Na stadionie jednak euforia wybuchła, aż część starszych kibiców na chwilę ogłuchła. Menago bowiem w Anglii pozostał, Francuski zespół Anglii nie sprostał. Lud kontent wielce z trybun wychodził, w każdego człeka głowie pomysł świetny się zrodził. Przybyli do domu i jak jeden mąż manifesty napisali, co nie umknęło uwadze scenowego newsroomu.
Kończy już grać mój przyjaciel cytrzysta, gdyż koniec już opowieści mej o Piłkarskim Menago Tysiąc Trzysta. Mam nadzieję, że z tego tekstu każdy skorzysta i przeczyta go raz jeszcze, gdy pogoda będzie mżysta. Pozdrawiam was wszystkich niezwykle serdecznie, mam nadzieję, że nie było zbyt bajecznie.
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Twoja Kariera |
---|
Kariera jest sercem Football Managera, a moduł Kariery jest centralnym miejscem Twojej aktywności na stronie. Stwórz karierę, opisz ją w kilka chwil i połącz z nią screeny, filmy, blogi - pokaż się eFeMowej społeczności z dobrej strony. |
Dowiedz się więcej |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ