Informacje o blogu

Manifest użytkownika bosser1

Stalybridge Celtic

Vanarama National League North/South

Anglia, 2008/2009

Ten manifest użytkownika bosser1 przeczytało już 679 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.

Pokaż notki z kategorii:

MÓJ BLOG

W drodze ku chwale (2)05.02.2010 14:23, @bosser1

1

Pomocnicy:

Środkowi:

-          Wiktor Sydorenko – doświadczony gracz, z racji wieku dość słaby fizycznie, jednak umiejętności przewidywania, celnego podania czy umiejętnego krycia ma na niezłym poziomie.

-          Emil Nowakowski – lepsza wersja Sydorenki. Równie doświadczony, acz lepiej bijący stałe fragmenty gry

Lewy:

-          Daniel Przewodek – przebojowy gracz z zadziwiającą jak na nasze warunki techniką (13) i dryblingiem (12), całkiem szybki (11), niestety reszta umiejętności pozostawiają dużo do życzenia.

Prawy:

-          Vladimir Weiss – prawdziwa perła ze Słowacji. Dzięki swoim kontaktom mam szansę załatwić wypożyczenie tego gracza na 3 miesiące ze Man City. Umiejętnościami przewyższa naszą ligę co najmniej 20 krotnie.

Napastnicy

-          Marek Suker – gracz Ruchu Radzionków. Z moich informacji wynikało, iż po prostu ma to coś. Podobno potrafi sobie stwarzać sytuację z niczego.

-          Danny Mitchley – piłkarz Blackpool, jedynie do wypożyczenia. Bardzo szybki zawodnik, obdarzony umiejętnością gry z pierwszej piłki, tyle mu wystarczy.

-          Terry Gornell – młody zawodnik z Tranmere, również tylko do pożyczenia. Bardzo dobry technicznie, jednak zadziwiająco wolny jak na swój wiek (19 lat).

 

Jestem krasomówcą, namówienie tej bandy frajerów do gry u nas nie powinno być problemem. Obieca im się Premiership za 10 lat to przyjdą wylizać mi nogi. Mimo, iż tylko kibicowałem to przez te lata nasiąknąłem atmosferą tego sportu, wiedziałem co komu i gdzie trzeba obiecać, żeby się przydał. Rob będzie dumny jak do Stalybridge przyjedzie panienka Ronaldo czy rudowłosy Scholes. Trzeba od czegoś jednak zacząć.

 

Po 3 dniach wszystko poszło tak jak się spodziewałem, ogół graczy, którzy zmieścili się na liście życzeń został sprowadzony. Wystarczyło kilka telefonów, parę obietnic bez pokrycia i nowy korpus ekipy mającej walczyć o awans został stworzony. Postawiłem na graczy twardych, szybkich, walecznych, bo i tak nikt w tej lidze wirtuozem technicznym nie jest. Jedynie w środku pola operować mieli doświadczeni piłkarze, a na prawej stronie miał szaleć gracz nieprzeciętny, Vladimir Weiss. Zdobyłem armię najemników, wystarczyło im wpoić, że mają walczyć na 300 % tego, co potrafią i to, iż klub mają kochać, co najmniej tak jak ja, mentalność brutali już mieli, w końcu w większości to Polacy, ludzie od czarnej roboty.

 

14 lipiec

 

Tego dnia stoczyliśmy swój pierwszy bój. Towarzyski mecz z Exeter grającymi w 4 lidze. Rywal trudny, a spotkanie towarzyskie tylko z nazwy, ja musiałem udowodnić, że jestem wielkim strategiem, motywatorem, trenerem, piłkarze za to mieli pokazać, iż nie są z przypadku. Słońce posyłało swoje promienie z większą intensywnością niż zwykle. Ukrop. Krople potu spływały graczom z czoła jeszcze przed pierwszym gwizdkiem, jednak nikt nie zwracał na to uwagi, to byli prawdziwi mężczyźni. Sygnał od sędziego dla naszych oznaczał tylko jedno – sygnał do ataku, mieli zagryźć Exeter i to właśnie zaczęli robić. 10 minuta. Akcja rozpoczęta prostopadłym podaniem Nowakowskiego do Weissa nabierała tempa. Słowak wrzucił w polu karnym, lecz tam staranowany został Gornell, milczące oblicze sędziego sugerowało jedno – był kupiony, albo był ślepym idiotom. W sumie druga wersja była również realna jak pierwsza. 17 minuta. Nie zwalniamy, a wręcz będziemy jeszcze szybciej, tym razem atomowy strzał Sydorenki na słupek paruje bramkarz gości. Setka najwierniejszych kibiców szaleje. 27 minuta. Jest to o co nam chodziło, jest bramka! Wrzutka Przewodka na 5 metr, bramkarz piąstkuje, ale od czegoś w naszej ekipie jest Suker. Sprytnie przejmuje piłkę, jeden zwód, potknięcie, znów zwód i strzał, piłka przedziera siatkę, jest 1-0. W drugiej połowie kości trzeszczały częściej aniżeli w pierwszej. Graczom brakowało sił, nadrabiali to chamstwem. Sędzia potwierdził tezę, iż jest idiotom, nie gwizdał niczego, stworzył z murawy poligon, do tego stopnia, że ja, człowiek wyzuty z emocji zacząłem bać się o moich podopiecznych. Jednak Stalybridge nie odpuszczało, Wesiss wyprawiał cuda z piłką, tak bajecznej techniki kibice zaścielający obskurne murki zwane potocznie trybunami nie widzieli od dawna. Na 2-0 podwyższył Jonyes, właśnie z podania młodziana wypożyczonego z City. Tak się skończyła pierwsza bitwa, jedna z wielu.

 

Stalybridge-Exeter 2-0

 

3 dni później graliśmy sparing z Lewes. Chyba mam jakieś szczęście do liczby 3, bo wygraliśmy 3-0 po 3 golach Mitchleya, 3 kontuzjach rywali i 3 czerwonych kartkach kolejno dla Sosny, Ruckiego i Gmitrzuka. Byliśmy jak nadpobudliwe ogary spuszczone ze smyczy i o to mi chodziło, teraz mogłem zacząć je oswajać. Nauka techniki to było coś rzadko spotykanego w Blue Square North/South, ale ja byłem nowatorski. To miał być tylko początek drogi na sam szczyt.

 

W kolejnych meczach towarzyskich już nie miało być samej walki, miała być walka połączona z myśleniem. Graczy miałem pojętnych (albo rywali takich słabych) i znokautowaliśmy Gloucester aż 5-0. Bramki rozłożyli między siebie równomiernie: Wiess, Suker, Mitchley, Przewodek i Sykes. Machina szła na przód, każdy trybik działał według mojej wizji. W trakcie meczy przewidywałem kilkanaście przyszłych ruchów przeciwnika, biorąc pod uwagę, co to byli za przeciwnicy nie było to trudne.

 

Potwierdzałem Robowi to, iż zatrudniając mnie kupił wygrany los na loterii. Zamiast bandy obsmarkanych frajerów, nie potrafiących kopnąć piłki prosto miał teraz zalążki czegoś dobrego. Havant i Brmosgrove nie były wystarczającymi przeszkodami. Zwycięstwa 2-1 i 3-1 były moim zdaniem wystarczające, w końcu próbowaliśmy (słowo klucz) grać coś ładnego dla oka, a nie jest moją winą, iż tylko Vladimirowi to wychodziło od razu.

 

Pojedynek z Oldham nas otrzeźwił z tego huraoptymizmu. W 36 minucie zmieszanie Stodoły wykorzystał Matthews, by 5 minut później ustalić wynik spotkania płaskim strzałem po minięciu Sosny. Jednak rywale byli przedni, League One to jeszcze zbyt wysokie progi dla moich pupili. Pocieszające było to, że przygotowania do sezonu zakończyliśmy efektownym tryumfem nad Hampton&Richmond 3-0 po bramkach Sosny, Mitchleya i Sukera.

 

 

Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ

Reklama

Reklama

Szukaj nas w sieci

Zobacz także

FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution
[x]Informujemy, że ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z polityką plików cookies. W każdym czasie możesz określić w swojej przeglądarce warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies.