Sky Bet League One
Ten manifest użytkownika Craxa fan przeczytało już 622 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
Londyn to zadziwiające miasto. Skupisko wszystkich narodowości świata i istna ''Wieża Babel''. Czasami snując się ulicami Londynu, czuję się jak zagubiona mrówka. Mijam tlumy ludzi, a wszyscy gdzieś się spieszą. Dlatego w oczy rzucił mi się człowiek siedzący na ławce i leniwie spoglądający na zachmurzone niebo. Mike Norman nie wyglądał na chuligana. Ba, nie wygłądał nawet na kibica. Elegancko ubrany, w miarę dystyngowany facet w średnim wieku. Podszedłem do niego i usiadłem na ławce.
-Niedługo bitwa na Den.- Zagadał.
-Nieptrzebne takie sparringi..- Powiedzialem. -Wiesz ile takie spotkania kosztują miasto. Policja w całym mieście już jest zmobilizowana, a to tylko mało ważny mecz towarzyski.
-Dla nas to bardzo ważny mecz.- Powiedział Mike.
-Co będzie jak przegram?- Zapytalem.
-Pomyśl co będzie jak wygramy z Chelsea.- Odpowiedział z uśmiechem Norman.
Po chwili odebrałem telefon.
-Mamy go! Kurwa mamy Howarda!- Usłyszalem podniecony glos asystenta.
-Dobra Joe!- Krzyknąlem do słuchawki. -Wystawię go jutro na meczu z Sheffield Utd. Na drugą połowę. Do jutra!
Schowałem telefon i moje myśli skierowały się na jutrzejsze spotkanie. Drużyna z Sheffield jest o klasę lepsza, więc będzie mozliwość wypróbowania bramkarzy, lini defensywnej i gry z kontry.
Nazajutrz przywitałem się z Joe i stanąłem przy swojej ławce rezorwowych. Kiedy tylko fani Sheffield Utd. zaczęli zapełniać swój sektor posypały się obelgi, fucki, sucki i shity. Ale ja swoją uwagę skoncentrowałem na wydarzeniach toczących się na murawie.
____________________________________________________________________________
14 lipiec 2009. Stadion The Den, Londyn. Godz. 19:45.
Mecz towarzyski.
Millwall FC - Sheffield United 1-4 (0-2)
0-1 Ched Evans'3
0-2 James harper'9
0-3 Stephen Quinn'57
0-4 Ched Evans'68
1-4 Darren Ward'76
Widzów 3703
Sędzia- Mark Haywood (Halifax)
PM. Ched Evans- Sheffield United [9,2]
____________________________________________________________________________
Pomimo wysokiej porażki spotkanie było wyrównane. Kontrataki to nie był dobry pomysł. Przez to stracilem tylko dwie bramki na początku spotkania. Po stracie drugiej bramki nakazalem kontrolować grę i zwolnić tempo. Wtedy spotkanie się wyrównało. Widać było brak tego stopera którego szukam. Chociaż ta jedna bramka to zasługa dwóch środkowych obrońców. Andy Frampton zacentrował z rzutu rożnego, a Ward uderzeniem głową, umieścił piłkę w bramce. Howard, mój nowy nabytek, zaprezentował się poprawnie. Wpuścił dwie bramki, ale trzy razy spisał się na medal. Zawiedli natomiast napastnicy, a zwłaszcza Harris i Alexander. Tego drugiego pochwaliłem i stracił formę strzelecką. Cóż, będzie się mógł wykazać za dwa dni z GH Academy.
Udało się opchnąć Fuseiniego do Blackpool, za 400 tys., A ja z tej kwoty dostałem sto patyków na transfery. I trafilo się. Z wolnego transferu Serb Dejan Stefanovic. 20-krotny reprezentant Serbii. Jedyny mankament to wiek. 34 lata to dużo, ale dla środkowego obrońcy to doświadczenie jest najważniejsze. A Dejan jest doświadczonym piłkarzem. Wcześniej grał w Fulham, Portsmouth i Vitesse Arnheim. Będzie dobrym uzupełnieniem dla szybkiego Robinsona, gdy ten wydobrzeje. Złożyłem Serbowi ofertę i czekam. Ofertę złożyłem również managerowi Hibernian. Zainteresował mnie def. pomocnik John Rankin. Gdyby udało się go wyciągnąć, anulowałbym kontrakt Liama Trottera którego wypożyczam z Ipswich Town i płacę za to stanowczo za dużo.
A tymczasem przed nami spotkanie z akademią Glenna Hoddle'a.
_________________________________________________________________
16 lipiec 2009. Stadion The Den, Londyn. Godz. 19:45
Mecz towarzyski.
Millwall FC - GH Academy 2-0 (1-0)
1-0 Neil Harris'6
2-0 Gary Alexander'76
Widzów 2894
Sędzia. Graham Scott (Oksford)
PM. Liam Trotter- Millwall FC [7,4]
____________________________________________________________________________
Po poprzednim spotkaniu psioczyłem na Harrisa i Alexandra, a ta dwójka strzelała dzisiaj bramki. Obie bramki padły po długich, prostopadłych podaniach, z czego się bardzo cieszę. Trotter rozegrał swietne spotkanie, ale i tak jego dni są w Millwall policzone. Oddam go do Ipswich. Żaden piłkarz akademii nie zwrócił mojej uwagi, a Joe w tym czasie obserwował dni testów. Na mecz pofatygował się również prezes, który mnie zaczepił gdy wychodziłem z szatni.
-Shane Lowry!- Krzyknął. -Aston Villa chce nam go wypożyczyć!
-Kto to?- Zapytałem spokojnie.
-Młody stoper z Australii.- Powiedział John. -Chcą tylko 80 tys. za długoterminowe wypożyczenie.
-No nie wiem John..- Odrzekłem z nutą zwątpienia. -Weźmy go na testy i zobaczymy. Może uda nam się opchnąć Price'a, to w tym przypadku byłoby na ten transfer. Pożegnałem się z prezesem i poszedłem do domu. Nazajutrz rano wpadł do mnie jak burza, Joe.
-Mam kurwa dwóch dobrze zapowiadających się grajków!!- Krzyknął od progu.
-Joe, spokojnie.- Powiedziałem. -Może browarka.
-Ooo.. tak. Zgrzałem się jak jebany muł.- Powiedział Joe i łapczywie pociągnął łyka z puszki. Po czym mówił dalej. -Jeden to bramkarz z Węgier, Bo Antal. 17 lat. Mówię ci, kurwa, następny Kiraly.
-A drugi?- Zapytałem.
-Serbski snajper, ale może być problem z pozwoleniem o pracę. Luka Senicanin, 18 lat, dobrze zbudowany i silny napastnik.- Odpowiedział asystent i pociągnął łyka. -Dobre, co to za piwo?- Zapytał.
-Polska specjalność.- Odpowiedziałem i usłyszałem dźwięk przychodzącej wiadomości na moim telefonie. Popatrzyłem na telefon i powiedziałem. -Dwie wiadomości. Dobra i zła.
-Zaczynaj od złej.- Powiedział Joe.
-Aston Villa anulowała wypożyczenie Lowry'ego!- Krzyknąłem.
-A to pedały jebane.- Zaklął Joe. -A ta dobra?- Zapytał.
-Mamy Stefanovica.- Odpowiedziałem i zacisnąłem pięść w geście triumfu.
Oprócz Serba udało nam się jeszcze pozyskać Shane'a Williamsa z wolnego transferu. Ale na razie dałem go do rezerw na ogranie. Przed nami mecz z Watford. Stefanovic w nim nie wystąpi gdyż leczy jeszcze uraz. Watford to taki średniak z Championschip, więc liczę na wyrównane spotkanie.
____________________________________________________________________________
19 lipiec 2009. Stadion The Den, Londyn. Godz. 15:00.
Mecz towarzyski.
Millwall FC - Watford FC 0-4 (0-1)
0-1 Don Cowie'38
0-2 Henri Lansbury'47
0-3 Henri Lansbury'69
0-4 Jon Harley'87
Widzów 4695
Sędzia Russell Booth (Nottingham)
PM. Henry Lansbury- Watford FC [9,2]
____________________________________________________________________________
Po tym spotkaniu wpadłem jak burza do szatni piłkarzy.
-Czy wiecie kto to jest Adam Małysz?!- Zapytałem od progu.
-Ja nie wiem.- Cichutko odrzekł Harris. -Kto to?
-Nieważne kurwa kto!- Odpowiedziałem. -Lepiej by zagrał dzisiaj, niż wy!
Już miałem wychodzić, kiedy usłyszałem pytanie Scotta Barrona.
-To kto to jest ten Małysz?
-Poszukaj kurwa w Google'ach!- Krzyknąłem na odchodne.
Wściekłość i upokorzenie. Takie uczucia mną targały. Może niepotrzebnie ich tak zrugałem, pomyślałem. Przecież trzy bramki straciliśmy po 30-metrowych strzałach z rzutów wolnych, a nam sędzia nie uznał jednej prawidłowo zdobytej. Ale im również nie uznał jednej prawidłowej bramki. Nie ma co ich usprawiedliwiać. Zagrali żenująco, a przed nami spotkanie z rezerwami Evertonu.
Dzień później kolejny wielki sukces odnośnie transferów. Udało się pozyskać Johna Rankina z Hibs. Od razu anulowałem wypożyczenie Trottera i tenże piłkarz wrócił do Ipswich. I w dobrym nastroju zacząłem przygotowania do meczu z drugą drużyną "The Toffies". W tym spotkaniu zadebiutują, Stefanovic w pierwszej jedenastce i Rankin po zmianie stron. Niestety drobnego urazu nabawił się Alexander i dwa tygodnie nie zagra. Harris będzie musiał rozegrać cale spotkanie. Obecności fanów Evertonu nie stwierdzono, więc moi kochani kibole nudzili się jak mopsy.
____________________________________________________________________________
21 lipiec 2009. Stadion The Den, Londyn. Godz. 19:45.
Mecz towarzyski.
Millwall FC - Everton FC II 4-0 (1-0)
1-0 Adam Bolder'24 (kar.)
2-0 Shaun Batt'49
3-0 Neil Harris'69 (kar.)
4-0 Lewis Grabban'82
Widzów 1572
Sędzia Russell Fletcher (Derby)
PM- Neil Harris- Millwall FC [8,8]
____________________________________________________________________________
To było najlepsze spotkanie jakie moi piłkarze rozegrali. Tu było wszystko co zalecilem. Prostopadłe podania. Po jednym z nich wywalczyli karniaka, a po drugim Grabban trafił. Obydwa podania Harrisa. Były dwójkowe akcje i ostre dośrodkowania. Po takim dośrodkowaniu Batt trafił strzałem głową. Była nawet próba bezpośredniego wkręcenia piłki z rzutu rożnego. Stefanovic strzeliłby w ten sposób bramkę życia, ale trafił w słupek. Pełna rehabilitacja po blamażu z Watford.
Następnego dnia rano szykowaliśmy z Joe'm sprzęt na zgrupowanie i mecz w walijskim Wrexham.
-Czeka nas czterogodzinna wycieczka.- Zagadałem.
-Wiem, kurwa.- Zaklął Joe. -Sam ustaliłem ten sparring, a teraz żałuję.
-Ja żałuję tego meczu z Chelsea.- Powiedziałem
-Nic się nie łam! Będzie dobrze!- Krzyknął Joe i zapytał. -Masz w planach jeszcze jakieś zakupy?
-Mam.- Odpowiedziałem. -Ale to na razie tajemnica. Nie chcę, żeby mi ktoś go zgarnął. Wszystko w swoim czasie.
I ruszyliśmy w podróż. Wrexham to miasto położone na granicy angielsko-walijskiej. Ich drużyna jest jednak zarejestrowana w angielskich rozgrywkach. Dokładnie w Blue Square Premiere. W czasie tego pobytu w Walii, zacząłem poznawać mój sztab szkoleniowy i piłkarzy. Dowiedziałem się również, że mój trener bramkarzy, Tony Burns, często spędza wakacje w Krakowie i raz był nawet na meczu mojej kochanej Cracovii. Dla mnie taki wyjazd to ucieczka od miejskiego zgiełku i pojebanych supporters. Powoli szykowaliśmy się do sparringu z Wrexham.
____________________________________________________________________________
24 lipiec 2009. Stadion The Racecourse Ground, Wrexham. Godz. 19:45.
Mecz towarzyski.
Wrexham AFC - Millwall FC 0-0
Widzów 1226
Sędzia Paul Curry (Ashington)
PM. Darren Ward- Millwall FC [7,4]
____________________________________________________________________________
Pierwszy remis. Wrexham postawiło trudne warunki. Od początku byli bardzo defensywnie nastawieni i moi piłkarze doprowadzili tylko do jednej dobrej sytuacji w tym spotkaniu. Konkretnie to Grabban nie wykorzystał prostopadłego podania i przestrzelił. Rankin za często strzela z dystansu i pogadam z nim żeby to ograniczył. Bramki z dystansu to są dla mnie bramki z dupy. Oprócz tego nic nie mam swoim piłkarzom do zarzucenia. Niestety, po tym meczu straciłem Davida Martina na ok. 7 tygodni. Skręcił kostkę i na lewą pomoc powędruje Danny Schofield. Podróż do Londynu przespałem i po dojechaniu na miejsce udałem się do prezesa.
-Witaj wśród żywych, Norbert.- Powitał mnie John.
-Po meczu z Chelsea już nie przywitasz mnie takimi słowami.- Uśmiechnąłem się krzywo.
-Więc..- Zaczął Amerykanin.- Udało nam się podpisać kontrakt z tym młodym bramkarzem. To raz. Odnośnie Senicanina, musimy trochę poczekać na decyzję o przyznaniu mu Home Office. To dwa. Złożyłem propozycję pracy jeszcze jednemu trenerowi. To trzy...
-A ja..- Przerwałem mu. -..Też złozyłem propozycję jeszcze jednemu piłkarzowi. Gra w Dundee Utd. i reprezentował szkocką młodzieżówkę. Pomocnik. Ma 22 lata i kosztuje 138 patyków. Klub się już zgodził na ten transfer, a ja rozmawiam już z jego agentem. Piłkarz nazywa się David Robertson i byłby doskonałym zmiennikiem Boldera.
Wieczorem udałem się do pubu "Lion Arms" na spotkanie z Nickiem. Kiedy wszedłem, Nick siedział w loży z jakąś kobietą. Był ubrany w biały garnitur, na głowie miał biały melonik, a jego twarz zdobił zakręcony do góry wąsik. Typowy angielski tradycjonalista. Z boku siedział Rob Common i uśmiechał się szyderczo. Zauważyłem, że ma ułamaną jedynkę. Usiadłem naprzeciwko Nicka, a ten rzekł.
-Mam dla ciebie propozycję.
-Zamieniam się w słuch.- Odpowiedziałem.
-Chodzi o zakład.- Powiedział Anglik.
-Nie mam nic co mógłbym przegrać.- Odparłem.
-Mój stary amerykański przyjaciel, John, pochwalił twoje zdolności trenerskie i pomyślałem ,że dam ci szansę szybszej spłaty długu. Jeżeli wprowadzisz Millwall do Championship to jesteśmy kwita i możesz odejść..
-A jeżeli nie uda mi się wprowadzić Millwall do Championship to..?- Zapytałem.
-To wtedy...- Zaczął Nick. -To wtedy...
____________________________________________________________________________
No właśnie. Co wtedy?
Jeżeli przynudzam lub rozwlekam niepotrzebnie, to proszę skrytykować.
Dziękuję za przeczytanie moich wypocin:-)
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Dbaj o harmonię |
---|
Aby osiągać sukcesy, niezbędna jest dobra atmosfera w szatni. Za nastroje zawodników odpowiadają ich morale oraz statusy, a narzędzie do utrzymywania harmonii w zespole stanowi interakcja z piłkarzami - drużynowa i indywidualna. |
Dowiedz się więcej |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ