Vanarama National League North/South
Ten manifest użytkownika Craxa fan przeczytało już 8373 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
- Macie, kurwa, z nimi wygrać! Nie interesuje mnie jak to zrobicie, musicie wygrać, a żeby odnieść zwycięstwo, trzeba murawę żreć, trawę wpierdalać! Musicie się, kurwa, wspiąć na wyżyny swoich umiejętności, aby w przyszłości nie szorować pokładu pierdolonego promu do Dunkierki! Musicie, kurwa, dzisiaj wygrać...
Tak, mniej więcej, wyglądała przedmeczowa rozmowa motywacyjna Joynesa. Asystent już spuchł na twarzy z podniecenia i emocji, więc po piętnastu minutach obelg i wrzasków, nastała cisza. Po minucie ciszy, głos zabrał kapitan zespołu, stoper Michael Corcoran.
- No to teraz ty, nawijaj.
- Aleee... co mam nawijać? - zmieszałem się.
- Motywuj nas - usłyszałem głos, któregoś z zawodników.
- No dobra - wzruszyłem ramionami i powiedziałem. - Chłopaki, matkę boli głowa, więc idźcie pokopać tą piłkę na podwórko.
Zawodnicy spojrzeli na mnie wymownie, popukali się po głowach i rozeszli w milczeniu.
- No co!? - krzyknąłem w kierunku piłkarzy. - Tak mnie motywował mój ojciec!
* * *
To samo miejsce, kilka tygodni wcześniej...
Odwróciłem się w kierunku nieznajomego mi głosu i zobaczyłem dobrze ubranego i wyglądającego jegomościa. Człowiek ten patrzył na mnie chwilę i powiedział.
- Zainteresowało mnie to co przed chwilą powiedziałeś. Skąd wiesz takie rzeczy?
- Chodzi o ustawienie tych obrońców? - zapytałem.
- Tak - przytaknął męzczyzna. - Czy pracowałeś już w charakterze trenera jakiejś drużyny piłkarskiej? Może juniorskiej bądź amatorskiej?
- Prawdę mówiąc, nie...
- Przecież to tylko ogrodnik - przerwał mi asystent. - Jim, tracisz tylko czas.
- Powiedz mi co jeszcze można by było zmienić w grze naszej drużyny? - zapytał mnie mężczyzna, ignorując przy okazji Joynesa. - A tak w ogóle to nie przedstawiłem się. Jestem Jim Parmenter, zarządca spółki "Perry" i prezes klubu piłkarskiego Dover Athletic.
- Robert Monroe - przedstawiłem się. - Na co dzień inżynier liniowca "Norfolkline", tutaj oddelegowany w charakterze koserwatora powierzchni płaskich.
Próbowałem zachować się jak profesjonalista. Przecież nie rozmawia ze mną byle kto, tylko jakiś prezes którejś pieprzonej spółki. Nie wiedziałem co mam mu powiedzieć. Że niby skąd mam pojęcie o taktyce w futbolu? Tak, to moja ukryta zaleta. Znam się na piłce jak mało kto. Nie wiem skąd, może w poprzednim życiu byłem pieprzonym trenerem. Ja widzę zawodnika i po chwili znam jego boiskowe przeznaczenie.
- Skrzydłowych pozamieniaj stronami - powiedziałem stanowczo. - Ten lewonożny na prawe skrzydło, a prawonożny na lewe. Boczni obrońcy odważniej do przodu, a w ramach asekuracji wyznaczyć środkowym pomocnikom zadania defensywne. Jeden z nich rozgrywa i podaje prostopadłe piłki do wychodzacych napastników...
- Dobrze, już dobrze - przerwał mi prezes. - Weź to sobie wszystko rozrysuj, a jutro poprowadzisz zajęcia z taktyki.
- Przecież to tylko pieprzony ogrodnik - warknął Joynes. - Idę o zakład, że jak weźmie naszą drużynę, to ja rozjadę go juniorami i rezerwami...
To samo miejsce, kilka tygodni później...
Patrzyłem w milczeniu na zawodników i próbowałem wyobrazić sobie ich na boisku. Na pierwszym planie nasza największa gwiazda, bramkarz Mikhael Jaimez-Ruiz. To nasz jedyny reprezentant i to w dodatku drużyny z Ameryki Południowej, Wenezueli. Zagrał, co prawda, tylko raz w kadrze narodowej, ale to już coś. Ani drugi bramkarz, Lee Hook i trzeci Ross Kitteridge, który jest jedynym zawodnikiem bez kontraktu, nie mają pojęcia o swoim fachu.
Na prawej stronie obrony młody Ed Harris i nieco starszy Phil Starkey. Obydwóch cechuje jedna rzecz, są kurewsko wolni jak na bocznych obrońców. Na lewej obronie również są kurewsko wolni zawodnicy, ale Nathan Ashton zagrał kiedyś w jednym spotkaniu Premiership. Było to w sezonie 07/08 w barwach Fulham. Drugi z lewych obrońców, Tom Wynter jest już nieco szybszy, ale jeszcze młody i niedoświadczony. Na środku obrony, kapitan Michael Corcoran. Ten zawodnik z Irlandii Północnej jest jednym z solidniejszych piłkarzy Dover. Partnerem Corcorana będzie Olly Schulz, który jest wielki, silny i świetnie gra głową, a ponadto cudownie fauluje i zbiera kartki. Pozostali stoperzy, to były reprezentant szkockiej młodzieżówki, Steven Watt i młodziutki wychowanek klubu, Sean Raggett. Ward zaliczył siedem lat temu jedno spotkanie Premiership w barwach Chelsea. Raggett to absolutny debiutant i wielka niewiadoma.
Na prawym skrzydle szalał będzie szybki jak strzała Harry Baker. Ten zawodnik jest wyceniany na 50 tys. funtów, a cały klub na 300 tys., więc jest takim naszym skarbem. Na lewym skrzydle zagra z konieczności Irlandczyk Barry Cogan, który najbardziej się nadaje na tą pozycję. Cogan rozegrał kilka spotkań w Championship, oraz wystąpił raz w irlandzkiej młodzieżówce. Na samym środku zagra Australijczyk Shane Huke, którego zadaniem będzie kreować grę, rozgrywać, włączać się do ataków i pomagać w obronie. Huke to taki uniwersalny żołnierzyk. Partnerem Australijczyka w środku pomocy będzie Glen Southam, który oprócz tego, że dobrze podaje to jeszcze ma ciąg do ataku.
A w ataku brylować będzie para, Walker i Bricknell. Ten pierwszy będzie tym cofniętym i jego zadaniem jest wywierać presję na obrońcach przeciwnika. Ten drugi to typowy lis pola karnego i egzekutor.
Johnson, l'Anson, Purcell i Simmonds to piłkarze uniwersalni, mogący grać na wszystkich pozycjach w pomocy, a dwóch ostatnich także w ataku. Cała czwórka będzie przydatna w razie kartek i kontuzji.
Przede mną poważny sprawdzian. Głupek Joynes przyjął zakład i prezes pozwolił mi przygotować zespół do meczu towarzyskiego z rezerwami. Drugą drużynę, oczywiście, poprowadzi asystent, tylko, że nie ma on zawodnika godnego uwagi. Wszyscy zawodnicy rezerw to piłkarska szarzyzna, kompletni amatorzy, ale jest to problem zarozumiałego Joynesa. Jeżeli ten mecz wygram, dostaję pracę w klubie. Pracę w charakterze ogrodnika, ale tylko na papierze. To ja będę ustalał składy i taktykę przed spotkaniami Dover Athletic, a resztą spraw będą się zajmowali Parmenter i Joynes. Jeżeli zaś przegram, to... wracam na łajbę. W ciągu ostatnich trzech tygodni przypatrywałem się treningom zawodników, notując i analizując wszystkie swoje spostrzeżenia, aż do dzisiaj. Moje rozmyślania przerwał wrzask Joynesa.
- Macie, kurwa, z nimi wygrać!...
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Zadbaj o zgranie |
---|
Dobrze jest nie pozostawiać treningu przedmeczowego na głowie asystenta w trakcie okresu przygotowawczego. Przed sezonem drużyna powinna intensywnie pracować nad zgraniem, podczas gdy asystent często od tego odchodzi. |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ