Marazm
Ileż to my, polscy kibice, znieśliśmy wstydu i upokorzenia na arenie międzynarodowej? Ile się nacierpieliśmy oglądając nieporadność w szeregach naszych graczy? Nie raz zastanawialiśmy się jak długo to jeszcze potrwa? Co można zrobić, jak pomóc, w jaki sposób pchnąć polską piłkę ku Europie? Czy jest na to nadzieja, chociażby najmniejsza? Otóż tak, wystarczą chęci i – jakżeby inaczej -… nadmiar pieniędzy.
Sytuacja
Jest rok 2043. Polską piłkę klubową na arenie międzynarodowej dzielnie reprezentuje jedynie
Wisła Kraków – trzynastokrotny zdobywca Pucharu Mistrzów, tyleż samo Klubowy Mistrz Świata. Próżno szukać polskich klubów wśród najlepszych drużyn kontynentu, nie licząc występów w grupie. Jedynym wyjątkiem była Lechia Gdańsk, kiedy to w 2041 doszła do półfinału ulegając w nim Interowi Mediolan. Dość tego, trzeba w końcu uderzyć pięścią w stół! Ale po kolei…
Początek
Zapewne nie jeden z nas doczekał momentu, gdy nasz zarząd lwią część budżetu przeznacza na tzw. fundusz inwestycyjny. W przypadku obecnej Wisły są to kwoty 360-370mln euro. Krew człowieka zalewa, nawet pomimo faktu, że i tak nie wydałbym w normalnej karierze tych pieniędzy. Zapewne nie jeden z nas doszedł też do momentu, kiedy to po prostu nasza kariera zaczyna nas nudzić, kiedy odechciewa się grać – szczególnie przez łatwe sukcesy. I w tym momencie powstała idea – czemu klub ma wyrzucać kasę w błoto albo, w przypadku drugiej opcji, czemu mam kończyć karierę, odstawić grę, skoro mogę postawić sobie kolejny cel, konkretny, ambitny, jakiego jeszcze nigdy sobie nie postawiłem, na jaki nigdy nie wpadłem, na dużo większą skalę? Kto nie kocha nowych wyzwań? ;)
Pomysł
Przechodząc do sedna notki – celem moim stało się wskrzeszenie polskiej piłki klubowej. W jaki sposób? Poprzez ich finansowanie, rok w rok. Dość mam patrzenia jak nowobogaccy pobijają transferowe rekordy sprowadzając do siebie gwiazdy światowego formatu, podczas gdy polskie kluby ledwo stać na solidnego piłkarza. I oto znalazł się sposób na wydanie pieniędzy. Sposobem tym jest poświęcenie własnych funduszy w imię większego dobra poprzez nagradzanie zespołów, które zakwalifikują się do europejskich pucharów.
Szczegóły
Początkowo założenia prezesa Josu Pereza, hiszpańskiego biznesmena, w porozumieniu z managerem klubu były takie, aby przeznaczać rokrocznie blisko 100 mln euro do podziału, plus dodatkowe 10 milionów bonusu za awans do kolejnej rundy. Tak też było (nie biorąc pod uwagę jednego sezonu, gdzie „nagrodził” jedynie Polonię Warszawa – szczerze powiedziawszy księgowi do dzisiaj nie wiedzą jak to się stało). Ostatni sezon to już blisko 200 mln euro „premii”, tak też będzie w następnych latach. Jest to możliwe dzięki temu, że w imię większego dobra Biała Gwiazda zmieniła politykę transferową nastawiając się głównie na sprzedaż. Premie przelewane są na konta klubów, oczywiście w zamian za karty zawodników, innego legalnego sposobu nie ma.
Premie
Tym oto sposobem
przez 6 lat wzbogaciły się:
-Lechia Gdańsk o
240 mln euro
-Jagiellonia Białystok o
100 mln euro
-Polonia Warszawa o
90 mln euro
-Sandecja Nowy Sącz o
70 mln euro
-Podbeskidzie Bielsko-Biała o
50 mln euro
-Widzew Łodź o
40 mln euro
-Legia Warszawa o
30 mln euro
-Znicz Pruszków o
20 mln euro
-Lech Poznań o
20 mln euro
-Śląsk Wrocław o
20 mln euro
Jak łatwo policzyć, na odbudowę polskiej piłki patrioci z Krakowa
przeznaczyli dokładnie 680 mln euro. Niestety, sukcesów brak, poza wcześniej wspomnianym półfinałem gdańszczan. Cieszą jednak oko wielomilionowe transakcje na polskim rynku, a także duże budżety klubowe i sumy wydawane na pensje.
Podsumowanie
Progres nie jest kolosalny, aczkolwiek widać poprawę. Co roku w LM występują po 2, 3, 4 polskie kluby. Do rodzimej ligi, szóstej pod względem reputacji w Europie, przychodzą piłkarze o większej reputacji, mecze z europejską czołówką są coraz bardziej wyrównane. Ogólne odczucie w biurach stadionu są takie, że pieniądze zostały dobrze zainwestowane, czuć że z roku na rok polskie kluby są lepsze, mają bardziej wyrównane kadry, i – co chyba najważniejsze – wróciły chęci do gry :) Polskie kluby mają się dobrze, rozwijają się i mierzą coraz wyżej, mając za sprzymierzeńca największa piłkarską markę świata!
Nie ma co chomikować pieniędzy albo, co gorsze, ,,przeznaczać" na fundusz po czym prawdopodobnie już ich nie zobaczymy, trzeba wspierać polski futbol! W imię większego dobra! Ave Wisła!
Pozdro!
PS. Jako, że jest to mój pierwszy „manifest”, chociaż to chyba nie jest najlepsze określenie tego tekstu, proszę o wyrozumiałość, uczciwą krytykę i porady w ewentualnym pisaniu następnej części. Jeśli mój „projekt” odniesie jakiś poważniejszy sukces, postaram się o tym napisać.
Nie miałem żadnego konkretnego celu w pisaniu tego tekstu, chciałem się podzielić moim pomysłem, może kogoś on zainteresuje i pomoże w odzyskaniu chęci do gry, tak jak mi pomógł. Warto sobie postawić cel i go realizować, fantastyczne uczucie!
vol. 2 -> http://zolahc.cmrev.com/blog/7721,w-imie-wiekszego-dobra_-vol_2.html
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ