Sporting Lizbona - Czas na Zmiany!

Po średnio udanym sezonie klubu z Lizbony, którego do tej pory prowadził Paulo Bento, zarząd klubu zaproponował mu kolejny mniej atrakcyjny kontrakt. Po wielu trudach negocjacji Sporting nie mógł dojść do porozumienia z trenerem, który domagał się wyższej pensji, a przede wszystkim podwyższenia budżetu transferowego na nadchodzący sezon. Uważał on że bez drastycznej przebudowy składu, drużyna nie da sobie rady w walce o tytuł. Prezes nie wiedział co począć, żądania Benito były tak wielkie że nie było najmniejszych szans na ich realizacje, mimo to Ricardo Sá Pinto kontynuował negocjacje licząc na ich korzystny wynik. Niestety jego starania poszły na marne, Paulo Benito postawił ultimatum. Albo klub zgodzi się na jego propozycję kontraktu, albo odchodzi z klubu. Prezes zwołał posiedzenie na którym działacze mieli zdecydować, o przyszłości trenera. Uznali oni że, ze względu na pogłębiające się konflikty w klubie po ostatnich wypowiedziach menadżera, a także spadek morale, i przede wszystkim niemożliwe do spełnienia warunki kontraktu postawione przez szkoleniowca... Odrzucają jego propozycje, a co w związku z tym z dniem dzisiejszym zaczynają się poszukiwania nowego trenera.

Kilka dni później w klubie pojawił się zupełnie nieznany młody szkoleniowiec polskiego pochodzenia który na stałe mieszka w Anglii. Pracował on kiedyś w jednej z najlepszych akademii piłkarskich Sporting/Puma. Kiedy spotkał się na wcześniej umówionym spotkaniu z prezesem, który był całkowicie przekonany że chce ubiegać się o posadę w Akademii, zaszokował go oświadczając iż chciałby spróbować swoich sił, prowadząc pierwszą drużynę Sportingu, za niewielkie pieniądze. Jako że wcześniej zasłużył się dla Akademii, gdzie "wyłowił" wiele młodziutkich talentów, prezes postanowił przedyskutować kandydaturę zupełnie nieznanego, i początkującego menadżera. Działacze klubu niespodziewanie uznali że, wiedzą iż zatrudnienie szkoleniowca stawiającego swoje pierwsze kroki, do klubu który należy do czołówki europejskiego futbolu, jest bardzo ryzykowne, ale brak innych rozsądnych ofert zmusza ich do poważnego przemyślenia tej sprawy.

Tydzień później w mediach pojawiła się zaskakująca informacja : "Nowym szkoleniowcem Sportingu Lizbona został nieoczekiwanie, zupełnie nieznany Mateusz Akrawicz..." Informacja ta wywołała wiele kontrowersji, a kibice nie kryli swojego oburzenia, sądząc że Mateusz nie da sobie rady. Zaś dwa dni później w portugalskiej TV1 ukazał się wywiad z prezesem Porto który nie krył zadowolenia z wyboru nowego szkoleniowca dodając "W związku z zaistniałą sytuacją mogę zapewnić, że w tym sezonie szanse na tytuł mamy tylko my, i Benfica".

Jak poradzi sobie Sporting pod wodzą Akrawicza...? Tego dowiemy się już niedługo!