Witam po dłuższej przerwie spowodowanej min. wyjazdami i otrzymaniem reakcjonisty. Tak więc piszę dalej.

Ludzie spędzają wakacje na różne sposoby. Jedni wypoczywają nad polskim morzem pod namiotem, drudzy udają się na egzotyczne wojaże, trzeci jeżdżą na wieś do dziadków a czwarci siedzą w domu. Jednak każdy z nich zapomina w tym czasie o pracy, szkole i obowiązkach. Są też tacy, którzy nawet podczas wypoczynku ciągle myślą o wcześniej wymienionych rzeczach. Większość z Was pomyśli o pracoholikach. Akselo Vicente na pewno się do nich nie zalicza jednak pomimo wyjazdu stale telefonuje do Maludii.

- Tak szefie widziałem go w akcji.

- I jak?

- Wprawdzie gola nie strzelił, zaliczył asystę a jego rajdy prawą stroną siały niepokój w szeregach obronnych rywala.

- Trzeba go jak najszybciej sprowadzić do kraju i namówić aby reprezentował nasz kraj.

- Dobrze, spróbuję.

Sprawa rozchodziła się o 23-letniego LeandroSilvę. Prawoskrzydłowy Vitorii Guimaraes byłby dużym wzmocnieniem dla Maludii. Jednak nie wiadomo czy zgodzi się zagrać dla kraju, z którego pochodzi jego matka...

-Trzeba natychmiast znaleźć jakieś rozwiązanie. Tkwimy pod tym biurkiem od 3 godzin!- grzmiał Michel Gordon, szef Sakońskiej Federacji Piłkarskiej.

- Nie odpuszczą tak łatwo. Czemu jeszcze nie interweniuje policja?!- odezwał się Sivio Moska

I jakby na potwierdzenie jego słów usłyszeli syreny policyjne. Matheu Lorik, założyciel komitetu "Sakonia 2019" oraz autor pomysłu o zakazie ściągania krajowym klubom obcokrajowców, ostrożnie wstał i wyjrzał przez okno. Na ulice wyszło pełno mundurowych, którzy tłumili agresywnych kibiców. Lorik dał znać pozostałej dwójce, że mogą wyjść ze "schronu". Patrzyli z niepokojem na zamieszki. Lorik miał w tym momencie wyrzuty sumienia. Wiedział, że jest odpowiedzialny za tą sytuację. Bał się też, że obarczą go kosztami pokrycia szkód. W tej sytuacji miał już tylko jedno wyjście:

- Dobrze, znieśmy ten zakaz.

Gordon spojrzał na niego jak na ducha. Miał wielką ochotę powiedzieć "a nie mówiłem?" jednak skomentował to tak:

- Mogą nam nie uwierzyć.

Mimo to Lorik wyszedł odważnie przed budynek federacji. Przydzielono mu eskortę w postaci dwóch policjantów. Gdy zobaczyli go kibice natychmiast zaczęli skandować obraźliwe hasła. Po chwili dali mu dojść do głosu.

- Spokojnie. Przepis, który został niedawno utworzony, zostaje zniesiony.

- Ta, akurat! To pic na wodę!- krzyknął jeden z wściekłych fanów, skuty już kajdankami

- Jeszcze dziś prześlemy oficjalną informację do każdego z klubów.

- Jeżeli nie dotrzymacie słowa spalimy ten budynek!- krzyknął ktoś wskazując gmach federacji.

Do mężczyzny ubranego w czerwoną koszulkę klubową natychmiast podbiegł funkcjonariusz. Gordon nie wierzył własnym oczom.

Kilka dni później...

W siedzibie MFF po raz kolejny zadzwonił telefon. Szef federacji ledwo podniósł słuchawkę i natychmiast usłyszał w niej podekscytowany głos Aksela:

- Szefie, niesamowite zgodził się!!

- Naprawdę? Załatwiłeś mu już lot?

- Tak ale przyleci dopiero za 5 dni. Były problemy z pozwoleniem na chwilowe opuszczenie klubu.

- Nie szkodzi. Zostaniesz tam gdzie jesteś, do czasu gdy powiem Ci kogo masz obserwować w następnej kolejności.

- Tak jest!

A więc Leandro Silvie pozostało już tylko spotkanie z władzami MFF i oczekiwanie na maludyjski paszport. Maludia pozyskała cennego gracza. Jego wartość zostanie oceniona w meczach towarzyskich. Jednak najpierw Silva musi ten paszport uzyskać...

Dokładnie 5 minut po telefonie Aksela do gabinetu szefa federacji wszedł pewien mężczyzna.

- Mam pewną cenną informację. To sprawa niecierpiąca zwłoki.

- Hę? Kim pan jest i co to za wieści?