O FIFA Managerze moglibyśmy w zasadzie wspominać już tylko podczas 1. listopada, przytaczając gdzieś nazwę nieistniejącego managera piłkarskiego. Stosunek do tej gry jest powszechnie znany: "Biedniejszy brat FM-a", "mało realistyczny", "gorszy". W końcu w 2013 roku ukazuje się na rynku ostatnia odsłona z serii FIFA Manager. Później jest już tylko FM pozbawiony jakiejkolwiek konkurencji. Rzeczywistość zweryfikowała pozycję produktu od SI. Pomimo jednak wszystkich wad i niedoskonałości managera od EA Sports to chciałbym przedstawić tutaj kilka rzeczy pod względem których według mnie to właśnie nieistniejąca już gra przewyższała FM-a. Dla tych, którzy nigdy nie sięgnęli po FIFA Managera samo takie założenie może wydawać się szokujące. Jednakże ci, którzy mieli okazję grać w obydwie najlepsze propozycje piłkarskiego managera na rynku, z dużą dozą prawdopodobieństwa także zauważyli kilka aspektów w których FIFAM nie był wcale gorszy.
Sam prywatnie posiadam wersje 2008,2009,2010. Dla jasności - w tekście nie będę porównywał wersji FIFA Managera i Football Managera z którymi nie miałem styczności. Zresztą byłoby trochę niesprawiedliwe zestawiać ze sobą np. FM-a 2014 z FIFA Managerem 2008. Zwłaszcza, że sam zastopowałem się na FM-ie 2012, który trzyma mnie przy sobie i nie chce puszczać. Tak więc nie zmieszajcie mnie z błotem jeśli opisuję coś czego w FM-ie wg tekstu nie ma, a np. zostało to wprowadzone w wersji z dajmy na to 2015 roku.
Przechodząc do meritum sprawy - chciałbym zacząć od drużyn młodzieżowych. FM oferuje zespoły U21, U19, w reprezentacjach olimpijskich U23. Najniższy wiek z jakim zetknąłem się w FM-ie to 14 lat. I tyle. FIFA Manager oferuje nam pod tym względem więcej. Juniorzy rozlokowywani są w różnych grupach wiekowych (17/18, 15/16, 13/14 i 11/12 lat). Twórcy uwzględnili również życiowe sytuacje: rodzice wdają się w pyskówkę z trenerem młodzieżowym, zabierają syna z treningu i chłopak nigdy więcej nie pojawia się w klubie. Bądź druga, z którą większość trenujących za dzieciaka w klubie się spotkała - słabe oceny i rodzice grożą rozbratem z piłką. Część z nich realizuje swoje groźby i zabraniają chodzić na treningi bo wolą aby syn poprawił stopnie. FIFA Manager przewiduje takie sytuacje i oferuje zatrudnienie prywatnego nauczyciela w celu uspokojenia zapędów rodziców. Każda drużyna młodzieżowa ma swojego trenera, swoją ligę czy obozy treningowe. Jeśli fantazja kogoś poniesie to może prowadząc choćby Wisłę Płock wysłać 16-latków na obóz do Maroko (oczywiście pod warunkiem, że pieniądze pozwolą). W tej kwestii jeden dzień kiedy generują się newgeni, czy mecze wspomnianych z drużyną młodzieżową klubu wypadają blado.
Grafika. Tutaj ze względów wiadomych FIFA Manager zawsze wyprzedzał twór Sports Interactive. Myślę, że wystarczy sam rzut oka na nazwę aby zrozumieć. Fajną rzeczą jest również opcja grającego managera czy możliwość objęcia kontroli nad jednym z zawodników. Pozwalało to, przy odrobinie szczęścia, na pokonanie silniejszego bez zabawy w save and load oraz potrafiło wyeliminować niektóre niezrozumiałe zagrania piłkarzy bo wystarczyło poprosić o podanie do siebie i tyle.
Pod względem graficznym wygrywa również rozbudowa stadionu. Można dokonać kosmetycznych zmian typu dobudowa 100 krzesełek albo całkowicie stworzyć od zera nowy stadion bądź skorzystać z projektu architekta. Każdy z tych efektów możemy zaobserwować gołym okiem. Ponadto nie trzeba nawet toczyć ciężkich rozmów z zarządem. Jest na początku sezonu ustalany budżet dzielony na różne wydatki: wynagrodzenia, transfery, koszty budowy i pozostałe. Także rozbudowa budynków jest atrakcyjniejsza: sklep z gadżetami, centrum medyczne, czy nawet klubowa karuzela dla dzieci. Jeśli ktoś chce przyciągnąć widzów z daleka może stawiać również koło stadionu lotnisko, stację kolejową lub restauracje. Nawet jeśli wydaje się to zbędne to ma to jednak wpływ na ilość przybywających fanów - w mieście przecież zawsze może odbywać się równocześnie jakiś koncert albo demonstracje które wpływają na liczbę fanów bądź uniemożliwiają im dotarcie na stadion. Dla fetyszystów architektonicznych jest też opcja zasadzania drzew czy krzaków. Dużo więcej niż oferuje nam FM.
I jeszcze jedna ważna opcja - międzynarodowe obozy juniorów. Coś czego niesamowicie mi w FM-ie brakuje. Nawet najbardziej rozbudowana siatka juniorów nie pozwoli znaleźć perełek z Kazachstanu czy Wenezueli. Warto dodać, że aby wygrywać z innymi klubami rywalizację o najlepszych juniorów z danego kraju należy rozbudowaywać swoje obozy (poziom od 1 do 4) oraz zainwestować więcej w ich utrzymanie.
EA Sports położyło także trochę więcej nakładu na kontakt i zżycie z zawodnikiem. Poza standardowym zagrożeniem zsyłką do rezerw, krytyką bądź pochwałą formy można zawodnikowi złożyć życzenia urodzinowe, zapytać co u rodziny bądź powitać go w klubie. Nawet jeśli zapomnimy o rozmowach z zawodnikami to w ekranie startowym pokazuje się stosowny komunikat przypominający o rozmowie z piłkarzami. Później, jeśli piłkarz, który był naszym przyjacielem ale odszedł z klubu, dzięki nawiązanym kiedyś dobrym stosunkom chętniej wróci do klubu. FIFA Manager oferuje również "otwarte dyskusje" co pozwala dowiedzieć się jak widzą Twoją pracę piłkarze i co sądzą o podejmowanych przez Ciebie decyzjach.
Stworzenie własnego klubu bez konieczności bawienia się w edytorze. Sam edytor do FM-a jest dosyć prosty w obsłudze ale nie każdy potrafi i chce w tym siedzieć. FIFA Manager umożliwia tworzenie nowego klubu podczas gry, można zrobić własny herb i stadion.
Ostatni dzień okienka transferowego. Rzecz którą niejeden FM-maniak zapewne chciałby ujrzeć w dziele Sports Interactive. W ostatnie 24 godziny okresu transferowego pojawia się licznik. W trakcie odliczania możemy dostać z reguły atrakcyjną ofertę kupna kogoś (po niższej cenie w większości przypadków) bądź jakiś klub, który wcześniej starał się o naszego gracza postanowi złożyć jeszcze jedną ofertę.
I wreszcie rzecz, która może wydawać się najbardziej kontrowersyjna ale to właśnie ten brak realizmu. FIFA Manager 2008 już w pierwszym sezonie za sprawą opcji "wymiana zawodników" pozwolił mi na ściągniecie do Steauy Bukareszt w zamian za 3 moich przeciętnych grajków i trochę kasy Eidura Gudjohnsena grającego wtedy w FC Barcelonie, lub będących w szczytowej formie Andrieja Arszawina lub Romana Pavlyuchenkę. Po kilku sezonach wraz z Nihatem Kahveci osiągnęli oni poziom umiejętności 99. W wersji 2009 w 3-4 sezony z estońskiego FC Valga zrobiłem klub bez większych problemów kwalifikujący się do fazy grupowej LM lub LE a moimi zawodnikami interesowały się różne zagraniczne kluby od Atalanty Bergamo począwszy na Chelsea skończywszy. Zaznaczę, że nie potrzebowałem robić żadnych transferów gdyż rok w rok z moich drużyn wychodzili młodzieńcy, którzy z marszu wbijali się do pierwszego składu bądź wypożyczałem ich do słabszych klubów np. w Eredivisie. Kwestią kilku lat było wygranie Klubowych Mistrzostw Świata Steauą Bukareszt. Oczywiście gdy zdominuje się cały świat taka rozgrywka może stać się nudna ale wielu graczy chce sukces od razu. Bez czekania. Dla takich właśnie menedżerów jest FIFA Manager.
Na sam koniec dodam jeszcze kilka pomniejszych rzeczy. Ni z gruszki, ni z pietruszki jakiś agent może nam zaoferować kupno niezwykle utalentowanego juniora który potem w 80% przypadków zostawał gwiazdą. Jest także dużo statystyk np. ekrany z najpopularniejszymi pod względem ilości fanów klubami na świecie (liczy się ilość fanów spoza macierzystego kraju drużyny), procentowy udział obcokrajowców w lidze, zdjęcia stadionów czy piłkarzy. Tego nie ma w FM-ie (chyba, że jak wspomniałem na wstępie coś mnie ominęło i zostało dodane potem). Obie gry różnią się szatą graficzną. W FIFA Manager dostajemy na biurku szaliczek w barwach klubu (na pewno było tak w wersji 2010) a sam mebel jest zależny od klubu w którym jesteśmy. W lidze algierskiej biurko będzie stare i zniszczone, natomiast w czołowym europejskim lub amerykańskim klubie nowiutkie i zadbane. Football Manager postawił na zupełnie coś innego.
Wszyscy wiemy, że FM jest lepszy. Pokazała nam to rzeczywistość, pokazał nam to rynek. Pamięć o jego słabszym bracie jednak przetrwała. Sądzę, że część z was może mieć w domu jeszcze pudełka i płyty z FIFAM. Football Manager zdeklasował produkt EA Sports, to nie ulega wątpliwości. Obecnie, po odejściu FIFA Managera nie ma już żadnej realnej konkurencji. Ten tekst nie ma nawet jakiejś określonej roli, którą ma pełnić. Na FM Revolution piszę w końcu o konkurencji. Czasem jednak warto zauważać pewne rzeczy w okół, zwłaszcza aby nie osiąść na laurach bo SI ma na pewno jeszcze nad czym pracować.
O wiem, potraktujcie to jako swego rodzaju głos z tyłu, że jednak ten FIFA Manager nie był wcale taki najgorszy. Że jest parę rzeczy, za które można go docenić i wspomnieć o nich tego pierwszego listopada. Z kronikarskiego obowiązku jeszcze tylko przypomnę:
Ostatnia odsłona FIFA Managera ukazała się pod wersją z numerem 14 a następnie producent
zaprzestał produkcji gry.
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ