Informacje o blogu

Manifest użytkownika Danio111

Legia Warszawa

LOTTO Ekstraklasa

Polska, 2010/2011

Ten manifest użytkownika Danio111 przeczytało już 847 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.

Pokaż notki z kategorii:

MÓJ BLOG

Mamy ósmy lipca , a kadra już zamknięta.Przede mną pierwszy sparing w roli menadżera.Pierwszy mecz miał się odbyć za granicą , dokładniej w Rumunii.Wylecieliśmy więc do miasta , gdzie znajduje się siedziba klubu Tg Munipical Targu Mures.Lot był w miarę spokojny , chociaż nie ukrywam-trochę się przestraszyłem jak wpadliśmy w turbulencje i to nie byle jakie turbulencje.Jednak cały samolot raczej był wesoły.W końcu dolecieliśmy.Było to około godziny trzynastej.Następnego dnia mieliśmy grać sparing.Postanowiłem więc ,że jeszcze dziś urządzę moim piłkarzom małą gierkę , około godziny szesnastej.No i podczas kolejnej wewnętrznej gierki zobaczyłem , że wogóle na środku obrony nie radzi sobie Marcin Komorowski.Postanowiłem poczekać jednak do jutrzejszego meczu.Wyszedłem w składzie Makhniovskyi-Jędrzejczyk,Kneżević,Komorowski,Cramer-Borysiuk,Vrdoljak-Manu,Cetnarski,Rybus-Mezenga.Ustawienie było 4-2-3-1.Rozpoczęliśmy więc piewszą grę kontrolną.Jednak już w szóstej minuice spotkała nas niemiła niespodzianka ,gdy ,,Ryba" wyleciał z boiska za czerwoną kratke,zasłużoną zresztą czerwoną kartkę.Postanowiłem w takim razie na środek pomocy przesunąć Vrdoljaka , a Cetnarskiego , czyli ofensywnego środkowego pomocnika przesunąłem na lewe skrzydło.Nie jest on dobrym skrzydłowym , wiec już w szóstej minucie (i to nie ze względu na postawę)zdjąłem go z boiska , a miejsce na skrzydle zajął Cabral.Potem nasza gra mi sie naprawdę podobała.Graliśmy całkiem ładną piłkę.Mimo naszej przewagi do przerwy wynik pozostawał bez zmienny.W przerwie golkipera Makhniovskiego zmieniłem Antoloviciem , a Mezenge Buloychikiem.W dugiej połowie znowu mieliśmy dominację Legii.W końcu około 60 minuty , piłkę na skrzydło dostał Cabral, który dośrodkował wprost na głowę Manu , a ten bez problemu umieścił piłkę w siatce.Potem obraz gry się już trochę zmienił i gospodarze zaczęli grać odważniej.W końcu dopięli swego , gdy po błędzie Komorowskiego jeden z napastników naszych rywali umieścił piłkę w siatce.Komorowski dal mi kolejny argument by kupic nowego środkowego defensora.Przestałem czekać , aż pan ,,Komor" się w końcu przebudzi i zajrzalem na rynek transferowy.Chcialem kupić kogoś doświadczonego , który nie robi wielu głupich błędów.Padło na Nikolę Mijaljovicia.Wyłożyłem 500 tys euro.Nie ukrywam , że przy wyborze Nikoli brałem pod uwagę takze narodowość drugiego środkowego obrońcy -Kneżevicia.Dwóch dobrze rozumiejących się Serbów na środku obrony to chyba dobry pomysł.W oczekiwaniu na odpowiedź wladz Korony przyszło nam zagrac kolejny sparing.Dwa dni później w Serbii z Radem Belgrad.Od początku tego meczu mielismy sporą przewagę.JUż na samym początku świetnym dryblingiem popisał się Manu , po czym atomowym uderzeniem umieścił piłkę w siatce.Drugie trafienie zaliczył Rybus po genialnej centrze Manu.W 45 minucie było już 3:0 po pewnym wykonaniu ,,jedenastki" przez Kneżevicia.I tym sposobem do przerwy prowadziliśmy juz 3:0.W drugiej połowie padła jeszcze jedna bramka , autorstwa Mateusza Cetnarskiego w 52 minucie.Ogólnie z gry i wyniku byłem zadowolony , ale martwiła mnie jedna rzecz-napastnicy.Niby mam prawdziwym urodzaj na tej pozycji jednak dwa sparingi,pięć goli Legi , a z tego ani jeden napastnika.Po powrocie do Polski przystąpiłem do negocjacji transferowych z Nikolą Mijajloviciem.Niestety oczekiwania finansowe Serba były zbyt wygórowane.Patrząc na to ,że ładnie zdrowieje Choto i dwa tygodnie później być może będzie już mógł grac zrezygnowałem z zakupu środkowego defensora.Może ten ,,Komor" narazie jakoś pociągnie.15 lipca , a był to czwartek miałem zaplanowany sparing , przy Łazienkowskiej ze Stalą Stalową Wolą.Mecz był naprawdę dobry w naszym wykonaniu.W poprzedich meczach na prawym skrzydle wystwawiałem Manu.Spisywał sie bardzo dobrze.W   ostatnim meczu zdobył bramkę , zaliczył ładną asyste.Myślalem , że będzie miał pewne miejsce w skłądzie , a Rado będzie jak coś to wchodzil  z ławki.Jednak po tym meczu mam już pewne wątpliwości.Otóż chciałem dać dzisiaj szansę od początku Serbowi.Radović odwdzięczył sie fantastycznie , zdobył hat-tricka.Po bramce dołożyli jeszcze Kneżević i (wreszcie napstnik)Artem Buloychik.Potem wybralismy się na zgrupowanie do Katowic na mecze z miejscowymi Gks-em i Rozwojem.Pierwszy mecz 19 lipca z Gks.Chłopaki byli w naprawdę dobrym nastroju i widac , ze byli pewni zwycięstwa.Niestety tego co się wydarzyło na boisku nie przewidziałem.Ulegliśmy klubowi z Katowic 2:3 , a był moment gdzie przegrywaliśmy już 1:3.Nie potrafię wyjaśnić co było przyczyną tego wyniku.Niestety to nie koniec złych wiadomości dotyczących tego feralnego spotkania.Kontuzji nabawił się mój podstawowym defensywny pomoncik - Ariel Borysiuk.Diagnoza lekarzy jest krótka-uraz rzepki kolanowej i przerwa od 4 do 5 tygodni.Bramki dla Legii strzelali:Kucharczyk i Manu.Trzy dni później mecz z Rozwojem.No i kolejny mecz z którego nie mam prawa być zadowolony.Słaby Rozwój Katowice ogrywamy po męczarnich 2:1.Mezenga strzelił dwie bramki.Pięć dni później czekał już na nas o wiele bardziej wymagający przeciwnik.Jechaliśmy do Bełchatowa na przedostatni sparing okresu przygotowawczego.W tym meczu wykorzystałem dość ekperymentalne ustawienie.Na środku obrony zamiast Komorowskiego ustawiłem Vrdoljaka , a na DP zagrał Iwański.Od początku wiało nudą.W 20 mincie na skutek rzutu karnego , którego sprokurował Knezvic objął prowadznie.Po pierwszej polowie mój zespołnie oddał strzału.Byłem niemiłosiernie zły.Wtdy dokonałem korekty i z dwójki ndefensywnych pomocników  zrobiłem dwójkę środkowych pomocników.To poskutkowało i Legia grał lepiej.W  81 minucie wyrównał Radović.W  87 minucie czrwoną kartkę ujrzał ,,Jędza" i niestety zwiatowało to nerwowa końcówkę.Jednak wynik już do końca meczu się nie zmienił.Gdy wracaliśmy z Bełchatowa piłkarze byli wyraźnie zawidzeni ,  wszyscy wiedzieli , gdzie robili błędy.Nikt specjalnie nawet nie rozmawiał.Wszyscy słuchali muzyki bądź siedzili i patrzyli się w okno.Wtedy wiedziałem ,że ten sezon do łatwych należeć nie będzie.Wiedziałem , że chociaż odbudowanie tej wielkiej Legii prawdopodobnie będzie długie i żmudne.Pięć dni przed ligą mieliśmy zagrac ostatni sparing.Pomyślałem , że zwycięstwo wieloma bramkami może dodać potrzebnej pewności siebie mojemu zespołowi.Wiedziałem też , że mimo iż mierzyliśmy się z takim rywalem jak Nielba Węgrowiec nie będzie to łatwe patrząc na wyniki ostatnich sparingów.Staralem się być dobrej myśli.Zabrałem chłopaków z rodzinami na klubową kolację , co mogłoby podnieść morale.Nadszedł czas na mecz z Nielbą.Wygraliśmy 2-0 , ale wynik nie do końca odzwiercidla to co się działo na boisku.Powinniśmy wygrać dużo więcej.Dwie bramki strzelił Buloychik i chyba wreszcie wyłonił mi się podstawowy snajper na pierwsze mecze Ekstraklasy......

Następne części już niedługo.....

Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ

Reklama

Reklama

Szukaj nas w sieci

Zobacz także

FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution
[x]Informujemy, że ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z polityką plików cookies. W każdym czasie możesz określić w swojej przeglądarce warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies.