Zastanawia mnie sposób, w jaki gracze uprawiają politykę transferową. Czy dla większości z nas liczy się to, żeby piłkarz był jak najlepszy, niezależnie od swojej narodowości? A może zależy nam na tym, by gracze etnicznie pasowali do naszej ligi czy do naszego klubu? Koncepcji, zdaje się, jest wiele, ale jestem ciekaw do jakiej wy przywiązujecie największą wagę.
Osobiście kiedyś było mi to obojętne, ale teraz niekoniecznie tak jest. O wiele częściej kieruję się tym, na ile gracz narodowościowo pasuje do mojego klubu. Idealnym przykładem są tutaj gracze z Anglii. Anglicy pasują mi jedynie do klubów z Wysp Brytyjskich, podobnie jak Szkoci czy Walijczycy. Nie wyobrażam sobie, bym mógł któregoś z nich kupić do innego kraju. Nie pasuje mi po prostu, by biegali oni na przykład po boiskach w lidze hiszpańskiej. Kiedyś, dwa efemy temu, do Realu Madryt ściągnąłem Wayne Rooneya, ale była to dla mnie jakaś komedia. Czym to wytłumaczyć? Nie wiem. Rooney był zabójczy, niezwykle skuteczny, ale gryzło się ze mną to, że jest Anglikiem. Anglikiem w Hiszpanii. No, nie da się!
Zazwyczaj jest więc tak, że podążam za trendami, które są obecne w rzeczywistości. W praktyce - nie ma zbyt wielu (o ile w ogóle jacyś są) Anglików w lidze hiszpańskiej. W FM'ie, jeśli mają dobre atrybuty, poradzą sobie tam bez problemów. W praktyce nawet Ci dobrzy gracze mogliby mieć problemy z aklimatyzacją. Wydaje mi się, że ten szczegół, niby mało istotny - ale jednak, jest w rezultacie bardzo ważny. Urealnia rozgrywkę.
I tak, W MOICH KARIERACH, w Niemczech brylują Niemcy, ale i Holendrzy, Belgowie, a także Polacy, Chorwaci, Czesi, Serbowie. We Włoszech - Włosi, ale i Brazylijczycy czy Argentyńczycy, Urugwajczycy. Ameryka Południowa również wpasowuje się w ligę hiszpańską, gdzie czasem dokładam jeszcze Portugalczyków. Ale w lidze hiszpańskiej nigdy nie postawiłbym na Polaka, a krzywo patrzę również na Niemców (którym szansę daje na dobrą sprawę jedynie Mourinho).
Rzadko stawiam na eksperymenty w stylu Hiszpanów w Anglii czy Niemczech. Niemcy to w ogóle specyficzny naród. Jak dla mnie - nadają się tylko do Niemiec. Nie mam żadnych uprzedzeń względem ich narodu, pod kątem piłki zwłaszcza robią na mnie olbrzymie wrażenie, ale jakoś te niemieckie nazwiska gdziekolwiek indziej mnie po prostu... wkurzają. Dziś na zachodzie daje się im szansę, bo mają superzdolne, młode pokolenie, ale na dobrą sprawę niewielu zawodników zdążyło tam rozegrać fenomenalną karierę. Najbliżej są Niemcy z Realu Madryt, bo poza nimi... ciężko o świetnych Niemców na zachodzie. Przykładowo - Marin w Chelsea, wydaje mi się, będzie jedną z największych klap transferowych ostatniego czasu.
Przechodząc do krajów bardziej egzotycznych piłkarsko. Gracze z USA czy Kanady powinni zostać w Ameryce Północnej lub ewentualnie przenieść się do Anglii, nigdzie indziej. Gra zbrzydła mi do niemożliwości, gdy przegrałem 2:1 z Bayernem po bramkach Dempseya i Donovana, coś strasznego, tak odrealnionego... Japończycy najbardziej pasują mi do Niemiec i Anglii, ale absolutnie wcale do Włoch czy Hiszpanii, podobnie jak Koreańczycy. Ten trend w sumie również jest zgodny z rzeczywistością.
Jak to jest u was - czy też przykładacie taką wagę do narodowości? A może nie ma to dla was żadnego znaczenia? Jestem ciekaw, czy tylko ja nie dokonałbym atrakcyjnego transferu angielskiego piłkarza do ligii hiszpańskiej. W moim odczuciu - zawsze przyjemniej wygrać daną ligę w głównej mierze z udziałem piłkarzy z tego kraju. Czekam na wasze doświadczenia!
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ