Rundę wiosenną chciałem zacząć dosyć mocnym akcentem - czyli zwycięstwem. Zaczynaliśmy 17 marca, choć termin spotkania miał być przekładany na kwiecień ze względu na śnieg, to jednak murawę odśnieżono, przywrócono do należytego stanu używalności już tydzień przed meczem. A potem przyszła odwilż. Mecz z
Górnikiem miał się odbyć w
Wieliczce. Faworytem oczywiście byliśmy my, jak przy większości spotkań rundy wiosennej - a przynajmniej liczyli na to kibice.
* * * * *
Spotkanie rozpoczęliśmy o wyznaczonej porze - ty razem nie spóźnił się sędzia, nie było wypadku i nie zmarła nikomu babcia. Nie było powodów, żeby kogoś specjalnie zostawić w domu, ani tym bardziej by pojechał z nami i zagrał. Mówiąc wprost, chcieliśmy zagrać tak jak za dawnych lat - czyli jak dobrze pamiętam... pięć miesięcy temu. Gra może i była dobra, ale nie przełożyła się na bramki. Jednakże do bramki w końcu trafiliśmy i prowadziliśmy w spotkaniu - jak się później okazało - już do końca.
Górnik Wieliczka - Wierna Małogoszcz [0-1]
Następnie przyszła pora na mecz adeptów, o którym głośno rozmawiano w sztabie szkoleniowym i w mieście. Na mecz ogółem przyszło sporo osób - jak na mecz juniorski. Pragnęli zobaczyć dobrą grę, z racji, że za 5 dni, kadra U-18 wyjeżdżała na pierwszy mecz
Klasy Okręgowej Juniorów Starszych - z
Hetmanem Włoszczowa. A jak się zaprezentowali młodzi piłkarze? Niech za opinię posłuży to, że wyszedłem ze stadionu i skierowałem się do domu, gdy była
74 minuta. Dobra postawa może dwóch - trzech młodych zawodników, przy prawie
trzydziestu, którzy pojawili się na płycie boiska.
- Piotrek, z kim mamy większą, bądź mniejszą przyjemność zagrać w najbliższych tygodniach?
- Cóż, będziemy grali mniej więcej co tydzień. Najbliższy mecz jest za tydzień,
25 marca z Naprzodem Jędrzejów, derby.
- Okej, a co dalej?
- Następnie będzie w i mecz z
Przebojem Wolbrom, najprawdopodobniej
31 marca.
- Najprawdopodobniej?
- Taa, Przebój ma problemy z boiskiem, całkiem prawdopodobne, że zagramy na innym boisku.
- Ach, nigdy nie słyszałem od nich zdania w stylu: "Mamy idealnie przygotowaną murawę".
- Bo tak jest, dużo domowych spotkań dostają na ostatnie spotkania wundy jesiennej i pierwsze wiosennej.
- My też dostajemy spotkania i pozostałe
czternaście drużyn też i jakoś nie musimy grać kilkanaście kilometrów dalej.
Ta moja złość nie brała się z niczego. Mamy jeden z najmniejszych stadionów w lidze, najbliższy klub jest
dwadzieścia pięć kilometrów dalej, jesteśmy w czterotysięcznym mieście, gdzie w całej gminie mieszka dwanaście tysięcy ludzi. Mało kto ma czas zajmować się klubem z takiego miasteczka. A mimo tych przeciwności, mamy dobrą murawę, ładnie oznaczoną i przygotowaną. Więc dlaczego takie miasta jak Tarnów, Kraków, Starachowice, które są dużymi miastami - nie mogą boiska przygotować?
- Bo mają mało pieniędzy - ktoś może powiedzieć.
My mamy też mało pieniędzy, bilans zysków i strat zbliżył się do zera jakieś półtora roku temu i cały czas powolny tempem spada, wpędzając klub w coraz większe i większe długi. Nie chce mi się słyszeć, że stać ich na wypożyczenie i opłacanie piłkarzy wartych ogółem 300 tysięcy złotych, a nie stać ich na sensowne przygotowanie boiska.
* * * * *
W każdym bądź razie te dwa mecze się odbyły. Graliśmy derby powiatu jędrzejowskiego na Włoszczowskiej i wygraliśmy skromnie, bo 1-0. Do siatki trafił nasz "żelazny zmiennik" - Patryk Jałocha. Następnei pojechaliśmy do Wolbromia, gdzie zagraliśmy jednak na ich stadionie. Udało im się przygotować murawę... jak na A-Klasę. Mimo to, jednak to nas bardziej się słuchała i pozwoliła nam strzelić cztery bramki (Jałocha, Kulpaka, Gruszczyński, Haftkowski). Mimo, że w 41 minucie czerwoną kartkę zobaczył Artur Monasterski, to zdołaliśmy utrzymać przewagę i strzelić trzy bramki. W 69 minucie do siatki trafił Dawid Tomanek, ale to była jedyna bramka, na jaką było stać naszpikowany gwiazdami Przebój.
Wierna Małogoszcz - Naprzód Jędrzejów [1-0]
Przebój Wolbrom - Wierna Małogoszcz [1-4]
* * * * *
Potem przyszły mecze z : Beskidem Andrychów, Janiną Libiąż, Unią Tarnów, Łysicą Bodzentyn, Lubaniem Maniowy i Dalinem Myślenice.
Z Beskidem mierzyliśmy się na naszym stadionie i po niezbyt ciekawym meczu i bramkach: Włodzimierza Jonczyka (sam.) i Łukasza Dzierzegi wygraliśmy 2-0. Następnie pojechaliśmy do Libiążą. Lubię grać przeciwko tej drużynie, bowiem w rundzie jesiennej wygraliśmy tam 4-0, a w okresie przygotowawczym do tej rundy - 3-0. Tym razem utrzymaliśmy formę ze spotkania z Małogoszcza i wygraliśmy również 2-0. Następnie mierzyliśmy się z Unią Tarnów, na ich stadionie. Zdziwiła mnie ilość kibiców na trybunach. Spotkanie z liderem grupy, który stoi w obliczu powrotu do drugiej ligi, kontra ostatnia drużyna ligi. Czyżby się poddali? Mają stadion, na który wejdzie dużo więcej osób, niż na nasz, a mimo to - jak się wywiedziałem - najwięcej osób zjawiło się na meczu z Juventą Starachowice - 154 osoby. Mimo to nie oni byli twórcami rekordu "najmniejszej średniej ilości widzów" w tym sezonie. Po pokonaniu Łysicy Bodzentyn [2-0], pojechaliśmy do Maniowych, grać z tamtejszym Lubaniem. Na stadionie - pustki. Jak podawały tamtejsze głośniki - 89 osób zjawiło się na trybunach tamtego klubu. I to było - jak się później okazało - ponad średnią w ciągu sezonu 11/12. Oto wyniki jednych z ważniejszych okresów w rundzie wiosennej .
Wierna Małogoszcz - Beskid Andrychów [2-0]
Janina Libiąż - Wierna Małogoszcz [0-2]
Unia Tarnów - Wierna Małogoszcz [0-2]
Wierna Małogoszcz - Łysica Bodzentyn [2-0]
Lubań Maniowy - Wierna Małogoszcz [0-3]
Za nami było już 9 spotkań (jedno spotkanie - z Limanovią, graliśmy na jesieni) i za sobą mieliśmy jedno z dwóch najważniejszych spotkań rundy, które zagraliśmy niemal bezbłędnie. Wygraliśmy z Przebojem, zwiększając przewagę do 11 punktów. Do końca rundy zostało 6 spotkań, ale nagle forma piłkarzy zaczęła spadać na łeb, na szyję...
- Przemek!
- Tak? Co chciałeś Rafale?
- Pragnę Ci przypomnieć, że patrząc na formę treningową piłkarzy, zaczynam się obawiać o mecz z Dalinem.
- Myślę, że nie ma powodów większych do obaw.
- Liczę, że wygrasz ten mecz. Przebój na razie szalej w lidze, notuje ogromne zwycięstwa. Porażka z Dalinem może zawalić nam następne pięć spotkań - które będą decydujące. Zwycięstwo podtrzyma formę, a gdy wygramy Muszyną, to w zasadzie mamy mistrzostwo. Wtedy nam starczą dwa remisy, by wygrać choćby o punkt.
- Doskonale zdaję sobie z tego sprawę, ale uwierz - nie chcę tworzyć nastroju szaleństwa, jakbyśmy grali o Ligę Mistrzów. Moim celem jest 18 punktów w tych sześciu spotkaniach i choćbyśmy mieli stracić 20 bramek, to ja chcę ich strzelić więcej.
- Świetnie. Dostałem e-maila od scouta z notatkami na temat pewnego młodego piłkarza...
- Nie interesują mnie piłkarze aktualnie, tu mam swój skład, taki jaki chciałem.
- Rozumiem... Tyle chciałem, pamiętaj - wygrasz z Dalinem, to w zasadzie mamy pewną drugą ligę. Jeśli nie - tak kolorowo może już nie być.
A do meczu z Dalinem zostały już tylko dwa dni...
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ