Informacje o blogu

Gotuj z Ziemniakiem

Leicester City

Premier League

Anglia, 2019/2020

Ten manifest użytkownika SuperZiemniak przeczytało już 1000 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.

Pokaż notki z kategorii:

MÓJ BLOG



 I wanna be the very best. Taki cel przyświeca tej karierze, a więc trzeba złapać je wszystkie - puchary, mistrzostwa lig wszelakich i nagrody indywidualne. Dlatego też, jak pamiętacie, wylądowałem po niezbyt udanych przygodach w najlepszej lidze świata - Barclays Premier League. Za sterami klubu z Leicester zdążyłem się już trochę porządzić, sprowadzić posiłki i nowych piłkarzy, którzy będą je jedli. W historii, której zamysłem jest zostanie najlepszym trenerem Pokemon, zatrzymaliśmy się po okresie wakacyjnym, a więc teraz nadszedł czas na ciąg dalszy i rozpędzeni dolecimy aż do końca sezonu.

 
Wrzesień



 W miesiącu znienawidzonym przez dzieci i młodzież szło nam trochę jak po grudzie. W Birmingham, jak już opisywałem, zremisowaliśmy na własne życzenie z Aston Villą, a to wszystko przez nieskuteczność i słabe zgranie obrony. W kolejnych dwóch meczach z Wigan i QPR, uratowały nas (skądinąd słusznie podyktowane) rzuty karne, które pewnie wykonywał nasz boski, egipski regista. 
 W środku tygodnia czekał nas mecz w 3. rundzie Capital One Cup i zebraliśmy eurowpierdol od czerwonej ekipy z Manchesteru. Niestety nie możemy się równać z potęgą United, co dokładnie pokazuje wynik 1:5. Ich napastnicy rozwalcowali nas bez dania większej racji - Icardi zaliczył hat-tricka, a Origi postanowił skończyć na strzeleniu nam dwóch bramek.
 Na szczęście zakończyliśmy miesiąc pewną wygraną, bo gola dla Bournemouth strzelił nasz obrońca, a przeciwnicy nawet nam nie zagrozili.
Bilans: 2-2-1, odpadnięcie z COC.

 
Październik 



 Ten miesiąc w naszym wydaniu nie był zbyt intensywny, a to pewnie dlatego, że w planie pozostało nam tylko BPL i Puchar Anglii. Niestety graliśmy z trudnymi przeciwnikami, co na początek skończyło się powtórką z rozgrywki, a więc zmiażdżeniu przez Manchester United.
 Po przerwie reprezentacyjnej niespodziewanie odkuliśmy się za 4 stracone z MU bramki na ekipie Newcastle, które w tym meczu nie istniało. Dobrą zmianę dał Kramarić, który zastąpił bezproduktywnego w tym meczu (i od ponad miesiąca) Obenansa.
 Na koniec postawiliśmy się na wyjeździe jednemu z potentatów, który dopiero pod koniec meczu przechylił szalę zwycięstwa na swoją stronę. Jednak Liverpool nie był tak straszny jak go malowali.
Bilans: 1-0-2.

 
Listopad



 Kontynuacja spotkań z potentatami nie wyszła nam na dobre. Tottenham co prawda dał się nam zaskoczyć, ale potem my pozwoliliśmy sobie po frajersku strzelić aż cztery gole i to u siebie. Z Chelsea na wyjeździe też nie mieliśmy większych szans, więc początek miesiąca nie możemy uznać za udany.
 Na szczęście przyszła przerwa reprezentacyjna, a po niej słabsi przeciwnicy, w dodatku mecze z nimi rozgrywaliśmy w domu. Home, sweet home - Norwich przyjechało, nawet się nie postawiło (gol na 2:1 padł w 89. minucie) i udało nam się spokojnie wygrać, ale niestety już Reading postawiło autobus w polu karnym, przez co nie dało się im strzelić gola, a remis uznaję za porażkę.
Bilans: 1-1-2.

 
Grudzień



 Najgorszy miesiąc w Barclays Premier League. Ten kto wymyślił brak jakiejkolwiek przerwy świątecznej oraz Boxing Day powinien spłonąć w piekle. Bardzo popularna teoria głosi, że jak potentat dobrze rozegra mecze w grudniu, gdzie natężenie spotkań jest ogromne, to prawdopodobnie będzie miał duże szanse na końcowy triumf.
 Zaczęliśmy dobrze, w porównaniu z poprzednimi miesiącami, bo ograliśmy silniejsze od nas Swansea po wyrównanym meczu. Następnie pewnie odprawiliśmy Brighton do domu, chociaż naszą przewagę przypieczętowaliśmy dopiero pod koniec spotkania. Zespół ten był obok nas głównym kandydatem do spadku, ale w naszej grze nie widać, abyśmy mieli pożegnać się z workami pieniędzy najwyższą ligą. 
 Potem niestety, czekały nas dwa starcia z potentatami. Manchester City zaskoczył kibiców, a jeszcze bardziej zaskoczyła ich nasza skuteczna gra w obronie - wystarczyło trochę zmniejszyć pressing i cofnąć linię defensywną, a wyjazd do Manchesteru skończył się przywiezieniem jednego punktu do Leicester. Nie można mieć jednak aż tyle szczęścia, więc po ciężkim meczu przegraliśmy u siebie z Arsenalem, chociaż ekipie z Londynu napędziliśmy całkiem niezłego stracha.
 Jednak fortuna kołem się toczy i pokazała, że często się sprzyja swoim wybrańcom. To pozwoliło nam wywieźć niezasłużony remis ze stadionu Evertonu, ale po chwili karma przyczłapała tuż za fortuną i frajersko wypuściliśmy z rąk dwubramkowe prowadzenie z Sunderlandem. Najgorszy mecz w tym sezonie, bo to nie był przeciwnik poza naszym zasięgiem.
Bilans: 2-2-2 (wyrównanie, więc czeka nas środek tabeli?)

 
Styczeń



 Kolejny miesiąc z bardzo dużą ilością spotkań. Anglicy jak widać lubią na początku nic nie robić, leniwie posuwać się do przodu, a potem pędzić na łeb na szyję i grać co 3 dni. Znowu zaczęliśmy dobrze od dwóch domowych zwycięstw - z Fulham w lidze oraz z Wolves w Pucharze Anglii. Tych pierwszych ograł nasz pierwszy garnitur, a drugich rezerwa w tym samym stosunku bramkowym.
 Potem nie Święci garnki lepią, a z tego lepienia wyszła uformowana nasza porażka. Jednak to nie wstyd, bo Southampton jest zespołem dużo silniejszym, a przynajmniej na papierze, więc na wyjeździe można było się spodziewać kapitulacji moich piłkarzy. Kolejne mecze pokazały jednak, że przegrana była tylko wypadkiem przy pracy i znowu w tym miesiącu dwukrotnie osiągnęliśmy zwycięstwo 2:0. Aston Villa oraz Wigan nie dały sobie rady z naszą szczelną defensywą i skutecznym atakiem. 
 Czekałem na mecz 4. rundy Pucharu Anglii pełen niepokoju, bo z Evertonem ciężko nam się gra, a w dodatku mieliśmy rozegrać to spotkanie na wyjeździe. Miałem słuszną racje martwiąc się o wynik tego spotkania, a wszystko skończyło się szybko i gładko naszą zdecydowaną porażką.
 Na osłodę życia wygraliśmy w BPL z QPR (słaby przeciwnik) i zanotowaliśmy kolejne 3 punkty, które pomogą nam się utrzymać w lidze. Bohaterem ostatnich spotkań (o zgrozo!) James Milner.
Bilans: 5-0-2, odpadnięcie z PA.

 
Luty



 Zakończenie styczniowego okienka transferowego przyniosło nam tylko jedną zmianę w składzie (Tomas Martinez za Knockaerta). Jednak była to zmiana na wielki plus, bo nasza nowa "10" od razu wskoczyła na wysokie obroty, zgarniając w lutym aż 3 tytuły MVP. Nie wyprzedzajmy jednak faktów.
 Na dobry początek miesiąca ograliśmy słaby Bournemouth na wyjeździe, chociaż eksperci pewnie się dziwią, bo mieliśmy przegrywać z każdym w lidze. Następnie czekaliśmy na przyjazd Manchesteru United i kolejny wpier... taa, znaczy na pokaz wielkiego futbolu. Jakie było nasze zaskoczenie, gdy wyszliśmy na prowadzenie (i to za sprawą Milnera!), a oddaliśmy je dopiero po niesłusznym rzucie karnym. Jednak drobne korekty (role napastnika i skrzydłowych, cofnięcie linii obrony) w taktyce, które naniosłem w grudniu dają dobre rezultaty w meczach z potentatami.
 Potem niestety daliśmy się ograć na wyjeździe ekipie z Newcastle, a było to tym bardziej niespodziewane, że wcześniej ograliśmy ich aż 4:0. Jednak nie można mieć większych pretensji do moich kopaczy, porażka zawsze może się zdarzyć. Kolejny mecz jednak to już zupełny szok. Mecz z Liverpoolem, usprawniona taktyka i piękna gra dwójki Martinez - Obenans i oramy naszych bardziej utytułowanych przeciwników aż miło. Odpowiedzieli nam co prawda 3 golami weteranów, ale z młodością nie mieli szans.
 Na koniec jednak przyszła porażka w złym stylu z innym potentatem - Tottenhamem. Kompletnie nic nie pokazaliśmy w tym meczu, a jedynego gola (co prawda wtedy prowadziliśmy aż do 84 minuty) strzelił plecami bramkarz gospodarzy.
Bilans: 2-1-2.

 
Marzec



 Zbliżamy się coraz szybciej do końca rozgrywek, zostało przed nami bardzo mało spotkań. Utrzymanie mamy już raczej zapewnione, a teraz walczymy o jak najwyższą pozycję w lidze. Na drodze stanęła nam Chelsea i bez większych kłopotów zlała nas na naszym własnym podwórku. Jednak nie jesteśmy miękkim męskim organem rozrodczym robieni i kolejne dwa mecze wyjazdowe wygraliśmy bardzo spokojnie. Może Norwich i Reading nie są zbyt wymagającymi przeciwnikami, ale powtórzę się - eksperci przepowiadali nam ciężką przeprawę z każdym zespołem. 
Bilans: 2-0-1.

 
Kwiecień



 Ostatnia prosta i kolejna seria dobrych wyników. Nasz super snajper zapewnił nam domowe zwycięstwo nad Swansea. Potem przyszły dwa remisy. Pierwszy z Brighton nie napawał optymizmem, bo powinniśmy wygrać kilkoma bramkami, ale przynajmniej El Neny zdobył przepięknego gola z 40 metrów zrywając pajęczynę z okienka bramki. Drugi natomiast to ekstraklasa naszych umiejętności - kolejny raz zremisowaliśmy 1:1 z Manchesterem City, który swoim budżetem przykrywa nas kilkukrotnie. 
 Na koniec miesiąca przyszedł mecz, który zdarza się raz na milion. Rozgromiliśmy Sunderland na ich terenie, czym odpowiedzieliśmy im z nawiązką za porażkę w ostatnim meczu minionego roku. Martinez znakomicie przypieczętował swoją dobrą grę dla klubu i w kilka spotkań pokazał, że jest naszym kluczowym zawodnikiem.
Bilans: 2-2-0.

 
Maj



 Ostateczny koniec naszych zmagań ligowych wypadł bardzo dobrze, bo przedłużyliśmy naszą serię meczów bez porażki. Ograliśmy Everton na własnym podwórku strzelając im bramkę w ostatnich minutach spotkania. Odegraliśmy się tym samym za wyrzucenie nas z Pucharu Anglii na początku roku, ale i tak zespół z Liverpoolu rozegrał dobry sezon, bo wygrał Capital One Cup, czym zapewnił sobie miejsce w europejskich pucharach.
 W ostatnim meczu sezonu (pewni już swojego miejsca w tabeli) pojechaliśmy do Londynu i graliśmy na luzie z Arsenalem. Mieliśmy masę szczęścia, ale i pecha. Powinniśmy przegrać, jednak gola dającego remis Kanonierom straciliśmy, gdy przeciwnik grał już w osłabieniu. Niemniej mamy dobry wynik i świetny sezon za nami.
Bilans: 1-1-0.

 
Podsumowanie



 Rozwaliliśmy system! Zamiast zakończyć rozgrywki na przepowiadanym 18. miejscu, udało nam się wspiąć aż na 7. pozycję, a przed nami znajdują się tylko potentaci, którzy grali w tym sezonie znakomicie, co pokazują statystyki indywidualne. Tym samym zarobiliśmy aż 33 miliony euro za miejsce końcowe w tabeli, a także wywalczyliśmy sobie prawo do gry w fazie grupowej Ligi Europy. Musimy się więc pozbyć szrotu, który za dużo zarabia, a także wzmocnić większość pozycji. To jednak w kolejnym manifeście, a w tym cieszmy się wynikiem zespołu z Leicester.

Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ
FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution
[x]Informujemy, że ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z polityką plików cookies. W każdym czasie możesz określić w swojej przeglądarce warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies.