Jako że pomiędzy meczami eliminacyjnymi nie ma żadnych sparingów, załatwimy eliminacje w tym odcinku.
W Kostarykańskiej drużynie narodowej jest kilka perełek. Za największą gwiazdę reprezentacji uznaje się występującego obecnie w
PSV (wyp. z
Fulham)
Brayana Ruiza, ale wyróżnić można też gracza
Evertonu, 23 letniego
Brayana Oviedo oraz
Keylora Navasa, broniącego na co dzień bramki
Levante.
Navasem interesuje się angielski
West Ham, a na
Oviedo sidła zastawia
CSKA. Warto wyróżnić też
Celso Borgesa (
AIK), który już niedługo może zostać graczem
Blackburn. W kadrze jest jeszcze kilku młodych zdolnych i jestem pewien, że jeszcze o nich usłyszycie!
ELIMINACJE MŚ 2014
KANADA - KOSTARYKA
Toronto
Na mecz z
Kanadą powołałem
taki skład. Kostarykańskie media
nie były zbytnio zaskoczone, choć kilka niepewności się pojawiło.
Mecz z Kanadą był brzydki. Obie drużyny szarpały, nie było płynności w grze. Pierwszą połowę można było spokojnie przespać. Na początku drugiej części gry Kostarykanie ruszyli do walki. W 11 minut udało nam się zdobyć dwie bramki. Zdobycze bramkowe rozluźniły nasze szeregi, co skończyło się katastrofą. 5 minut po zdobyciu przez Oviedo bramki na 2:0 było już 2:2. Fatalnie zagrała obrona, a szczególnie Jose Garro, dla którego był to pierwszy i ostatni mecz w reprezentacji (a mnie media krytykowały za powołanie go).
Na mecze z
Jamajką i
USA powołałem prawie identyczny skład. Wypadli
Garro oraz
Campbell, którego wykluczyła kontuzja. W zamian za nich powołanie wysłałem do
Johna Ruiza (
Legia).
KOSTARYKA - JAMAJKA
San Jose
Mecz z
Jamajką nie wyszedł nam kompletnie. Widać było ogromny brak zgrania i zrozumienia taktyki. Cud, że przegraliśmy tylko 0:1, bo
Jamajka atakowała cały mecz.
USA - KOSTARYKA
Columbus
Mecz z
USA był już o niebo, a nawet dwa lepszy. Graliśmy świetnie, widać było, że zawodnicy zgrywają się ze sobą coraz bardziej.
Amerykanie nie doszli do głosu, a my graliśmy piękną, ofensywną piłkę. To "ofensywną" chyba zaskoczyło naszych rywali tego dnia najbardziej. Stłamsiliśmy
USA i wygraliśmy pewnie 2:0. Taki wynik znacząco przybliżyłby nas do Mundialu, ale...
Jamajka wygrała z
Trynidadem, a
Kanada ograła
Meksyk 1:0. Takie wyniki dają nam 5. miejsce na 2 mecze przed końcem eliminacji.
Na decydujące mecze pojechaliśmy w
takim składzie.
KOSTARYKA - TRYNIDAD I TOBAGO
San Jose
Pierwsza połowa tego meczu była wyjątkowo nudna.
Trynidad nie atakował w ogóle, a nam nic nie wychodziło. Dużo lepiej nasza gra wyglądała w drugiej części meczu. Wtedy to zdobyliśmy 3 bramki. Wszystkie trafienia należą do naszej gwiazdy -
Brayana Ruiza. Od 60. minuty miażdżyliśmy graczy
Trynidadu i w pełni zasłużyliśmy na 3 punkty.
KOSTARYKA - MEKSYK
San Jose
Stało się to, czego nikt nie chciał - mecz z
Meksykiem decydował o naszym być albo nie być na mundialu. Pierwsza połowa tego meczu nie zapowiadała nic dobrego, choć
Meksyk był ewidentnie bez formy -
El Tri przegrali 3 ostatnie mecze. Po pierwszych 45 minutach przegrywaliśmy jedną bramką. Winowajcą był
Cristian Oviedo, który niedokładnie podawał piłkę.
Meksykanie poszli z kontrą i strzelili bramkę. Przez większość drugiej połowy biliśmy głową w mur. Mur, który w końcu udało się przełamać. Dokonał tego
Winston Park w 79. minucie. Remis dawał nam awans do baraży i był w pełni zadowalającym wynikiem. Jednak... w 90. minucie mieliśmy rzut karny, który został zamieniony na bramkę! Ograliśmy więc
Meksyk!
Takie, a nie inne wyniki dały nam... 3. miejsce! Dzięki lepszemu bilansowi bramek wyprzedziliśmy
Jamajkę, która w barażach zagra z
Nową Zelandią.
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ