WSTĘP
Pamiętam, gdy jako mały chłopiec oglądałem rewanżowe starcie w ćwierćfinale ligi mistrzów pomiędzy MIlanem, któremu od dziecka kibicowałem oraz klubem z Hiszpanii, który wydawał mi się mało znany, niewiele znaczący i po pewnej wygranej na San Siro 4-1 byłem przekonany, że rewanż będzie tylko formalnością. Był 7 kwiecień 2004 roku. Miałem 7 lat, ale tego co stało się na Estadio Riazor, nie zapomniałem do dnia dzisiejszego...
Pewni swego zawodnicy z Włoch (to była ta słynna ekipa z Kaką, Pirlo, Maldinim, Gattuso) przegrywali 1-0 już po pierwszym strzale Waltera Pandianiego-jednej z ikon tamtej znakomitej drużyny.Oszołomieni Mediolańczycy do schodzili do szatni z wynikiem 0-3, który już wtedy premiował ekipę Deportivo La Coruna. Ostatecznie nokautujący cios otrzymali w 76 minucie, kiedy rezerwowy Franpodwyższył wynik na 4-0 dla 3 zespołu sezonu Primera Division sezon wcześniej.
Po tym niebywałym odwróceniu losów dwumeczu (był to pierwszy przypadek odrobienia 3 bramkowej straty po pierwszym meczu w historii Champions League) Deportivo odpadło w półfinale z równie znakomitym FC Porto, prowadzonym przez młodego wtedy Jose Mourinho.
Sezon 2003/2004 był jednocześnie ostatnim jak narazie wielkim sezonem drużyny Deportivo. 3 miejsce w La Liga, oraz półfinał ligi mistrzów to ostatnie wielkie osiągnięcia tej drużyny. Potem zaczął się powolny zjazd zakończony spadkiem w sezonie 2010/2011. Następne 2 sezony to z kolei awans do najwyższej klasy rozgrywkowej, a następnie kolejny spadek. W sezonie 2013/14 ponownie udało się awansować do Primera Division, zatem w sezonie 2014/2015 Deportivo występuje już na najwyższym szczeblu rozgrywek w Hiszpanii.
Od 2004 roku zmienił się futbol, ale zmienił się przede wszystkim świat i sposób w jaki go postrzegam. W dzisiejszych czasach wydaje się niemożliwe skonstruowanie drużyny walczącej o trofea bez ogromnych pieniędzy. Deportivo przez jakiś czas udowadniało, że nie dysponując tak wielkimi środkami finansowymi, można postawić się tym wielkim.
Lata 2003-2007 wspominam najlepiej, chętnie wracam do tamtych spotkań, niezapomniany finał w Stambule z 2005 roku, rewanż z Liverpoolem 2 lata później... Ale najbardziej z tego okresu zapadł mi w pamięć właśnie sposób w jaki, wydawało mi się wtedy, przeciętny hiszpański klub ośmieszył mój wielki Milan.
W dzisiejszych czasach bycie kibicem piłki nożnej często polega na pisaniu durnych postów na facebooku, czy dyskusji na różnych streamach w internecie. Obecnie z każdej strony atakuje nas piłka nożna, w każdy weekend od 12 do 20:30 grają najważniejsze ligi świata, wszędzie analizy, komentarze, plotki transferowe, newsy... Pewnie dlatego najlepiej wspominam właśnie te spotkania przy "śnieżącym" telewizorze, na które czekało się cały tydzień, i które na prawdę coś znaczyły, teraz piłka nożna to jeden wielki supermarket.
Myślę, że w gruncie rzeczy powiedziałem już jaką drużyną pokieruję w mojej pierwszej karierze, którą będę dla was relacjonował co kilka dni na cmrev. Oczywiście będzie to Deportivo La Coruna, hiszpański spiący gigant (?), któremu postaram się przywrócić dawny blask, przypomnieć nieco kibicom bramki Pandianiego, asysty Valerona i wielu innych.
Nasz stadion, czyli Estadio Riazor, może pomieścić około 35 000 widzów, baza treningowa, szkolenie, wyszukiwanie juniorów stoi na w miarę przyzwoitym poziomie.
Kadra zespołu jest w miarę przyzwoita, powinienem dać radę w pierwszym sezonie utrzymać sie z nią w La Liga
Decydujący wpływ na moją grę powinna mieć dyspozycja tych dwóch panów: Byłego skrzydłowego Barcelony: Isaaca Cuenci, oraz świetnego technicznie, błyskotliwego rozgrywającego, Medunjanina
Taktyka, która zwykle będe grał, prezentuje się następująco: (zrezygnowałem z ulubionego 4-2-3-1 bez defensywnego pomocnika, gdyż byłoby to zbyt ryzykowne)
Mam cichą nadzieję, że zainteresowałem Was choć trochę i nie uznacie czasu na przeczytaniego tego za stracony, choć to dopiero wstęp. Możecie spodziewać się kolejnych notek co 2 lub 3 dni. Do następnego razu ;)
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ