Botanika nie znosi próżni. W miejsce ginących gatunków pojawiają tysiące nowych, agresywnych i bezkompromisowych chryzantem złocistych. Wszelkiego rodzaju różyczki i stokrotki odeszły w niebyt. Nic nie jest w stanie powstrzymać ekspansji złocieni.
Nad miastem zachodzi słońce. Pielgrzymi udali się na spoczynek. Florian i Edmund nie mają jednak zamiaru spać tej nocy. Obmyślają chytry plan opanowania Parapsychologicznego Ogrodu Botanicznego. Nic nie dał blisko pięcioletni pobyt w Ośrodku Leczenia Uzależnień im. Leśnego Władka. Obaj mężczyźni pozostali zdegenerowanymi, chlorofilowymi ekstremistami. Nawet elektrowstrząsy i terapia fluidowa, nie powstrzymała ich zabójczych czy wręcz morderczych zapędów. Teraz nic i nikt już im nie przeszkodzi. Wiedzą co, gdzie i jak. Mają placki, dżem, osinowe kołki i rzeźby mężczyzn, w pozach wskazujących na spożycie likieru miętowego. Dręczone spazmatycznymi urojeniami umysły weszły w fazę wyznaczania zniekształceń różnicowych czwórników równoprzelotowych.
Dzień dobry wieczór, z tej strony Przemysław B. vel Wujek Przecinak. Bardzo lubię dżdżownice i płatki owsiane na mleku z dodatkiem wgłębek wodnych. Właściwie to nie wiem, co tutaj robię. Panowie
Speed i
A. De Raph przyszli do mnie w nocy, wyciągnęli z łóżka (przepraszam
Brudi za tę niedokończoną partię brydża pościelowego) i kazali napisać coś mądrego ku chwale działu
Talenty 2009. W końcu zaczął się nowy rok szkolny i trzeba zaatakować umysły młodych czytelników niekoniecznie konwencjonalnym tekstem. Starymi czytelnikami się nie przejmuję - i tak są wypaczeni przez wieloletnie uprawienie surfingu halowego. Co prawda, nie wiem, co to jest, ale widziałem w pewnym serwisie randkowym zdjęcie dość przejrzałego dziewczęcia, podpisane: „to ja i moja wierna deska do prasowania, z którą uprawiałyśmy ostatniej nocy surfing w Hali Banacha ”. Nie pytajcie, jak trafiłem na to zdjęcie. Nie ma to nic wspólnego z aktywnym poszukiwaniem kandydatki na żonę w celu założenia podstawowej komórki społecznej zwanej w pewnych kręgach „rodziną”. Nie, ja nie jestem zdesperowany. Mam życie prywatne, czasami wychodzę nawet z domu. Zajęcia praktyczno-techniczne w internecie wcale nie zajmują mi 3/4 czasu antenowego. Ostatnio jechałem tramwajem i to przez most. Nawet nie wiecie, ilu wrażeń może dostarczyć taka podróż. Ten ścisk, ten tłok, te zapachy i muzyka puszczana z telefonów komórkowych.
Zgubiłem wątek, te fajne proszki, które dostałem od pana Doktora
Pereza przestały działać. Na horyzoncie widzę graniastosłup foremny. A nie, to tylko mój osobisty płetwal błękitny skacze po parapecie. Muszę iść popłakać w kąciku.
Dobrze, już mi lepiej. Zgadnijcie, jakie święto dziś obchodzimy? Tak to święto Przekroczenia Granicy 250 Opisów w Dziale
Talenty 2009. Uczcijmy je minutą bezszelestnego tarzania w kalce technicznej. Być może liczba ta nie rzuca na kolana, ale i tak jestem bardzo zadowolony z
Waszego zaangażowania drodzy towarzysze. Po raz kolejny chciałbym podziękować mojemu wiernemu Tajnemu Współpracownikowi
Gentlemanowi. To kawał twardego orzecha kokosowego. Kiedyś dostaniecie medal za wasz wkład w dzieło zniszczenia,
Gentleman! Pochwała należy się także towarzyszowi
bielnikkowi, który po kilku miesiącach milczenia nagle się uaktywnił. Brawo, oby matka natura w bujnej czuprynie ci wynagrodziła. Tymczasem w uznaniu zasług zostaje ci przywrócona odpowiednia ranga. Pamiętaj jednak, że nie jest ona dożywotnia. Szacowny komisarz w postaci mojej nieskromnej osoby może cię jej pozbawić. Nic nie trwa wiecznie. Jestem okrutny i czujny, może nie tak jak kiedyś, ale zawsze.
Przypominam, że informacje na temat działu
Talenty znajdziecie tutaj:
Talenty na CM Revolution . Wszelkie prośby, skargi, zażalenia, pytania wysyłać możecie na następujące adresy:
wujek@cmrev.com lub
wujekprzecinak@op.pl. Zachęcam także do korzystania z
Donosów. Nie zawsze potrafię znaleźć odpowiedni lek na dręczące
Was dolegliwości, ale staram się, jak mogę. Doceńcie to, bo jak nie... Niedawno znalazłem klucz do owianej złą legendą
Revolucyjnej sali tortur, więc strzeżcie się. Dbajcie o odpowiednią jakość opisów, a będzie
Wam wybaczone.
Do zamortyzowania wkrótce. Uważajcie na paluszki i oczka kochani. Pielęgnujcie organy wewnętrzne. To nie jest ostatnie słowo, jakie powiedzieliśmy. Tym bardziej, że wielkimi krokami zbliża się premiera
Football Managera 2010.
Tatusiu umyłem już rączki, czy mogę zjeść piętnaście nektarynek? Obiecuję, że tym razem nie dopadnie mnie zatrucie pokarmowe.
Słowa kluczowe:
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ