Ostatnimi czasy w mediach głośno zrobiło się na temat gigantycznych długów w kasach takich klubów jak Manchester United, FC Barcelona czy wykluczony z rozgrywek Ligi Europejskiej Real Mallorca. Jak z takimi sytuacjami radzi sobie Football Manager?
Okazuje się, że im większe kłopoty finansowe ma klub na starcie rozgrywki, tym bardziej rośnie prawdopodobieństwo, iż nie utrzyma się on wśród światowej czołówki zbyt długo. Najlepszym tego przykładem jest wspomniana na wstępie ekipa Czerwonych Diabłów, z którą to FM 2010 potrafi wyczyniać prawdziwe cuda – począwszy od wprowadzenia
zarządu komisarycznego, przez nałożenie
embarga transferowego, po prawdziwie masową
wyprzedaż klubowych gwiazd włącznie.
Football Manager jest bowiem tylko algorytmem i w obliczu setek milionów długów całkowicie naturalne jest dla niego podejmowanie tak radykalnych kroków. Nie jest on w stanie przewidzieć, jakie konsekwencje przyniesie zbiór zmechanizowanych działań na przestrzeni kilku bądź kilkunastu lat – a jak można się przekonać, w wielu przypadkach proces ten kończy się prawdziwą
katastrofą pod względem sportowym. Notorycznie osłabiany zespół w końcu spada z Premiership, by na jej zapleczu nie być w stanie odbudować już finansowej potęgi, a w konsekwencji lecieć szczebel niżej, i tak dalej.
Co zrobią w tej sprawie programiści SI? Czy wynajdą oni jakiś sposób, żeby realnie odwzorować budżety wielkich firm, nie skazując ich jednocześnie na rychłe pożarcie w wirtualnym świecie? Oby nie okazało się to niedociągnięciem, którego naprawy wymagać będziemy przy okazji wydania pierwszej łatki – do czasu premiery musimy być jednak dobrej myśli i liczyć, że takie kwiatki w wersji 2011 już nas nie spotkają.
Słowa kluczowe:
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ