Jak zapewnia szef SI na początku ponad trzyminutowego nagrania, programiści wykonali kolejny krok w kwestii połączenia Football Managera z siecią. I bynamniej nie skłamał - w tym roku bowiem, poza Twitterem oraz YouTube, mamy możliwość połączenia swojej rozgrywki z naszym kontem na Facebooku! Jest to doskonała wiadomość dla użytkowników tego portalu społecznościowego. Ulepszeniu uległy także dotychczasowe połączenia - do tej pory decydować o wysłaniu wpisu mogliśmy dość rzadko, jednak to się zmieni. Twórcy wprowadzili więcej sytuacji, w których gra zapyta nas o publikację informacji na naszych kontach. 

Sporo ulepszeń doczekaliśmy w kwestii wysyłania nagrań ze spotkań do sieci - w FM 2011 nie mieliśmy tu zbyt wielu możliwości. Nadal możemy uploadować bramki pojedynczo oraz jako jedną wielką paczkę z całego meczu. Dodatkowo udostępniono nam narzędzie, dzięki któremu sami będziemy decydować, które trafienia mają się znaleźć w naszej paczce, z jakiej kamery chcemy oglądać każde z nich, a także z której strony boiska mają zostać wyświetlone.

Zupełną nowością jest opcja nagrywania dowolnej akcji z odbytego meczu! Mamy możliwość uwiecznienia świetnych interwencji naszych bramkarzy, błyskotliwych podań i czego dusza zapragnie - wystarczy, w trakcie odtwarzania akcji, nacisnąć nowopowstały przycisk "nagrywaj" w prawym górnym rogu ekranu. Po zakończeniu interesującego nas fragmentu przyciskamy w tym samym miejscu "stop", a nagranie znajdzie się w tej samej zakładce, w której decydujemy o wysyłaniu bramek.

<iframe width="530" height="315" src="http://www.youtube.com/embed/D2hoTOrSpN4" frameborder="0" allowfullscreen></iframe>

Na nagraniu zaobserwować możemy także nowość, o której Miles Jacobson nie wspomina - to ulepszone rozmieszczenie kibiców na trybunach, którzy, tak jak w rzeczywistości, skupiają się w grupach, gdy stadion nie jest zapełniony. W wersji 2011 fani usytuowani byli równomiernie po całej rozciągłości trybun - SI najwyraźniej wysłuchało sugestii graczy i poprawiło ten element trybu 3D.

---

Słowa kluczowe: