Ja nie widzę w tym nic dziwnego, klub chcę na piłkarzu zarobić, a jeżeli schodzisz z ceny, klub wiadomo będzie podbijał cenę, żeby Cię odstraszyć itp.

Ciutkę nie zrozumiałem. Chodzi o to, że ty dajesz mniej a oni chcą coraz więcej?
Jeśłi tak to żaden Bug ni nic. W każdej wersji na pewno tak jest. Tym bardziej jeśli jest to ważny zawodnik.

// Edytowano 1 raz, ostatni raz 20.12.2008 o godz. 12:25

tak jest, tez to zauwazylem. np. daje 4 mln, a oni na to, ze chca 6 mln, wiec ja mowie 4.5 mln, a oni wtedy chca np.7 mln. jest to wkurzajace w fm2008.

Wytłumaczenie:
Normalka. Skoro widzą, że jesteś w stanie dać więcej to i oni chcą więcej.
Rada:
Nie podwyższaj kwoty i też tak rób

W takim razie nie podwyższaj cały czas ofert... podbij o 1mln więcej, jak im nie będzie pasowało schodź w dół Ja tak zrobiłem w trakcie negocjacji o Ignacio Camacho i z 15,75mln i udało mi się zejść do 13mln ;P
Trzeba kombinować z tymi negocjacjami...

Pozdrawiam

[quote=Arek96]Wytłumaczenie:
Normalka. Skoro widzą, że jesteś w stanie dać więcej to i oni chcą więcej.
Rada:
Nie podwyższaj kwoty i też tak rób [/quote]
Hę? Gdyby to nie była gra to wyśmiałbym menago negocjującego w ten sposób. Irytujące....

Po prostu trzeba umieć negocjować. Za jednego zawodnika licytowałem się z klubem przez całe 2 miesiące, aż postawiłem na swoim ;pp

// Edytowano 1 raz, ostatni raz 20.12.2008 o godz. 13:57

Niektorzy chyab nie zrozumieli, wiec po kolei :-) ...

1. Skladam oferte dajmy na to 2k. Nie stac mnie na wiecej, to maksimum mojego budzetu.
2. Odpowiedz z klubu: chca 5k.
3.Oczywiscie nie moge sie na to zgodzic, wiec znowu zjezdzam do 2k i probuje wzmocnic oferte klauzulami, pilkarzami itp. itd.
4. odpowiedz klubu: ......chca 10k !!!!!????
5. Nie jest to dla mnie w zaden sposob logiczne, ale mysle sobie, ze musze pokombinowac z klauzulami. Po tygodniach negocjacji, kombinacji schodzenia do zera (co powoduje, ze klub wraca do swojej najnizszej oferty) daje spokoj, bo wyraznie nie da sie nic wynegocjowac.

Na moj gust w realnych warunkach, jesli ktos nie chce sprzedac, to po prostu odmawia, a nie podbija cene. Jesli brnie w negocjacje, to tak by sie zblizyc do kontroferty, a nie oddalic.

Myslalem, ze ktos bedzie mial jakis zloty sposob na ten walek, ale widze ze nic z tego. Dzieki za odpowiedzi, a kolegom, ktorzy twierdza, ze to jak najbardziej realna sytuacja i zgodna z logicznymi prawami negocjacji...gratuluje poczucia rzeczywistosci ;-).

Nie zawsze się tak dzieje. Przeważnie zależy to od statusu zawodnika w danym klubie. Jeśli chce się go pozbyć, negacje pójdą sprawnie i szybko. Jeśli to rezerwowy - trochę się potargujesz, a uzyskasz satysfakcjonującą kwotę. Jeżeli jednak zawodnik jest kluczowum ogniwem zespołu, jego pracodwaca będzie chciał zarobić na nim jak najwięcej, stąd podbijanie ceny.
Spotkałem się z takim zachowaniem już w FM 2008, najlepszym sposobem jaki na to miałem, było proponowanie niezbyt atrakcyjnych pieniędzy. Jeśli klub się z zgadzał, delikatnie ją podnosiłem. Kiedy w końcu przedstawiano mi proponowaną kwotę, zgadzałem się (o ile bardzo zależało mi na zawodniku), bo wiedziałem, że mniej nie wynegocjuję.