KURWA MAĆ! SPALONY!
SPALONY PO TRZYSTAKROĆ! Dość mam spalonych w najnowszym FM. Są tak perfidnie niedorobione, że zwyczajnie wkurwiają. Wkurwia mnie to już od dawna, ale dzisiaj pierwszy raz straciłem przez to bramkę. I nie, nie mi strzelili, tylko moi nie strzelili. Ale po kolei...
Sytuacja jest następująca. Idzie podanie między obrońców, które przyjmuje Kocourek, a że chop zwinny i w miarę ma przyśpieszenie to samym przyjęciem wyprzedza obronę rywali i już ma sam na sam z bramkarzem. I wtedy spalony. Ale nie spalony Kocourka, on idealnie trzymał linię. Spalony Rychlewicza, napastnika który stał ewidentnie na offie, ale kilka ładnych metrów od całej akcji, nawet nie tarasował drogi żadnemu z obrońców. I podobnych sytuacji chociaż nie tak opłakanych w skutkach widzę po minimum kilka w każdym jebanym meczu. Już nauczyłem się przymykać na to oko, początkowo mocno wybijało mnie to z pewnego poczucia realizmu (bo należę do osób które lubią "wczuwać się" w grę), ale przestało po kilkuset spotkaniach się przyzwyczaiłem, ale nie raz myślałem sobie że taka zjebana sytuacja może nastąpić i... nastąpiła. Na moje to wygląda tak, że osoby odpowiedzialne za silnik meczowy bardzo nieumiejętnie zaimplementowały do gry te nowe instrukcje dot. spalonego. Nie jestem pewien kiedy to konkretnie weszło w życie (chyba od początku tego sezonu, albo już na EURO, nie będę kłamał - nie wiem, wiem że jakoś niedawno). Tak czy inaczej obecnie chociaż nadal samo przebywanie na spalonym nie jest złamaniem przepisów ani powodem do wstrzymania gry to już za powód do wstrzymania gry i odgwizdania spalonego uznaje się sytuację w której zawodnik przebywający na spalonym ma wpływ na zachowanie się zawodnika (najczęściej obrońcy czy bramkarza) drużyny przeciwnej. Czy kurde jakoś tak, no nie jestem sędzią piłkarskim, nie chce mi się googlować o tej porze, piszę to z głowy i pod wpływem emocji więc wybaczcie. Na podstawie tego zresztą rzekomo samobój Wimmera (Tottenham) z którychś tam derbów (z tego sezonu, chyba pierwszy mecz z Chelsea, ale nie jestem pewien. Fani kogutów powinni pamiętać kiedy władował gola Lorisowi) nie powinien być uznany bo on nie wbił by piłki do własnej siatki gdyby nie to że nie chciał dopuścić do strzału zawodnika drużyny przeciwnej który był na spalonym. No i to jest w FMie... za bardzo. Gra przerywa mecz i dyktuje wolnego za każdym jednym razem kiedy zawodnik drużyny przeciwnej jest na spalonym i piłka leci w jego kierunku, przy czym nie ma znaczenia czy doleci do celu. Jeśli idzie podanie do napastnika i 5, 10, 15 metrów przed danym napastnikiem piłkę "przetnie" i wybije gdzieś do przodu obrońca to widzę spalonego. Mimo, że obrońca nie wybijał piłki przepychając się z przeciwnikiem który był na spalonym, po prostu przeciął podanie i ten napastnik nie miał na niego żadnego wpływu. Nie można tu mówić nawet o niskim presingu. Widzieliście by ktoś gwizdał takiego spalonego w realnym meczu? Obserwując kolejne debilne offy gwizdane z powodu piłkarzy nie biorących udziału w danej akcji doszedłem do wniosku że podanie w momencie kopnięcia piłki przez podającego ma ustalonego adresata (o kurde, geniusz!). I jeśli gra zauważy, ze ten adresat jest na spalonym to odgwizduje spalonego nie zwracając uwagi na to czy ktoś po drodze przejmie piłkę. W akcji która tak niemiłosiernie mnie wkurwiła adresatem był Rychlewicz i on był na spalonym. Gra jednak nie odnotowała że zamiast trafić do Rychlewicza trafiła do Kocourka, bo obaj stali w linii podania, ale Kocourek nie był na spalonym. Odpadłem w ligi europy przez to że ktoś zjebał silnik gry po korekcie przepisów... jakbym miał zapis dzień przed meczem to bym chyba stwierdził że jak gra mnie rucha to ja wyrucham ją i zagrał S&L bo to jest po prostu przykre.
Najnowsze posty