Prowadząc Wisłę w FM 2006 miałem po 6 latach gry 9 polaków w pierwszej jedenastce, a druzyna osiągała poziom ćwierćfinału LM. Miałem taką magiczną 6stkę, o którą zabiegały Inter, Chelsea, Barcelona. Było to wprawdzie dawno, ale w każdym FM-ie wygląda to podobnie. Perełki będą się zdarzać, ale nieregularnie.
Kuba Błaszczykowski byłby nikim, gdyby nie miał wujka, który załatwił mu transfer do Wisły. Jest to niestety patologia polskiej piłki. W FM-ie tak źle nie jest, ale czasem trzeba takiej perełce pomóc - nie czekać, aż uschnie w zapyziałym klubie z 2 czy 3 ligi, tylko wyciągnąć go od razu, i szlifować. Jak okaże się fałszywa - trudno. Ale W Polsce taki talent, z którego może (bardzo ważne słowo - może!) wyrosnąć światowa gwiazda, rodził się w poprzednich FM-ach raz na rok. Średnio. W FM 2010 po pierwszym sezonie widzę już trzech potencjalnych, zobaczymy, co z Nich wyrośnie
Najnowsze posty