Nie dam sobie głowy uciąć, ale wydaje mi się, że tylko Barcelona i Real mają indywidualne umowy, przez co zarabiają krocie w porównaniu z resztą La Ligi. Kiedyś był spór właśnie o to, bo te 2 kluby zgarniały większy procent z transmisji i raczej nic z tym nie zrobisz
Zaczerpnięte z
www.fcbarca.com :
"Real i Barça od lat dominują nad ligą nie tylko piłkarsko, lecz właśnie organizacyjnie i finansowo. W tym miejscu wkroczyć powinny władze ligi. By dbać o jej wyrównany i atrakcyjny dla widzów poziom, RFEF dysponuje najskuteczniejszym orężem, jakie istnieje w dzisiejszym futbolu: pieniędzmi. Efektywny system podziału zysków ze sprzedaży praw telewizyjnych rozwiązałby większość dzisiejszych problemów La Liga. RFEF mogłaby literalnie zabierać bogatym i dawać biednym (jak robi to FA w Anglii). Niestety, archaiczne przepisy dają hiszpańskim klubom wolną rękę w zawieraniu umów telewizyjnych. Co to oznacza? Coroczny zysk Barçy i Realu w postaci ok. 120 mln euro (dla porównania: MU otrzymuje "tylko" 60 mln euro), dużo niższe stawki dla średniaków i marne centowe ochłapy dla "maluczkich". Potencjał marketingowy słabszych drużyn nie pozwala im negocjować godnych stawek za prawo do transmisji meczów, a brak tych kilku(-nastu) dodatkowych mln euro w budżetach nie pomaga tworzyć konkurencyjnych składów. Bogaci bogacą się jeszcze bardziej, a biedni biednieją. Na takim systemie cierpi cała PD.
System podziału zysków ze sprzedaży praw telewizyjnych w Hiszpanii jest tym samym najbardziej ułomnym i niesprawiedliwym ze wszystkich czołowych lig Europy. Kluby dostrzegają problem. "Jeśli zależy nam na konkurencyjnej lidze, powinniśmy opracować nowy system podziału zysków z transmisji." Słowa Ramona Rodrigueza, dyrektora sportowego Sevilli, padły kilka miesięcy temu, ale nigdy nie były aktualniejsze niż dziś. Do centralizacji praw i stawek przez RFEF na pewno nie dojdzie przed 2013 rokiem. Dopiero wtedy kończą się aktualne umowy zarówno Barçy, jak i Realu."
// Edytowano 2 razy, ostatni raz 26.08.2010 o godz. 20:14
Najnowsze posty