Witam serdecznie.
Otóż rozpocząłem rozgrywkę Tottenham'em. W pierwszym sezonie szło mi całkiem nieźle - 3 miejsce w Premiership, ćwierćfinał Ligi Europejskiej i F.A. Cup, półfinał Pucharu Ligi Angielskiej. W sumie niewiele, nie udało się nic wygrać, lecz to był 1 sezon więc nie przejmowałem się, cieszyłem się z dość wysokiego miejsca w lidze. Jednakże już pod koniec tego sezonu (ok. 20-22 kolejki) zawodnicy grali z meczu na mecz słabiej. Kiepska forma nie ma końca. Zawaliłem 2. sezon - wielkim wysiłkiem, w ostatniej kolejce udało się wywalczyć 5. miejsce w ligowej tabeli, z pucharów F.A. Cup i Pucharu Ligi odpadłem bardzo szybko (F.A. Cup w 5 rundzie, Puchar Ligi ćwierćfinał), w Champions League w 1/8 nie dałem rady Bayernowi Monachium (sezon wcześniej w Lidze Europejskiej wyeliminowałem Inter Mediolan wynikiem 4-1 w dwumeczu). Był 1 przebłysk, złapali formę na kilka meczy, by później dalej zawodzić. 3. sezon rozpoczął się dobrze, lecz jednak to był tylko początek. Znów padają dziwne wyniki, potrafię zremisować lub ograć Man U na Old Trafford by później dostać u siebie z Fulham czy Blackburn 3:0. Próbowałem zmieniać taktykę, lecz efekty nie są zadowalające, jedynie zmniejszają się rozmiary porażek bądź udaje się ich uniknąć remisem. Chciałbym wrócić do świetności z 1. sezonu, gdzie miałem 26 meczów bez porażki i bodajże ok. 12 zwycięstw w lidze z rzędu. Teraz 2-3 zwycięstwa to sukces... Irytuje też forma zawodników - najbardziej widoczna u napastników. Posiadam 3 napastników, i kiedy jeden z nich gra dobrze, to reszta również. Kiedy ma spadek formy - reszta napastników i zespołu również. Nie mogę posadzić go na ławie i przeczekać spadek formy zastąpiwszy go innym napastnikiem w formie, bo takiego nie ma. Zacząłem się śmiać, że mój zespół gra według zasady "jeden za wszystkich, wszyscy za jednego". Kiedy grają dobrze, to cały zespół, a kiedy przegrywają nie ma lidera, który swoją formą pociągnął by zespół ku kolejnym zwycięstwom, bo wszyscy grają słabo. Trening mam rozpisany przez profesjonalnego eksperta FM, sztab szkoleniowy również mam bardzo dobry, bazę treningową cały czas modernizuję i rozbudowuję, więc na niski poziom treningu nie mogę narzekać... Rozmowy motywacyjne również nic nie dają - wszyscy zawodnicy przed meczem, w przerwie i po meczu mogą mieć pozytywne reakcje, jednak na wyniki się to nie przekłada. Niejednokrotnie wygrywając 2:0 przegrali 3:2, bądź zremisowali unikając porażki tylko dlatego, ze rywalom zabrakło czasu na strzelenie kolejnej bramki. Skończyły mi się już pomysły, nie wiem co mógłbym zrobić, by zaradzić temu kryzysowi, więc zwracam się do Was Strasznie mnie irytuje, kiedy taki Liverpool potrafi wygrywać po 20 meczów z rzędu, i to nie ważne, czy gra z Cardiff, Aston, czy Man U, a ja w tym czasie dostaję od Fulham, Leicester'u, Sunderland'u itp, a kiedy przyjdzie mecz z Chelsea czy Man City pada zaskakująco dobry wynik. Nie wiem jak temu zaradzić, lecz na pewno jest jakiś sposób, i mocno liczę na to, że mi go zdradzicie
Z góry dzięki za odpowiedź,
Pozdrawiam.
Otóż rozpocząłem rozgrywkę Tottenham'em. W pierwszym sezonie szło mi całkiem nieźle - 3 miejsce w Premiership, ćwierćfinał Ligi Europejskiej i F.A. Cup, półfinał Pucharu Ligi Angielskiej. W sumie niewiele, nie udało się nic wygrać, lecz to był 1 sezon więc nie przejmowałem się, cieszyłem się z dość wysokiego miejsca w lidze. Jednakże już pod koniec tego sezonu (ok. 20-22 kolejki) zawodnicy grali z meczu na mecz słabiej. Kiepska forma nie ma końca. Zawaliłem 2. sezon - wielkim wysiłkiem, w ostatniej kolejce udało się wywalczyć 5. miejsce w ligowej tabeli, z pucharów F.A. Cup i Pucharu Ligi odpadłem bardzo szybko (F.A. Cup w 5 rundzie, Puchar Ligi ćwierćfinał), w Champions League w 1/8 nie dałem rady Bayernowi Monachium (sezon wcześniej w Lidze Europejskiej wyeliminowałem Inter Mediolan wynikiem 4-1 w dwumeczu). Był 1 przebłysk, złapali formę na kilka meczy, by później dalej zawodzić. 3. sezon rozpoczął się dobrze, lecz jednak to był tylko początek. Znów padają dziwne wyniki, potrafię zremisować lub ograć Man U na Old Trafford by później dostać u siebie z Fulham czy Blackburn 3:0. Próbowałem zmieniać taktykę, lecz efekty nie są zadowalające, jedynie zmniejszają się rozmiary porażek bądź udaje się ich uniknąć remisem. Chciałbym wrócić do świetności z 1. sezonu, gdzie miałem 26 meczów bez porażki i bodajże ok. 12 zwycięstw w lidze z rzędu. Teraz 2-3 zwycięstwa to sukces... Irytuje też forma zawodników - najbardziej widoczna u napastników. Posiadam 3 napastników, i kiedy jeden z nich gra dobrze, to reszta również. Kiedy ma spadek formy - reszta napastników i zespołu również. Nie mogę posadzić go na ławie i przeczekać spadek formy zastąpiwszy go innym napastnikiem w formie, bo takiego nie ma. Zacząłem się śmiać, że mój zespół gra według zasady "jeden za wszystkich, wszyscy za jednego". Kiedy grają dobrze, to cały zespół, a kiedy przegrywają nie ma lidera, który swoją formą pociągnął by zespół ku kolejnym zwycięstwom, bo wszyscy grają słabo. Trening mam rozpisany przez profesjonalnego eksperta FM, sztab szkoleniowy również mam bardzo dobry, bazę treningową cały czas modernizuję i rozbudowuję, więc na niski poziom treningu nie mogę narzekać... Rozmowy motywacyjne również nic nie dają - wszyscy zawodnicy przed meczem, w przerwie i po meczu mogą mieć pozytywne reakcje, jednak na wyniki się to nie przekłada. Niejednokrotnie wygrywając 2:0 przegrali 3:2, bądź zremisowali unikając porażki tylko dlatego, ze rywalom zabrakło czasu na strzelenie kolejnej bramki. Skończyły mi się już pomysły, nie wiem co mógłbym zrobić, by zaradzić temu kryzysowi, więc zwracam się do Was Strasznie mnie irytuje, kiedy taki Liverpool potrafi wygrywać po 20 meczów z rzędu, i to nie ważne, czy gra z Cardiff, Aston, czy Man U, a ja w tym czasie dostaję od Fulham, Leicester'u, Sunderland'u itp, a kiedy przyjdzie mecz z Chelsea czy Man City pada zaskakująco dobry wynik. Nie wiem jak temu zaradzić, lecz na pewno jest jakiś sposób, i mocno liczę na to, że mi go zdradzicie
Z góry dzięki za odpowiedź,
Pozdrawiam.
//Edytowano 2 razy, ostatni raz 09.01.2012, 18:54
Najnowsze posty