Ja byłem 3 sezony w Lechii. W pierwszym nie wygrałem nic, musiałem zadowolić się wicemistrzostwem kraju, bo w ostatniej kolejce pozwoliłem sprzątnąć je sobie sprzed nosa. W drugim wygrałem mistrza i puchar kraju, w trzecim superpuchar i mistrza. W między czasie ćwierćfinał LE i 1/8 LM. Ale jako, że Polska liga mi się znudziła, zdobyłem tam wszystko co szło, postanowiłem przenieść się gdzieś indziej. Już pod koniec 3. sezonu starałem się znaleźć sobie nowe miejsce pracy - bez skutku. Nawet kluby z 2. Bundesligi mnie olewały. Na szczęście Pan Franek Smuda po owocnej pracy z reprezentacją odszedł na zasłużoną emeryturkę, a ja byłem pewniakiem na stanowisko selekcjonera. Tak też się stało. Muszę przyznać, że wysoko zawiesił mi poprzeczkę, ponieważ w rankingu FIFA awansował z 64. miejsca aż na 12. Mnie udało się ten wynik jeszcze poprawić, awansowałem na miejsce 6. wygrywając grupę eliminacyjną do EURO 2016 i sparingi z takimi potęgami jak Włosi czy Holendrzy. EURO w moim wykonaniu okazało się totalną klapą, mimo łatwej grupy (Austria, Walia i Belgia). Po niezłych sparingach chłopaki nagle zapomnieli jak się gra, w związku z czym zremisowałem wszystkie mecze zajmując zaszczytne, ostatnie miejsce w grupie, choć od awansu dzieliły mnie 3 minuty. Po tym niewypale dobrowolnie podałem się do dymisji, lecz odziwo moja reputacja skoczyła na kontynentalną. Pojawiła się oferta z Aston Vilii, której już wcześniej byłem blisko, lecz ostatecznie zdecydowali się na kogo innego. I tu śmieszna rzecz - w klubie z Birmingham spędziłem dwa, może 3 tygodnie i... pojawiły się oferty z Chelsea i Liverpool'u. Bez zastanowienia przeprowadziłem się do Londynu, i póki co idzie mi świetnie. Więc tak jak kolega wyżej napisał - kluczem do wszystkiego może być stanowisko selekcjonera kadry narodowej. Widzicie, jak spieprzyłem EURO całkowicie, a z Lechii trafiłem do Chelsea.
A co do przymierzania Cię przez media do wielkich klubów, to owszem, fajnie się to czyta, kiedy Twoje nazwisko łączą np. z Man U, ale spróbuj się zgłosić, to Cię wyśmieją. To działa tylko wtedy, kiedy jesteś pewniakiem. Najlepsze to mi się przytrafiło, kiedy zgłaszałem się do klubu, w którym teoretycznie miałem duże szanse, to ich odpowiedź: 'Valdi to jedna z opcji.' bądź 'Valdi mile nas zaskoczył', lecz nikt mi żadnej oferty nigdy po tym nie złożył. Raz jeden po 'Valdi mile nas zaskoczył' zaproponowało mi Leeds, ale to była zupełnie inna rozgrywka, prowadziłem wtedy dużo większe kluby, takie jak Tottenham i Everton. A tak, to jeśli nie piszą, że jesteś pewniakiem, to nie ma się co napalać
// Edytowano 1 raz, ostatni raz 28.06.2012 o godz. 20:42
Najnowsze posty