Cześć.
Gram drugi sezon Legią, póki co z sukcesami. Zdobyłem mistrzostwo Ekstraklasy. W przerwie między sezonowej udało się ściągnąć Wasilewskiego z Anderlechtu oraz Artura Boruca. Obu udało się namówić do gry w Legii dzięki rozmowom w mediach. O ile z Wasilewskim nie było problemu bo nie miał wygórowanych żądań finansowych (pozbycie się Ljuboi dało zastrzyk na pensje), tak z Borucem był już fart. Nieustannie chwaliłem w mediach, mówiłem, że Legia była by dla niego lepszym klubem aż w końcu Boruc się podjarał, odszedł po sezonie na wolny transfer i z początkowych 130 tyś miesięcznie które chciał będąc jeszcze w Southamptonie zszedł do ok 30 tyś miesięcznie (!). Dalej awansowałem do Ligi Mistrzów i wylądowałem z Bayernem, Milanem i AZ w grupe. Z AZ przegrana 3:2, z Bayernem 2:1 i uwaga: wygrana na San Siro z Milanem 2:1. W międzyczasie zacząłem polować na Barriosa zgarniającego kokosy w Chinach. Chłopina jest zainteresowany grą w Legii, nawet zarządał wystawienia na listę transferową. Smarowałem w mediach, że byłby zbawicielem dla mojej drużyny. Poszła oferta - 4,2 mln euro - przyjęta. Rozmowy z Barriosem... a ta pazera chce 600 tyś miesięcznie. Maksymalnie zgodził się zejść do 525 tyś. Ja mogę zaoferować 100 tyś max. Zarząd po mimo 17 baniek w kasie nie zgadza się na podwyższenie budżetu płacowego. Co jeszcze można zrobić (wirtualną laskę?) żeby namówić Paragwajczyka do obniżenia żądań. Komuś może udała się podobna akcja to niech się pochwali, może jakoś mi pomożecie w ściągnięciu tej pazery do Legii. Nakręciłem się na niego i muszę znaleść patent. Pomocy!
Gram drugi sezon Legią, póki co z sukcesami. Zdobyłem mistrzostwo Ekstraklasy. W przerwie między sezonowej udało się ściągnąć Wasilewskiego z Anderlechtu oraz Artura Boruca. Obu udało się namówić do gry w Legii dzięki rozmowom w mediach. O ile z Wasilewskim nie było problemu bo nie miał wygórowanych żądań finansowych (pozbycie się Ljuboi dało zastrzyk na pensje), tak z Borucem był już fart. Nieustannie chwaliłem w mediach, mówiłem, że Legia była by dla niego lepszym klubem aż w końcu Boruc się podjarał, odszedł po sezonie na wolny transfer i z początkowych 130 tyś miesięcznie które chciał będąc jeszcze w Southamptonie zszedł do ok 30 tyś miesięcznie (!). Dalej awansowałem do Ligi Mistrzów i wylądowałem z Bayernem, Milanem i AZ w grupe. Z AZ przegrana 3:2, z Bayernem 2:1 i uwaga: wygrana na San Siro z Milanem 2:1. W międzyczasie zacząłem polować na Barriosa zgarniającego kokosy w Chinach. Chłopina jest zainteresowany grą w Legii, nawet zarządał wystawienia na listę transferową. Smarowałem w mediach, że byłby zbawicielem dla mojej drużyny. Poszła oferta - 4,2 mln euro - przyjęta. Rozmowy z Barriosem... a ta pazera chce 600 tyś miesięcznie. Maksymalnie zgodził się zejść do 525 tyś. Ja mogę zaoferować 100 tyś max. Zarząd po mimo 17 baniek w kasie nie zgadza się na podwyższenie budżetu płacowego. Co jeszcze można zrobić (wirtualną laskę?) żeby namówić Paragwajczyka do obniżenia żądań. Komuś może udała się podobna akcja to niech się pochwali, może jakoś mi pomożecie w ściągnięciu tej pazery do Legii. Nakręciłem się na niego i muszę znaleść patent. Pomocy!
Najnowsze posty