To chyba dobrze że po ponownym wczytaniu wynik meczu jest inny, no nie? Źle byłoby gdyby był zawsze taki sam, bo to by oznaczało że jest ustalony z góry i gra zawodników nie ma na niego wpływu. Piszesz 4:0 a później 2:2 - przecież bramki zależą od tak wielu sytuacji w meczu, nie zawsze wskazują na lepszą drużynę. Może jakbyś wczytywał 30 razy ten sam mecz, potem uśrednił to wyjdzie ci która drużyna jest lepsza

mam podobne odczucia. w fm'ie robi się za ciasno. jeżeli gra się w to od kilku lat, to kolejne deja vu ze zjebanym silnikiem meczowym jest nie do przyjęcia. po prostu szkoda czasu na to czasochłonne przygotowywanie zespołu, bawienie się smaczkami, jeżeli ma się świadomość, że przed nami seria spotkań wywróconych do góry nogami w swoim realizmie. ustawiając czterech obrońców, trzech środkowych pomocników, trequartistę i dwóch napastników + dając grę środkiem pola, węższe pole gry, a nawet podania na wolne pole (co powinno sprzyjać grze środkiem) za chuja pana nie można grać środkiem. w tej grze nie ma czegoś takiego jak gra środkiem (zanim kolejny fan SI wyskoczy do mnie z ryjem, to proszę najpierw odpalić fm'a i samemu sobie sprawdzić, czy nie jest tak jak piszę). niemal każda akcja rozprowadzana jest w oparciu o bocznych obrońców (wsparcie), nawet jak dostaną polecenie: "ścinania do środka", to i tak stoją szeroko jak cipy w trakcie rozwarcia. każda akcja polega na tym, że dwóch pomocników coś tam między sobą klepie, po czym podają na skrzydła, gdzie obrońca podprowadza piłkę, i albo wdaje się w drybling aby dośrodkować z linii końcowej (mimo, że nikt go kurwa nie prosił), albo poda do środka, gdzie pomocnicy znów będą klepać piłkę bez sensu, albo strzelać. ale co to są za strzały: po animacji od razu wiesz, że nic z tego nie wyjdzie. są po prostu akcje po których nie ma prawa nic wpaść. strzelają po siedem razy w trakcie meczu, mimo całkowitego zakazu. nie da się na to patrzeć, kiedy prowadzona drużyna w pełni dominuje i oddaje po 40 strzałów na mecz, z czego jakieś 15 należy do pomocników, z których przykładowo jeden ma atrybut strzałów z dystansu: 15, wykańczanie akcji:14, i pomimo tego, że jego średnia ocen jest najlepsza w lidze (co znaczy, że jest na mega gazie), to na 16 spotkań tylko raz trafił do bramki. już nie chodzi mi o to żeby trafiał seryjnie, tylko o przekoksowaną liczbę strzałów. w każdym meczu musi być średnio 20 akcji, po których na wstępie wiemy, że nic nie wpadnie, bo bramkarz to wyciągnie. czysta reżyserka. programiści nie ogarneli liczby strzałów oddawanych w trakcie jednego spotkania, dlatego żeby nie namnożyć hokejowych wyników, najłatwiej było im podrasować bramkarzy, którzy wyciągają wszystko, tak aby wynik się zgadzał.

przy takich akcjach, napastnicy zawsze wchodzą głęboko w pole karne i stoją tam jak kołki. nawet przy funkcji cofniętego napastnika ze wsparciem i szukaniem gry, bądź klasycznej dziesiątki. to samo trequartista. jak tylko zespół zaczyna rozgrywać piłkę, a boczni obrońcy/pomocnicy zaczynają podciągać grę skrzydłem, to on chowa się pomiędzy defensorami w polu karnym. totalnie pojebane. żadnego wyjścia do piłki, żadnego rozegrania kombinacyjnego, czy z klepki. gdzie tu gra środkiem pola?

podobnie sparingi z ogórkami to czysty wyreżyserowany idiotyzm. we wczorajszej karierze rozegrałem ich siedem, i w sześciu traciłem bramkę: zazwyczaj na początku spotkania. i jest to zawsze ich jeden z dwóch, trzech strzałów w trakcie całego meczu. gola strzelił mi nawet 15-latek, którego atrybuty wyglądały jak... mleko pod nosem. i wszystko po to, żeby w sezonie zasadniczym dowiedzieć się, że mam najlepszą defensywę w lidze. ale wystarczy rozegrać sparing z najgorszymi ogórkami, to jakieś 80% szans, że raz trafią do siatki.

sumując strzały obu drużyn, w trakcie jednego skrótu mamy ich 50-60. i niemal każdy oddany z pola karnego, albo z jego linii. nie da się patrzeć na to co robią bramkarze. to jak gra na fliperach, chore.

// Edytowano 3 razy, ostatni raz 22.11.2013 o godz. 13:23

Podajcie jakie macie ustawienia dla zawodników i polecenia drużynowe , bo tak to ciężko stwierdzić gdzie problem, u mnie nie występują żadne błędy w rozgrywaniu akcji, grze środkiem.

karo,
w robocie się nie pije. nikt tu nie prosi o pomoc. w opisanej historii szło mi genialnie. nawet się podnieciłem i przez moment chciałem opublikować stworzoną taktykę. /sedno tematu to: 1. nie chce się grać, bo brak realizmu; 2. za dużo strzałów; 3. zamykając przeciwnika w jego polu karnym trequartista nie wychodzi do piłki, aby rozegrać coś przed polem karnym, tylko chowa się pomiędzy obrońców czekając na dośrodkowanie. to samo klasyczna dziesiątka czy cofnięty napastnik.

Napastnicy cofają się, rozgrywają piłkę, jest wymienność pozycji. Można grać przez środek, a liczbę strzałów ograniczyć. Wrzucam linka z akcji, aby to ukazać https://www.youtu(...)4IPz1kIc

Noo tak, Pan nieomylny poradzi sobie sam. Przecież to tylko flipper..

Co do realizmu, a właściwie jego braku... jestem w trakcie 3 sezonu. Pykam Schalke04 i już niejedno kuriozalne zjawisko zaoferowała mi tam gra. Poczynając od Brauschweig, które skończyło Bundeslige na 5 miejscu w sezonie 2013/2014, a w rzeczywistości jest ostatnie w tabeli i myślę, że prawdopodobieństwo spadku to 99%. O ile Bayern w 1 sezonie jeszcze jakoś się trzymał ( 3 miejsce) to w 2 i 3 sezonie były to miejsca 5 i 7... Gareth Bale na grze jest tak podkręcony, że Walia u mnie awansowała własnie przed chwilą na Euro2016 i Bale w eliminacjach trafił 16goli w 8 meczach... Do tego dochodzą nierealistyczne wyniki ( Chelsea 6-3 Real w 1/2 LM, ale to w 1 meczu, a w dwumeczu 8-5). Średnia goli z rzutów roznych to przypuszczam jakieś 1,5 na mecz. Zdarzyły mi się kilka razy mecze w których z rożnych trafiłem 3-4 gole... Silnik meczowy to patologia, która opiera się na słabym algorytmie, przez co zdarzają się sytuacje, że "komputer zwalnia zawodnika który dobiega do piłki po to, żeby rywal który jest od niej 10m mógł go wyprzedzić), albo sytuacja która mnie rozbawiła do łez, kiedy piłki powoli toczyła się do pustej bramki a mój obrońca gdzieś na 5m ją dogonił i dobił do pustej samobója... Do tego 3 razy zauważyłem, że piłka wyleciała na aut, zreszta komentarz na dole to potwierdzał, a wybijany był rzut rożny. I na koniec sprawa transferów. Chciałem kupić Ikera Muniaina. Po kilku ofertach musiałem złożyć ofertę równą klauzuli (45mln euro). Kontrakt uzgodniłem szybciutko, jednak przez te 45 mln nie mogłem w momencie akceptacji transferu zmienić już budżetu, ani też nie udało się wysępić kilku euro od zarządu. Transfer spalił na panewce. 2 dni później Milan kupił Muniaina za 14mln euro... Dziękuję. To podkreśla debilizm i dno tej gry. Mam wrażenie, że gra zamiast rozwijać się, idzie w przeciwnym kierunku.

Dodam jeszcze, że ktoś kto tworzył tę wersję, chyba zapomniał zachować proporcje między atakiem a defensywą. Bo nawet najwybitniejsi boczni obrońcy w tej grze, są ogrywani jak tyczki przez zwykłych ogórków. Podpiszę się pod kolegą wyżej, i potwierdzę, że środkiem to jedynie można bić głową w mur. Brakuje mi fajnych akcji rozegranych w głębi pola, i otwierających podań do napastników. W 80% przypadków gole wpadają po wrzutkach. Nie wiem czemu, ale przez 3 sezony trafiłem może 2-3 gole bezpośrednio z rzutu wolnego a wykonawców mam 16-18.

Panie Rodem, rozumiem że wiele zależy od sytuacji w meczu ale nie oszukujmy się, w tym przypadku są za duże rozbieżności. Ale to mniejszy problem. Uważam że totalnym nie wypałem jest gra faworytów. Jak to możliwe że Bayern - zwycięzca Ligi Mistrzów nie wychodzi ze słabej grupy ? Można by rzec że Chelsea nie wyszła z grupy w zeszłym sezonie a przecież też broniła tytułu. Otóż odpowiadam sam sobie na ten zarzut: Bayern zdominował LM w zeszlym sezonie i grali rewelacyjnie, Chelsea raczej szczęśliwie wygrała swój tytuł. Nooo przymróżmy jeszcze oko i na tą sytuacje, wszak futbol jest nie obliczalny ale nie potrafie już zrozumieć dlaczego PSG nie wychodzi ze słabej grupy, Arsenal zostaje w grupie, MU odpada w 1/8 z CSKA, Milan dostaje lanie 5:2 w dwumeczu z przeciętną Benfica. Rozumiem że takie sytuacje są możliwe ale do diabła, w jednym turnieju ?
Jeszcze przypomniał mi sie jeden rażący błąd, mianowicie ilość strzałów w słupki i poprzeczki. Zdecydowanie jest ich za dużo. Któryś z kolegów wspomniał także o wyreżyserowanych wynikach, coś w tym jest. Przegrywam z Sociedad u siebie 0:1 a Ronaldo na 4 "setki" nie wykorzystał ani jednej. Przegrywam mecz ze statystyka 100% sytuacji 9:0 dla Realu a wynik 0:1 dla Sociedad.