Zastanawia mnie jedna sprawa. Gram Śląskiem i mam kliku zawodników, z którymi chciałbym przedłuzyć kontrakt. Niby nic nadzwyczajnego a jadnak pojawiały sie 2 problemy:
1. Najlepszy zawodnik w klubie Lutsenko (zakupiony w 2006 kontrakt do 30.06.2010 za 800USD/tydzień) juz zaraz po przyjściu do mnie oswidczył, że nie chce renegocjować kontraktu i tak sie dzieje od blisko 4 lat. Prawdopododbnie oddejdzie na "wolny transer". Oferowałem mu 40 tysUSD/tydzień (50 razy więcej niż ma) a On sie uwziął. Jeszcze rozumiem jakby w ostatnim roku kontraktu stwierdził, że woli odejśc na prawie bosmana do innego klubu to bym zrozumiał. Ale po co podpisywał ze mną kontrakt jak juz następnego dnia stwierdził, że nie chce go renegocjować (chciałem się pozbyc klauzuli "minimium fee" i gra 4 lata za śmieszne pieniadze. Dla mnie jest to niedoróbka gra. Polacy u mnie w klubie co roku chcą jakąś podwyzkę, złaszcza jak grają w 1 składzie.
2. Wielu graczy w moim klubie żąda nierealnych pięniedzy za swoje usługi. Gracz Dobek miał podbisany kontrak na 3 lata. po 2 latach chciałem mu zoferować kontrakt i w sumie nie chciał jakis wygórowych pinędzy (jakieś 2000USD/tydzień). Postanowiłem poczekac, bo tak zasugerował mi mój asystent. W ciagu pól roku udało mi się sprzedaz graczy za ponad 20 mln USD i moje możliwośc kontraktowe znacznie wzrosły, podczas gdy jego minuty spędzone na murawie spadły. Stał sie rezerwowym, ale jakie było moje zdziwienie, gdy przyszło do negocjacji umowy. nagle zarządał 17000USD/tydzień. I najgorsze, że wszyscy inni gracze tez nagle mają takie wymagania, że jakbym wszytskie spełnił leciałbym na stracie. A najgorsze jest to, że na przykład taki Kowal, chciał u mnie zostać jak zapłace mu 30 tys USD/tydzień jednak gdy sprzedałem do do Wisły z przerażeniem odkryłem że gra tam za 13 tys USD/tydzień. Załamka. A pisał mi że jest szczęśliwy grając w moim klubie. Z tego wychodzi, że nie opłaca się za dużo zarabiać bo gracze zedrą z Ciebie cały zysk.
No i na koniec. Zna ktoś może sposoby na przekonanie gracza do przedłużenie kontraktu, czy w takim przypdaku jest n stracony dla klubu.
1. Najlepszy zawodnik w klubie Lutsenko (zakupiony w 2006 kontrakt do 30.06.2010 za 800USD/tydzień) juz zaraz po przyjściu do mnie oswidczył, że nie chce renegocjować kontraktu i tak sie dzieje od blisko 4 lat. Prawdopododbnie oddejdzie na "wolny transer". Oferowałem mu 40 tysUSD/tydzień (50 razy więcej niż ma) a On sie uwziął. Jeszcze rozumiem jakby w ostatnim roku kontraktu stwierdził, że woli odejśc na prawie bosmana do innego klubu to bym zrozumiał. Ale po co podpisywał ze mną kontrakt jak juz następnego dnia stwierdził, że nie chce go renegocjować (chciałem się pozbyc klauzuli "minimium fee" i gra 4 lata za śmieszne pieniadze. Dla mnie jest to niedoróbka gra. Polacy u mnie w klubie co roku chcą jakąś podwyzkę, złaszcza jak grają w 1 składzie.
2. Wielu graczy w moim klubie żąda nierealnych pięniedzy za swoje usługi. Gracz Dobek miał podbisany kontrak na 3 lata. po 2 latach chciałem mu zoferować kontrakt i w sumie nie chciał jakis wygórowych pinędzy (jakieś 2000USD/tydzień). Postanowiłem poczekac, bo tak zasugerował mi mój asystent. W ciagu pól roku udało mi się sprzedaz graczy za ponad 20 mln USD i moje możliwośc kontraktowe znacznie wzrosły, podczas gdy jego minuty spędzone na murawie spadły. Stał sie rezerwowym, ale jakie było moje zdziwienie, gdy przyszło do negocjacji umowy. nagle zarządał 17000USD/tydzień. I najgorsze, że wszyscy inni gracze tez nagle mają takie wymagania, że jakbym wszytskie spełnił leciałbym na stracie. A najgorsze jest to, że na przykład taki Kowal, chciał u mnie zostać jak zapłace mu 30 tys USD/tydzień jednak gdy sprzedałem do do Wisły z przerażeniem odkryłem że gra tam za 13 tys USD/tydzień. Załamka. A pisał mi że jest szczęśliwy grając w moim klubie. Z tego wychodzi, że nie opłaca się za dużo zarabiać bo gracze zedrą z Ciebie cały zysk.
No i na koniec. Zna ktoś może sposoby na przekonanie gracza do przedłużenie kontraktu, czy w takim przypdaku jest n stracony dla klubu.
Najnowsze posty