Rozumiem poczucie straty, kiedy paru zawodników z "dream-teamu" pragnie się wyłamać i grać w lepszej lidze czy drużynie ale wg mnie - nie ma się czym przejmować.
Sam gram zawsze słabymi i bardzo słabymi drużynami, więc ambicjonalne odejścia najlepszych to chleb powszedni. Przede wszystkim, podchodzę do tego z dystansem i traktuję jako wyzwanie. Uważam, że odejście nawet całego składu to dla każdego menadżera nie lada gratka by się sprawdzić. A jak się zachowywać?
1) schlebiać, wyróżniać ale być stanowczym - każdy piłkarz musi mieć świadomość, że jest częścią zespołu i to drużyna ma pierwszeństwo nad jego ambicjami. Jeśli się nie da po dobroci to obiecać sprzedaż po sezonie.
2) kalkulować i być aktywnym na rynku transferowym - nie ma zawodników nie do zastąpienia, jedyny problem to przestać przywiązywać się do nazwisk. Trzeba sobie skalkulować czy opłacalne jest dać sprawdzonemu zawodnikowi podwyżkę czy lepiej go sprzedać i w jego miejsce kupić/wprowadzić z rezerw młodego zawodnika albo jakąś gwiazdę na którą wcześniej nie było nas stać
3) nie bać się zmian. Zawsze gdy tracę kilku zawodników staram się myśleć o tym, jak tę stratę zamienić na zysk - dzięki sprzedaży mam większe możliwości finansowe więc mogę zainwestować w piłkarzy, infrastrukturę, stadion. Poza tym, jeśli strata jest dotkliwa - 4-5 zawodników z pierwszego składu, to przypominam sobie Matta Busbyego, który musiał odbudować Manchester United po stracie właściwie całej drużyny (siedmiu zginęło na miejscu, jeden w szpitalu, w wyniku kontuzji dwóch nigdy więcej nie zagrało).
4) być fair - FM to gra, ale wszyscy na siłę starają się ją urealniać, więc skoro chcemy realności to weźmy pod uwagę, że kariera zawodowa piłkarza to jakieś 10-15 lat. W tym czasie musi zarobić i zdobyć doświadczenie na resztę życia; jeśli oferta dla piłkarza jest dobra a spłacił już swój dług wdzięczności względem twojego klubu - puść go.
5) być pewnym siebie
Użytkownik uznał post za pomocny
Najnowsze posty