Wszyscy fani FM-a odliczają sekundy do premiery nowej gry w Polsce. Odliczają gotówkę na FM 2009, zastanawiają sie nad wyborem ligi, klubu albo reprezentacji. Na starszych wersjach ćwiczą nowe rozwiązania taktyczne, już zastanawiają się, których zawodników kupią.
A co ja robię? Ja odpalam starego Championshipa 03/04, gdzie Zidane błyszczy w Realu, Ronaldo strzela bramki za bramkami, a Ronaldinho jest wielką gwiazdą.
Po co? A po to, że nie ma głupawych mediów, zawodnicy tak nie jęczą o wszystko, jest dużo mniej kontuzji, a inni managerowie nie są tak denerwujący. Nie ma (wg mnie) zbędnych opcji. No ale oczywiście CM 03/04 to nie jest Arkadia i swoje błędy ma. O ile w FM silnik gry jest znośny, to w CM jest okropny. W 77 minucie prowadząc 3:0, przegrałem 3:4 co było, delikatnie mówiąc wkurw... eee... znaczy denerwujące.
Warto też wspomnieć o dość małym wyborze lig, ale na szczęście (lub na nieszczęście), przeważnie gram ligą holenderską, więc wąska możliwość wyboru niezbyt mi przeszkadza.
Mimo tego, że wprost uwielbiam grać w CM-a, to szczerze mówiąc cieszę się, że są nowe FM-y. Bo kiedyś znów zapragnę wielu opcji.
Każdy fan FM po przeczytaniu tytułu tej notki (mojej pierwszej, tak na marginesie) puknie się w czoło, zmiesza mnie z błotem itd itp., ale niestety, w artykule Nonsensopedii jest dużo prawdy.
Najmocniejszą stroną są... obrazki....