Manifesty użytkownika Pucek przeczytało już 449543 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
Mocna kawa do diabła. Po prostu poczekam sobie aż Messi skończy karierę. Cholerka. To mój czwarty sezon za sterami Ajaksu Amsterdam. W pierwszym wygrałem Ligę Europejską, ponieważ dokonałem cudu i w eliminacjach do Ligi Mistrzów przegrałem dwukrotnie 1:2 z Young Boys Berno. Do dzisiaj nie wiem, jak to się stało i na pewno tej taktyki nie poślę do Akademi Taktycznej, więc spoko, nie musicie się obawiać, że to będzie jakieś The Special One z odziału dla niepełnosprawnych taktycznie menedżerów, którym bywam rzadko, ale no każdy ma jakieś tam gorsze dni.
Nie jestem fanem Realu Madryt. W ogóle ten mecz między Galacticos, a... Guardiolą jakoś mnie specjalnie nie kręci. Na ogół Barca ma ładniejsze fanki, ale nie dałbym sobie za to niczego uciąć. Z sentymentem na pewno wspominam Zidane'a, chociaż za Francją też zwykle nie przepadałem, ale przynajmniej z nim to nie była taka mundialowa drużyna europejskiej wiochy pokolorowana w wiele barw świata. Wygrałem tę Ligę Europejską, bo nie wiem po co innego miałbym się przebijać przez te nudne mecze z prowincjonalnymi drużynami Europy. Wprawdzie akurat nie trafiłem na Lecha. Nie zamierzam umniejszać tego, czego udało im się dokonać w tym sezonie, żadnego meczu nie oglądałem, wiem, wiem - pewnie kibice Kolejorza mają mnie za zawistnego dzieciaka, ale ja po prostu nie potrafię. Z zazdrości krew mnie zalewa. Jednakże kiedy zawsze przychodzi do dyskusji o tych meczach z Juve, City i będzie o rywalizacji z Bragą, to po prostu chylę nisko czoła i padam na kolana, jak Wiślacy po Karabachu. Bach, Bach. Bang, bang, I hit the ground. A pocieszcie się chłopcy póki możecie, bo ja na wiosnę, w maju będę biegał, świętował i szalał, ciesząc się z mistrzostwa Polski dla Białej Gwiazdy na krakowskim rynku. Wiele wskazuje na to, że spadnie Cracovia. I mieszają się we mnie uczucia dzikiej, jaskiniowej satysfakcji, jakbym z maczetą albo wielką pałą biegał po Krakowie, ale też takiego smutku, bo kiedy w lidze mieliśmy, wybaczcie fani tych drużyn, Szczakowiankę i Świt, to sobie tak myślałem; no weszli do tej ligi, zasłużyli, wykopali sobie to na drugoligowych stadionach (dopiero potem okazało się, że coś tam kupowali), pograją, zarobią i spadną. Byli jak Piechna - ciężką pracą wytrzaskali i choć nie pasują, nie będą gwiazdami, są drewniani od piłkarzy, przez herby, po stroje, to trzeba to doceniać. A tej Cracovii to mi tak będzie trochę żal, niby jak zawsze, a zupełnie inaczej. Na odwrót, z sentymentem do rywala. Nazywamy to chyba szacunkiem, bo na pewno nie tęsknię za tym, kiedy młodzi kibice Cracovii, chociaż wtedy też serdecznie i życzliwie się uśmiecham, wsiadają do autobusu i odśpiewują pieśni.
Z Barcą zagrałem po raz pierwszy w Superpucharze Europy. Oni wygrali Ligę Mistrzów. To chyba dość częste w FM-ie. Po dogrywce przegrałem 3:5. Było szkoda, ale bez dramatu. W tym samym sezonie znowu grałem z Barceloną. Na wiosnę, będąc rewelacją Ligi Mistrzów dotarłem do półfinału. Na Camp Nou przegrałem 1:3, potem u siebie zwycięzyłem 3:2. Jeden gol różnicy, no cholera. W finale czekała CSKA Moskwa, więc to mógł być ten sezon, gdzie na fali wysokiego morale, młodego zespołu, zgrania i przede wszystkim świeżości wygramy to, co najcenniejsze. Dużo forsy, szmalu, kasiory. Zapomniałem wspomnieć o tym, że w 1/8 pokonaliśmy Real Madryt, co nie jest celowym, ale marginesowym wtrąceniem, a ważnym elementem tej układanki.
Wciąż trwał rok 2012, jednak zmienił się sezon. Tym razem już 12/13. Barca gra ze mną w fazie grupowej. 3:2 w Amsterdamie i 0:2 w Katalonii. W 1/8 znowu z Realem, był ćwierćfinał, a w półfinale znowu moja kochana, piękna Barcelonka, a żeby cię, hiszpański diable, strzeliło w krzyżu. 1:1 i 2:2. No, pewnie spodziewacie się, że w takim układzie domowo-wyjazdowym, że akurat to Ajax odpadł. Macie rację. Z piętnem Barcelonki pożegnaliśmy się z Ligą Mistrzów. Wyżyłem się zwalniając kilku zawodników z drużyny rezerw i juniorskiej. Nikt z nich póki co wielkiej kariery nie zrobił. Ale wiecie... to niesamowite, że Barca, jak widzicie miażdży mnie, a jej kibice robią sobie dobrze na samą myśl o rywalizacji z Ajaksem, który jest już siódmym klubem Europy, a nie jakimś tam doganiaczem z holenderskiego podwórka dla zbieraczy talentów. Moi fani zaś pewnie myślą sobie, że jestem jakimś kryptofanem Realu Madryt z kompleksem Barcelonki. To nawet ładnie brzmi, jak zdrobniałe imię dla dziewczynki albo niczym nazwa dla słodziutkich cukierków. Oddajmy im to, że na boisku są naprawdę wyjątkowi, ułożeni, zespołowi i mają ten pierwiastek Ameryki Południowej i nie płaczliwej jak Ronaldo, zupełnie męskiej, chociaż czasem dziecinnej. Co jest jednak finałem tej układanki, to fakt, iż w spotkaniach mojego Ajaksu z Barceloną, zdobyliśmy 8 punktów, zaś rywale 11, a zawsze to oni wygrywali trofeum, bądź przechodzili dalej. Trzy punkty różnicy.
W sezonie 13/14 znowu w 1/8 grałem z Realem. Tym razem przegrałem. Tak jak z Young Boys Berno, nie wiem czemu, nic na to nie wskazywało. Może za mało obserwowałem swoich piłkarzy, to możliwe. Tylko jak sobie potem popatrzyłem na dalsze ich losy i na to, że w półfinale trafili na Barcelonę, czyli ja pewnie też bym na nią trafił, to tak trochę sobie pomyślałem, że moim zadaniem jest wykończyć, zabić, dorżnąć, zastrzelić, wypatroszyć i rozwiesić na płocie ten pechowy schemat odpadania.
Chcę i będę mistrzem. Odrobinę parafrazując Taylora: To moja szalona ambicja, pojawia się i znika; czasem jest dobra, jak ogień, który wszystko rozpoczął, potem szaleje i niszczy wszystko, co znajduje się na drodze. Choćbym miał prowadzić Ajax sto lat, bowiem jako menedżer jestem nieśmiertelny, a Guardiola w końcu odejdzie. Jeżeli Amsterdam Arena mi się nie zawali, bowiem inspektorzy BHP zaczęli zamykać trybuny, jakiś fetysz patcha 11.2.1.
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Ściągawka selekcjonera |
---|
Prowadząc reprezentację kraju, często uaktualniaj swoją listę krajową. Wprowadzaj na nią nowych zawodników i usuwaj tych bez formy lub u schyłku kariery. Dzięki tej liście możesz wygodnie porównać umiejętności zawodników oraz sprawdzić, w jakiej są aktualnie formie. |