Ten manifest użytkownika Pucek przeczytało już 1554 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
Jesteśmy oto w Holandii - świecie wiatraków, tulipanów, rowerów, uroczych kanałów, kraju geograficznej depresji, państwie-symbolu homoseksualnej wolności absolutnej i raju legalności w dostępie do narkotyków, prostytucji, aborcji i eutanazji. W monarchii dwóch stolic: Amsterdamu (konstytucyjna) i Hagi (administracyjna).
Ale nie siedzimy teraz za szkolną, czy koszarową prowizoryczną ławą, do której zaciągnęli nas holenderscy tchórze ze Srebrenicy, którzy to jakimś cudem opanowali cały świat i wtłaczają do naszych głów pomarańczową propagandę, bo wcale orwellowsko nie przerobili Sabatonowego We burn, ani Wędrowca cmentarnego od Herlinga-Grudzińskiego. Siedzicie przed ekranami komputerów i patrzycie na młodą, nagą kobietę. Już widzę jak świecą Wam się gały. Była ładnie ubrana, ale akurat ta scena Was ominęła, bo za późno tu przyszliście. Zawsze nosi coś modnego, no ale wiecie - liczy się głowa, wnętrze, mózg. Nigdy nie przestawajcie tego mówić, nawet kiedy w to nie wierzycie, ale próbujcie, bo to naprawdę spoko myśl. To żona mojego kumpla. Czad, nie? W holenderskich kościołach, jeżeli jeszcze nie przerobiono ich na hipermarkety zdarza się tak, że organizowane są w nich wieczorki, podczas których pary homoseksualne uczą się tańczyć. Niby normalne, niby wolna, niezagospodarowana w tym czasie przestrzeń jest jakoś praktycznie wykorzystywana. Logiczne i pragmatyczne. Mimo wszystko jednak coś nie gra. Czuję jakoś, że w tym wszystkim zapędzono się za daleko. Mury tego kościoła to ściana, z którą zderzają się pojęcia wolności i szacunku. To z czego pojęciem ma problemy lewica o twarzy Palikota lub w ogóle każda i czego tak samo zrozumieć nie potrafi, ale już z drugiej strony ultraprawica albo prawicowi udawacze. Politycy spod znaku skaczącego słupka. Problemy Polski współczesnej, a jakby tylko ludzkiej dorosłości. To ciągle ma związek z piłką i Football Managerem.
Każdy kto potrafi czytać, wie też dlaczego i po co żona mojego kumpla ściągała wszystko po kolei od kapelusza po szpile. O dziwo nie jest pijana i naćpana, ani dzisiaj jakimś dziwnym trafem nie spadło na nią pianino z trzeciego piętra i nie poprzewracało w mózgu albo raczej niżej, niczym postaciom z kreskówek, wokół których głów krążą stale obracające się gwiazdki na znak fioła i zamroczenia. Nie jest też prostytutką. W ogóle kto z Was ożeniłby się z czynną prostytutką? Może jakiś ksiądz z misją zbawiania świata albo inny wariat.
Przychodzi ten dziki, biologiczny moment. Im bardziej pozbawiony mózgu, tym lepiej. Patrzysz jej w oczy i wcale niczym Król Julian nie mówisz jej jak bardzo ją nienawidzisz. Teraz następuje ten nudny moment formalnej czynności. Ajax Amsterdam jest klubem, z którym zetknąłem się w czasie hot-seatowej gry jeszcze w czasach Championship Managera 01/02, potem przez kolejne wersje CM-a i FM-a, ale to nie ja zwykle nim grywałem. Od jakiegoś czasu - może są to okolice FM-a 2008 ten zespół, już 110-letni (!) co jakiś czas chłonie mnie zupełnie - w Football Managerze 2011 zaczynam właśnie trzeci sezon - za sobą mam już mistrzostwa, puchary krajowe, zwycięstwo w Lidze Europejskiej i półfinał Ligi Mistrzów, w którym to różnicą jednego gola zatrzymała mnie Barcelona. Wydałem właśnie 17 milionów funtów na sprowadzenie, na powrót Huntelaara, jest Stekelenburg, Emanuelson, Suarez, de Zeeuw rozgrywa niczym wirtuoz, Enoh też jest mocnym punktem zespołu. Zapiernicza jak murzyn, może właśnie dlatego jest czarny? Ach, jeszcze kilku tu nie wymieniłem. Szkolą się młodzi chłopcy, stadion Amsterdam Arena to przecież majstersztyk piłkarskiej architektury. Każdy chciałby na nim zagrać.
Nie potrafię prowadzić drużyn, odnoszę z nimi zawsze gorsze wyniki, których zupełnie nie znam, z którymi nie łączą mnie żadne emocje, są nijakie, którymi się nie oczarowałem.
To moi piłkarze zawsze wygrywają albo przegrywają mecze. Ich psychika, morale, to jak się czują i to co przedstawia ich charakter lub osobowość. Taktyka to mit i dodatek. Zwyciężają zespoły, a nie polecenia na tablicy. Taktycznymi umiejętnościami lub wynalazkami często popisują się ludzie, którzy tak naprawdę mieliby problemy z grą w domino. Brian Clough był geniuszem. Jest nim dzisiaj Mourinho, nawet jeżeli bardzo go nienawidzicie. Taktyk bez wyników to żartowniś i malarz, a nie menedżer.
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Rozmawiaj z reprezentantem |
---|
Do rozmów między menedżerem a zawodnikiem powinno dochodzić nie tylko w klubie, ale również w reprezentacji. Wybierając opcję "Prywatna rozmowa (rep.)", możesz zasygnalizować graczowi, że musi grać lepiej, by pozostać w kręgu Twoich zainteresowań. Najczęściej są dumni ze swoich występów, ale zdarza się, że odnosi to pożądany skutek. |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ